niedziela, 31 stycznia 2010

Chleb ukraiński. Na zakwasie.


Chodził za mną długo. Cały miesiąc, a to dla mnie bardzo długo.
Odkąd tylko poczułam, że mój nowy zakwas jest wystarczająco mocny, żeby go udźwignąć minęło jeszcze trochę czasu. Chciałam żeby się udał, żeby był taki jak napisała Tatter.
Miękki, pachnący, z chrupiącą skórką. I udało się! :)
Zajadamy się chlebem ukraińskim z samym masłem. Jest tak pyszny, że szkoda byłoby ten smak czymkolwiek zagłuszać.

Przepis pochodzi z tej strony.
Skorzystałam z tłumaczenia i uwag, które Tatter podała na swoim blogu, chleb upiekłam z 2/3 porcji, zrezygnowałam z dodatku drożdży. I bez nich chleb rósł nadzwyczaj dobrze.
Autorka przepisu zaleca rozłożenie ciasta na blacie i zwinięcie w rulon, mnie się to jednak nie udało - ciasto było zbyt luźne. Wyrośnięte ciasto zagniotłam więc ponownie i przełożyłam je do formy, wyrównując wierzch.
Zmieniłam temperaturę pieczenia (z 240 i 220 stopni na 180 w 2 i 3 fazie pieczenia), ponieważ po 20 minutach w 250 stopniach bochenek był już dość ciemny.

Zbiegiem okoliczności, w tym wydaniu (już 60.) Weekendowej Piekarni, prowadzonej przez Olcik, piekarze i piekarenki również ten chleb wypiekają. Dołączam więc! :-)

I gorąco polecam :)


Chleb ukraiński
1 bochenek (forma 25x11 cm)

Zaczyn zakwasowy
* 120g zakwasu żytniego razowego 150% hydracji (przygotowałam go mieszając 2 łyżki zakwasu z 50g mąki żytniej typ 2000 i 75g wody - zostawiłam na 12 godzin, następnie odjęłam 2 łyżki, a resztę wykorzystałam do chleba)
* 145g mąki żytniej sitkowej (u mnie pół na pół żytnia typ 2000 i typ 700)
* 105g wody

Składniki wymieszać na gładką pastę i odstawić na 4 godziny w temp. 32 stopnie (np. piekarnik z włączoną lampką).

Ciasto
* cały zaczyn (370g)
* 200g wody
* 265g białej pszennej mąki (u mnie typ 650, 12% białka)
* 60g mąki pszennej typ 2000
* 10g soli

Do zaczyni w misce dodać wodę, wymieszać, dodać mąkę i sól, wyrobić luźne lepkie ciasto (wyrabiałam ok. 10 minut mikserem z hakami, aż gluten był dobrze rozwinięty). Miskę przykryć folią i odstawić na 90 minut w temp. 25 stopni.
Wyrośnięte ciasto ponownie zagnieść, przełożyć do lekko natłuszczonej formy, zawinąć w foliową torbę i zostawić do wyrośnięcia na ok. 60 minut (dokładnie tyle u mnie to trwało w temp. 25 stopni).
Piec 20 minut w temp. 250 stopni, następnie 40 minut w temp. 180 stopni.
Upieczony chleb wystudzić na kratce.

piątek, 29 stycznia 2010

Cornish Saffron Cake. Szafranowe ciasto z Kornwalii.


Dni Kuchni Brytyjskiej trwają w najlepsze. Przewodzi im sama Tatter, mieszkanka Wysp.
Jak wiele propozycji sama już przedstawiła, można zobaczyć na jej blogu, Palce Lizać!.
Trudno oprzeć się tym wszystkim daniom, które przygotowuje. Sycące zupy, "pies" czyli pyszne zapiekanki, pasty do chleba i w końcu deser - Treacle tart. Koniecznie do wypróbowania! :)

Ja proponuję pyszne ciasto z Kornwalii. Ciasto z dodatkiem szafranu. Gęsto upstrzone słodkimi rodzynkami i skórką cytrynową (użyłam skórki, którą sama przygotowałam).
Maślane, dość ciężkie, a jednocześnie miękkie i rozpływające się w ustach.
Świetne z masłem i konfiturą morelową!

