Moje ulubione. Koniecznie z grubo startych ziemniaków, z cebulą, czosnkiem i dużą ilością świeżo mielonego czarnego pieprzu.
Dość szybko się je przygotowuje więc są świetną propozycją na szybki obiad.
Podane z kwaśną śmietaną, lub bardziej treściwie, z sosem grzybowym lub dowolnym mięsnym. Ja smażę placki średniej wielkości i podaję po 3-4 na porcję. Są dość grube, więc dla nas taka ilość jest w sam raz.
Można również usmażyć po jednym większym placku na całej patelni i sosem pokryć jedną połowę. Drugą połową przykryć farsz, opcjonalnie polać śmietaną czy ketchupem :-)
Najprostszy sos grzybowy można przygotować podsmażając ulubione grzyby na niewielkiej ilości tłuszczu, tak żeby dość szybko się zrumieniły (suszone grzyby najpierw oczywiście namoczyć i ugotować, wywar można wykorzystać do sosu). Następnie zalać śmietaną, doprawić solą i pieprzem, oraz świeżym koperkiem czy natką pietruszki.
Do surowego ciasta dodaję również mleko, dzięki czemu ciasto tak szybko nie ciemnieje. Placki najlepiej smakują świeżo usmażone, ale można jednorazowo usmażyć większą ilość i odsmażyć przed podaniem. Nie pogardzę również plackami na zimno :-)
Dziś placki zjadłam z krupnikiem. Od najmłodszych lat uwielbiam to zestawienie, nie wyobrażam sobie krupniku bez placków. Za to absolutnie nie tknę placków na słodko, np. z cukrem.
L. zjadł placuszki z sosem czosnkowym ;-)
A jakie są Wasze ulubione dodatki do placków ziemniaczanych? ;o)
Placki ziemniaczane
* 9-10 średniej wielkości ziemniaków (ok. 1 kg)
* 2 duże cebule
* 2 jajka
* 3 ząbki czosnku, przeciśnięte lub drobno posiekane
* 4-5 łyżek mąki pszennej
* 2 płaskie łyżeczki soli
* 2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
* 4 łyżki mleka
* ew. łyżeczka pieprzu cayenne
* olej do smażenia
Ziemniaki obrać, umyć, zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebule obrać, drobno posiekać lub zetrzeć razem z ziemniakami. Wymieszać z jajkami, czosnkiem, mąką, solą i pieprzem. Odstawić na ok. 15 minut, aż ciasto wytworzy sok, który należy odlać. Dodać mleko i jeszcze raz dokładnie wymieszać.
Nakładać łyżką porcje ciasta na rozgrzany olej, smażyć po ok. 6-7 minut z obu stron na średnim ogniu. Osączyć na papierowym ręczniku, podawać gorące.
Z podanych proporcji smażę ok. 12-14 średniej wielkości dość grubych placków.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
16 komentarzy:
a ja lubie z... cukrem! oj dawno nie jadlam, narobilas mi smaka! :-)
wygladaja cudnie, juz wieki nie robilam plackow ziemniaczanych!
Jako dziecko jadałam z cukrem i śmietaną, teraz wolę z ... ketchupem :))
Pyszniutko Twoje wyglądają, narobiłaś mi ochoty na placki ziemniaczane :)
Pozdrawiam.
Tu gdzie mieszkam jada sie je czesto z musem jablkowych albo z lososiem wedzonym i kleksem dobrej kwasnej smietany. Obi wersje pyszne.
Placki ziemniaczane mmmm najlepsze z sosem "cygańskim" mięsny sos pomidorowy, z warzywami i doprawiony raczej na ostro mniam mniam :)))
Agata Ty wiesz co dobre :))) Ja bym z checia sobie zrobila bo tak je lubie! Ale trzec ziemniakow mi sie nie chce :(
a ja bez dodatków, w łapkę i do buzi :)
no ewentualnie ze śmietaną kwaśną :)
jakie przyrumienione. Piekne sa. Jestem fanką placków ziemiaczanych.
To jedno z moich absolutnie ulubionych dań :) Najlepsze najprostsze - same ziemniaki, jajko i odrobina mąki. Czasem robię też ze zeszkloną wcześniej cebulką. Z czosnkiem jeszcze nie próbowałam ale na pewno nie omieszkam :)
Haha! Czyli sporo jest zwolenników placków z cukrem :-) Chociaż z tych proporcji wychodzą dość pikantne, więc nie wiem czy do cukru nadałyby się...
Grażyna, gdyby nie to, że za łososiem nie przepadam... może skusiłabym się :-)
Tili, ale wolisz jeden wielki jak patelnia, czy małe placki polane sosem? Do mnie bardziej przemawia opcja numer 2 :)
Polko, ja też nie lubię, robi to za mnie mój pomocnik... szatkownica od maszynki do mięsa :D
Gorzej z obieraniem - jeszcze jej nie nauczyłam, a i Osobisty nie jest miłośnikiem tej jakże wdzięcznej czynności... :D
aga-aa, dokładnie tak dziś w pracy zrobiłam :o) Jak to brzmi :p
Komarko, następnym razem cebulkę podsmażę, bo tak jeszcze nie próbowałam.
Agatko, ale placki!:)
Uwielbiam placki ziemniaczane, to właściwie jedyna rzecz (no może oprócz pyz) jakiej mi brakuje odkąd nie jem ziemniaków (już prawie 5lat).
Czaasem sobie jednak na nie pozwalam i koniecznie muszą być z cebulą i odrobiną czosnku i uwaga...zawsze jem je na słodko, posypując fruktozą, wiem wiem dziwoląg ze mnie;-)
Wersja z sosem grzybowym, czy czosnkowym również jest na liście ulubionych.
Pozdrawiam!
U nas ziemniaki właściwie nie występują w wersji "sauté". Zazwyczaj jemy je pod postacią pierogów ruskich czy placków właśnie. Choć i na te ostatnio rzadko sobie pozwalamy, a raczej ja. Staram się wcielać MM w życie (raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem). W ubiegłym roku właściwie całkowicie się przerzuciłam na MM, ale stare nawyki wróciły i teraz choć trochę zasad staram się stosować.
Placków z fruktozą nie zaryzykowałabym :o)
Małe cienkie, wysmażone placki, o mocno chrupkich brzegach skąpane sosem mmmmm oj, ale kusisz Kobieto :)
A ja ryzykuję z fruktozą... codziennie;-)
Smakuje jak cukier, a nawet lepiej, więc gdy już się na placki skuszę, traktuję je fruktozą, dość hojnie:-)
O taaak! Placki! I jeszcze takie rumiane jak u Ciebie, mniam :)
Placuszki ukochane z sosikiem mięsnym i warzywkami... i kwaśna śmietanka... ale mi smaka narobiłaś :) a do końca pracy jeszcze tak długo...
Prześlij komentarz