Kilka słów o samym szafranie: jest bodaj jedyną przyprawą, która dodana w niewielkiej ilości nadaje potrawie kolor, smak (lekko gorzkawy) i zapach (silny korzenny). Dodany bez umiaru zamiast nadać potrawie smaku, zepsuje ją całkowicie.
Szafran jest najcenniejszą przyprawą na świecie. Te czerwonopomarańczowe nitki powstają z wysuszonych kwiatów krokusa, których potrzeba nawet 200-300 tys., aby uzyskać 1 kg przyprawy. To doskonale tłumaczy wyjątkowość szafranu, jego cenę i dlaczego już w starożytności był synonimem luksusu.
Jest niezastąpionym składnikiem potraw z ryżu i słodyczy, wykorzystywany w kuchni orientalnej i śródziemnomorskiej.
Najcenniejsze zbiory pozyskuje się z upraw w Hiszpanii, hoduje się go także w Turcji, Grecji i w Iranie.
Należy wystrzegać się przypraw w proszku, które często poza nazwą z szafranem nie mają nic wspólnego. Przyrządzane z nagietka lekarskiego czy suszonych wodorostów, z dodatkiem kurkumy i olejków zapachowych, znacznie odbiegają jakością od oryginału.



Szafranowe ciasto z Kornwalii

przepis pochodzi z "Kuchni bez tajemnic" (cz. Europa), z moimi zmianami.
składniki na formę ok. 25x10 cm lub tortownicę o śr. 20 cm (wyłożyć papierem do pieczenia)

* 500g mąki pszennej
* 80g cukru
* pół łyżeczki soli
* 15g świeżych drożdży
* 200ml mleka
* 1 jajko
* 175g masła, bardzo miękkiego
* 200g rodzynek
* 100g posiekanych skórek owocowych
* 1/2 łyżeczki szafranu

Drożdże wymieszać z mlekiem i połową cukru, dodać 3 łyżki mąki, wymieszać i odstawić. Szafran zalać w miseczce 2 łyżkami wrzątku.
W misce wymieszać mąkę z pozostałym cukrem i solą, dodać jajko, wlać drożdże, i zagniatać ciasto dodając po trochu masła (wyrabiałam mikserem). Kiedy będzie gładkie, dodać rodzynki, skórki owocowe i szafran. Dokładnie wszystko zagnieść.
Miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 90 minut.
Wyrośnięte ciasto ponownie krótko zagnieść, przełożyć do formy.
Przykryć folią i odstawić do ponownego wyrośnięcia na 90 minut.
Piec 1 godzinę w temp. 180 stopni (gdyby się rumieniło zbyt mocno, przykryć folią aluminiową).
Upieczone ciasto po 10 minutach ostrożnie wyjąć z formy i ostudzić na kratce.




środa, 27 stycznia 2010

Tiramisu. Po prostu.



Dużo czasu upłynęło odkąd ostatni raz jedliśmy tiramisu. To też właściwie nie doczekałoby się realizacji,bo kompletnie zapomniałam o mascarpone, które leżało gdzieś w zakamarku lodówki... Kupione było z zamiarem przygotowania tiramisu oczywiście, ale zawsze nie było mi po drodze po świeże jajka ze wsi.
Ale kiedy je już zdobyłam, czym prędzej zabrałam się do roboty. A roboty przy tiramisu jest naprawdę niewiele. To deser, który smakuje wszystkim (chyba nie znam nikogo kto nie byłby zachwycony jego smakiem, chociaż wiem, że tacy są :) ), przy naprawdę niewielkim nakładzie pracy :). Czego chcieć więcej?

Klasyczne tiramisu to połączenie biszkoptów, nasączonych mocną kawą z alkoholem, kremu z serka mascarpone, jajek i cukru i grubej warstwy gorzkiego kakao i płatków czekolady.

Istnieje tak wiele różnych przepisów na ten deser, że każdy z regionów we Włoszech ma "jedyny słuszny" przepis na jego wykonanie. Ba, każde z włoskich miast szczyci się najlepszym tiramisu :)
Gdyby zapytać każdego Włocha, to odpowie (a jakże by inaczej), że to właśnie w jego domu robi się najlepsze tiramisu!


Przepisów na klasyczne tiramisu jest wiele, więc nie bójmy się eksperymentować. Jedni dodają do kremu ubite na sztywną pianę białka, inni nie. Jeszcze inni (tak jak ja) mieszają mascarpone z ubitą śmietanką, a są też tacy, którym wystarcza krem z samych żółtek i serka.
Powstało wiele wariacji "na temat"... z dodatkiem owoców, orzechów czy wiórków kokosowych :)

Tiramisu przygotować można zarówno w jednej większej formie, dzieląc później na porcje, jak i w pucharkach czy szklaneczkach. Ja preferuję podanie deseru w szklaneczkach, po jednej (lub więcej :) )dla każdego :)



Mój przepis na tiramisu
(6-8 porcji)

* 3 żółtka
* 200 ml słodkiej śmietanki 30%, z lodówki
* 500g mascarpone
* 80g cukru pudru (ok. 8 łyżek)
* savoiardi (ladyfinger) lub zwykłe biszkopty
* 150 ml mocnej kawy, wystudzonej (najlepiej espresso), lub 100 ml kawy i 50 ml wódki

* 50 ml amaretto
* gorzkie kakao
* starta czekolada


Zaparzyć i wystudzić kawę, wymieszać z amaretto, przelać do płaskiego naczynia.
Żółtka z połową cukru ubić na jasny, gęsty krem. 
Jeżeli ktoś obawia się surowych jaj lub ma je z niepewnego źródła, może ubić je naparze.
W garnku zagotować wodę, zdjąć z ognia. Na garnku postawić naczynie z kremem z żółtek (dno miski nie powinno stykać się z powierzchnią wody) i ubijać krem, aż powiększy objętość 2-3 krotnie (ok. 3-4 minuty). Zdjąć miskę z kremem z garnka i ubijać jeszcze ok. 2 minuty, aż krem wystygnie.
Śmietankę z resztą cukru ubić na sztywno. Wstawić do lodówki.
Do wystudzonej masy jajecznej dodawać po trochu mascarpone i delikatnie mieszać łyżką lub trzepaczką-rózgą (nigdy nie robię tego mikserem, ponieważ mascarpone po potraktowaniu mikserem zmienia się w rzadką masę). Na koniec krem połączyć z ubitą śmietaną.
Do wybranego naczynia (większa forma lub szklaneczki) włożyć warstwę biszkoptów maczanych w kawie (po 2-3 sekundy z każdej strony), 2 łyżki kremu, posypać kakao przez sitko. Tak samo ułożyć drugą warstwę i na wierzch wyłożyć pozostały krem.
Deser wstawić do lodówki (najlepiej przygotować dzień wcześniej), przed podaniem oprószyć kakao i wiórkami czekolady.

niedziela, 24 stycznia 2010

Brioszki na jogurcie.


Po Makowym Weekendzie z okazji którego upiekłam drożdżowe rogaliki z makiem, cały kończący się tydzień upływa na forum CinCin pod znakiem kuchni francuskiej.
Przez cały tydzień pojawiały się nowe, bardzo apetyczne potrawy, upichcone przez uczestniczki zabawy.
Pojawiły się pyszne, rozgrzewające zupy, quiche, dania mięsne, przepisy na potrawy z ryb, sałaty, sałatki, a na deser mnóstwo słodkich potraw. Gofry, tarty, croissanty i brioszki :-)

Wczoraj upiekłam, a na dzisiejsze śniadanie zjedliśmy pyszne, pachnące bułeczki. Jako dodatek jedynie odrobina miodu i szklanka mleka.







Brioszki na jogurcie
12 dużych bułek

* 550g mąki pszennej typ 450
* 15g świeżych drożdży
* 120 ml mleka
* 130 ml jogurtu naturalnego (ew. maślanki lub kefiru)
* 2 duże jajka (lub 2 małe i 1 żółtko)
* 60g cukru
* 80g rozpuszczonego i ostudzonego masła
* 5g (1 łyżeczka) soli
* 1 białko + 2 łyżki mleka do posmarowania

Do pieczenia: blacha wyłożona papierem do pieczenia lub forma do mufinek z 12 wgłębieniami o śr. ok. 6 cm.

Starter
Drożdże i 2 łyżeczki cukru zalać lekko ciepłym mlekiem, dodać 100g mąki i wymieszać na gładką masę. Przykryć i zostawić na 30 minut do wyrośnięcia.

Przygotowanie ciasta
W misce zmiksować jajka z cukrem, dodać jogurt, wyrośnięty starter i dosypując mąkę wyrabiać ciasto. Na koniec dodać rozpuszczone masło i sól, przez 15 minut wyrabiać gładkie, lekko klejące ciasto.
Włożyć do miski, przykryć folią i zostawić do wyrośnięcia na 2 godziny.

Formowanie bułeczek i pieczenie
Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 części po 80g każda, następnie z każdej części oderwać po małym, ok. 10g kawałku ciasta.
Większe kawałki lekko naoliwionymi dłońmi formować w okrągłe bułeczki, układać na blasze lub w formie do mufinek, dokleić po małej kulce u góry. Blachę przykryć folią lub zawinąć w dużą foliową torbę i zostawić do wyrośnięcia na 60 minut. Posmarować białkiem roztrzepanym z mlekiem.
Piec w temp. 180 stopni przez 15-20 minut, do zrumienienia.

środa, 20 stycznia 2010

Paluchy pszenne z siemieniem lnianym. Twarożek ze szczypiorkiem.


Zauważam ostatnio, że mój blog przeistacza się powoli (całkowicie nieświadomie) w blog piekarniczo-cukierniczy... ciasta, ciastka i ciasteczka, chleby i bułki. Ukryć się nie da, że to jest to co przygotowane wieczorem może poczekać na lepsze światło dnia następnego. Makaron z sosem czy inny gorący obiad raczej nie. ;-)
Bo jak tu robić zdjęcia kiedy za oknem ciemno. Ciemno zanim wyjdę do pracy, ciemno kiedy wracam. I choć pracuję w ludzkich godzinach, to światło nie zaczeka. :-)
Pozostają weekendy. Ale te z kolei spędzamy dość aktywnie i poza domem, więc moje plany przygotowania apetycznego obiadu biorą w łeb. Tzn.przygotowuję obiady, ale szkoda mi czasu na szykowanie się do fotografowania...

Póki co pozostają mi ciasta, ciasteczka i pieczywo. Dzielę się więc przepisami na to, co pozostaje w zasięgu mojego aparatu. ;-)

Zachęcam do upieczenia pysznych, neutralnych w smaku bułek, które doskonale nadają się do zamrożenia, a po rozmrożeniu pozostają świeże.
Świetne na kanapki do pracy, pyszne z twarożkiem ze szczypiorkiem.


Paluchy pszenne z siemieniem lnianym
(10 dużych bułek)

* 600g mąki pszennej typ 650
* 2 łyżeczki soli

* 2 łyżki siemienia lnianego
* 10g świeżych drożdży
* 350 ml wody
* 1 łyżeczka cukru

Mąkę z solą i siemieniem wymieszać w misce. Drożdże rozpuścić w wodzie z cukrem, dodać do mąki i wymieszać. Ciasto przenieść na stolnicę i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto.
Ciasto przełożyć do lekko natłuszczonej miski, przykryć folią i zostawić do wyrośnięcia na 60 minut.
Wyrośnięte ciasto lekko odpowietrzyć, podzielić na 10 części (każda po ok. 100g).
Z każdej części uformować prostokątny placek, zwinąć w rulon tworząc bułeczkę. Miejsce złączenia skleić lekko ściskając ciasto w tym miejscu. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć folią, zostawić do wyrośnięcia na ok. 60 minut.
Piec 15-20 minut w temp. 200 stopni.
Studzić na kratce.


Twarożek ze szczypiorkiem

* 250g twarogu
* 100-120g kwaśnej śmietany (5-6 łyżek)
* drobno posiekany szczypiorek (u mnie pół pęczka dymki wraz z 1 drobno posiekaną cebulką)
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Twaróg rozgnieść widelcem (lub przetrzeć przez sito), dodać śmietanę i szczypiorek. Ugniatać widelcem, aż masa będzie dość gładka, dodać szczypiorek oraz sól i pieprz do smaku (ja dodaję 1/2 łyżeczki soli i ok. 1 pełną łyżeczkę pieprzu). Dokładnie wymieszać.
W lodówce można przechowywać ok. 2-3 dni.

niedziela, 17 stycznia 2010

Rogaliki drożdżowe z makiem. Jak zwijać rogale.


Za nami kolejna zabawa tematyczna. Tym razem Spontaniczny Weekend Makowy, któremu przewodziła Krystyna z CinCin'a.
Zabawa polega na przygotowaniu potrawy z makiem. Wybrałam drożdżowe rogaliki z makowym nadzieniem. Smakują wyśmienicie zarówno w towarzystwie kubka kawy, jak i solo. :-)
Ciasto drożdżowe z tego przepisu jest mięciutkie, maślane, bardzo bogate w smaku. Nadaje się jako baza do wypieków z nadzieniem, jak również do formowania maślanych drożdżowych bułeczek.

Masę makową przygotowałam samodzielnie, taka smakuje nam najbardziej. Pełna orzechów, bakalii i skórek owocowych (na 250g maku dodaję ponad 250g mieszanki bakalii!).
Jest doskonała!



Przygotowałam również relację zarówno z przygotowania samej masy makowej, jak i formowania rogali. Mam nadzieję, że ułatwi Wam to przygotowanie rogalików. :-)

Proporcje ciasta i masy makowej są tak dobrane, że wystarcza ich na przygotowanie 32 średniej wielkości rogalików.


Ciasto drożdżowe

* 600g mąki pszennej (typ 450 - tortowa lub krupczatka)

* 300 ml mleka w temperaturze pokojowej

* 40g świeżych drożdży
* 100g cukru

* pół łyżeczki soli
* 130g masła, rozpuszczonego i wystudzonego


Do smarowania: jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka


Mleko wymieszać z drożdżami, cukrem i 3 łyżkami mąki. Odstawić na 10 minut.

Mąkę z solą wsypać do dużej miski, zrobić dołek, wbić jajko i wlać rozczyn. Wymieszać do połączenia składników, następnie wyrobić gładkie ciasto (hakami miksera ok. 6-7 minut lub ręcznie ok. 15 minut). Pod koniec wyrabiania cały czas ugniatając dodawać małymi porcjami rozpuszczone masło.
Wyrobione ciasto powinno być miękkie, gładkie i sprężyste.
Przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na 60 minut (ciasto nie musi podwoić objętości).


Masa makowa


* 250g maku

* 400 ml mleka


* 80g posiekanych migdałów (lub migdałów w płatkach)

* 80g orzechów włoskich, posiekanych

* 50g rodzynek

* 50g kandyzowanej skórki cytrynowej lub pomarańczowej
lub ok. 260g dowolnych bakalii.

Mleko zagotować, dodać opłukany mak i gotować przez godzinę na małym ogniu.
Mak osączyć na sicie lub na gazie, wymieszać z bakaliami i zmielić 3 razy.


* 70g masła

* 4 łyżki miodu


Masło rozpuścić z rondlu, dodać miód i masę makową, dokładnie wymieszać.
Smażyć przez 30 minut często mieszając. (zdj. 1) Wystudzić.


* 2 białka + 4 łyżki cukru pudru + szczypta soli
* 2 żółtka + 2 łyżki cukru pudru
* aromat migdałowy i pomarańczowy

Białka zmiksować z solą i stopniowo dodając cukier ubić na sztywną pianę.

Żółtka ubić z cukrem na jasną masę.
(zdj. 2)
Do masy z żółtek dodawać po łyżce wystudzonej masy makowej cały czas miksując. (zdj. 3, 4)
Następnie dodać pianę z białek i dokładnie wymieszać (robię to na niskich obrotach miksera). (zdj. 5, 6)


Przygotowanie i pieczenie rogalików


Wyrośnięte ciasto podzielić na 4 równe części.
Każdą część wałkować na koło o średnicy ok. 25 cm, następnie podzielić na 8 trójkątów.

Na każdym trójkącie rozprowadzić po 2 łyżeczki masy makowej.


Zwijać w rogaliki, układać na blasze.

Instrukcja zwijania rogali.


Rogaliki smarować roztrzepanym jajkiem, piec ok. 15-20 minut w temp. 180 stopni, na złoty kolor.






niedziela, 10 stycznia 2010

Chleb pszenno-żytni z oliwkami i prażonym słonecznikiem


Przepis na chleb jest bardzo prosty. Tak prosty jak smaczny wychodzi chleb z niego upieczony.
Ma chrupiącą skórkę i wilgotne, miękkie wnętrze. Długo pozostaje świeży, jest smaczny nawet po 4-5 dniach od upieczenia. Pierwsze 2 dni przechowuję go zawiniętego w ściereczkę, później dodatkowy przykrywam kawałkiem folii, niezbyt szczelnie.
Piekę go ostatnio bardzo często i za każdym razem delektujemy się jego smakiem i pięknym aromatem. Smakuje świetnie zarówno z samym masłem jak i przeróżnymi serami.
Tym razem oliwki z pastą paprykową drobno posiekałam, a do ciasta chlebowego wlałam trochę zalewy ze słoiczka z oliwkami.
Z powodzeniem można użyć czarnych oliwek. Można je posiekać lub zostawić w całości, chleb wygląda wtedy nieco atrakcyjniej. Ryzykujemy tylko wypadanie oliwek w trakcie krojenia :-)


Chleb z oliwkami i prażonym słonecznikiem
1 bochenek o wadze ok. 1500 g lub 2 mniejsze

* 15 g świeżych drożdży
* 450 ml lekko ciepłej wody
* 1,5 łyżeczki cukru
* 100 ml zalewy z oliwek
* 550 g mąki pszennej typ 650 o dużej zawartości białka (ok. 11-12%)
* 250 g mąki żytniej razowej (typ 2000)
* 2 płaskie łyżeczki soli
* 100 g ziaren słonecznika
* 150 g oliwek bez pestek

Do pieczenia: forma ok. 20x20 cm lub 35x11 cm lub 2 formy 20x10 cm - natłuścić, dno wysypać otrębami.

Z drożdży, cukru, wody i 2 łyżek mąki zrobić zaczyn, odstawić na 15 minut.
W tym czasie ziarna słonecznika uprażyć na suchej patelni na lekko złoty kolor i posiekać oliwki (jeżeli będziemy używać siekanych).
W dużej misce wymieszać mąki, sól i słonecznik. Dodać wodę i zalewę z oliwek, dokładnie wymieszać. Wlać zaczyn drożdżowy i wyrobić ciasto (nie będzie bardzo zwarte, dlatego proponuję wyrabiać z misce). Dodać oliwki i wyrobić, aż równo się rozmieszczą w cieście.
Zostawić ciasto do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto przełożyć do formy, oprószyć otrębami i odstawić w ciepłe miejsce na 45-60 minut, aż wypełni prawie całą formę.
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni, na dnie ustawić naczynie z wodą. Chleb piec 60 minut, obracając w połowie pieczenia.
Po upieczeniu przełożyć na kratkę i wystudzić.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Sernik z wanilią i wiśniami w czekoladzie. Doskonały.


Najlepszy jaki upiekłam i jaki jadłam. Odpowiednio słodki, delikatny, lekki, puszysty, a jednocześnie wilgotny i kremowy.
Do sernika dodałam ziarenka z dwóch lasek wanilii i odrobinę otartej skórki. Dzięki temu jest niesamowicie aromatyczny.

U nas podany został z wiśniami zatopionymi w czekoladzie deserowej, ale myślę, że wystarczy polewa z syropu owocowego (wiśnie z wanilią tworzą idealne połączenie!).
Sypki, kakaowy spód świetnie przełamuje waniliowy smak masy serowej, a słodka polewa z wiśni i czekolady dopełnia całości.



Zapraszam do upieczenia :)


Sernik z wiśniami w czekoladzie

Kruchy kakaowy spód
* 170g mąki pszennej
* 2 łyżki cukru pudru
* 3 łyżki kakao
* 100g rozpuszczonego masła

W misce wymieszać kruche składniki, dodać masło i wymieszać, aż utworzą się mokre okruszki.
Dno tortownicy o śr. 26 cm (lub formę ok. 23x23 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, zacisnąć obręcz, boki wysmarować masłem.
Okruszki wysypać na dno formy, palcami ugnieść aby powstał spód. Podpiec 10 minut w temp. 180 stopni.

Kiedy spód się piecze, przygotować masę serową.

* 800g półtłustego twarogu
* 400g kwaśnej gęstej śmietany 18-22%
* 220g cukru
* 6 jajek
* 2 laski wanilii lub 1 laska i 2 łyżki ekstraktu z wanilii
* 2 łyżki mąki ziemniaczanej

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
Twaróg przetrzeć przez sitko lub zmielić trzykrotnie w maszynce do mielenia.
W misce wymieszać twaróg ze śmietaną i cukrem. Miksując na najniższych obrotach miksera dodawać po jednym jajku. Kiedy masa będzie jednolita dodać wyskrobane ziarenka wanilii (i ew. ekstrakt) oraz mąkę i wszystko krótko zmiksować.
Masę wylać na podpieczony spód.
Piec 45 minut w temp. 170 stopni (wierzch będzie lekko niedopieczony, ale sernik "dojdzie"). Zostawić w wyłączonym piekarniku z zamkniętymi drzwiczkami na 2-3 godziny. Wystudzić w formie.

Polewa
* 200g deserowej czekolady
* 50g masła
* pół szklanki wiśni (u mnie wiśnie z syropu, ale można użyć np. wiśni z nalewki lub z kompotu)

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (miskę umieścić w naczyniu z gotującą się wodą), dodać masło i wymieszać, aż składniki się połączą. Następnie dodać wiśnie i wymieszać, aż wiśnie będą pokryte czekoladą. Przestudzoną polewą wylać na wystudzony sernik i równomiernie rozprowadzić.
Wstawić do lodówki na 4-5 godzin, następnie delikatnie oddzielić nożem od boków tortownicy, rozpiąć obręcz i przełożyć sernik na tacę.

sobota, 2 stycznia 2010

Orzechowo - kakaowe trufelki


Rok 2009 pożegnaliśmy huczną zabawą sylwestrową w gronie znajomych. Bawiliśmy się doskonale na przebieranym przyjęciu, ukryć się nie da, że dawno tak dobrze się nie bawiłam :) To pierwsze od baaardzo dawna, ale na pewno nie ostatnie przyjęcie, gdzie każdy z gości mógł poczuć się kimś innym. Chociaż przez cały czas każdy z nas był sobą.
Po szalonej nocy sylwestrowej zostały piękne wspomnienia, kilka paczek chipsów i kawałek pysznego sernika z wanilią i wiśniami w czekoladzie. :-) Dawkuję go sobie po małym kawałeczku...

Nie robiłam żadnych postanowień noworocznych (jak co roku zresztą), chcę tylko, aby nadchodzący rok przyniósł chociaż tyle dobrego co ten ubiegły. Bo był prawie doskonały. Szczęśliwie omijały nas troski i choroby, byliśmy (i nadal pozostajemy) pełni sił i nadziei. Powoli realizujemy swoje plany i marzenia, cały czas małymi kroczkami dążymy do celu. Oby tak dalej :)

Wczorajszego popołudnia wpadliśmy jeszcze na chwilę do gospodarzy naszej noworocznej zabawy, zjedliśmy po talerzu gorącego żurku z kiełbaską i jajkiem, a do końca dnia oddawaliśmy się słodkiemu lenistwu :)
Dzisiejszy dzień nie przyniósł żadnych kulinarnych niespodzianek. Zjedliśmy zupę z pieczonej papryki i pomidorów, doprawioną dużą ilością chili, oraz rybę w cieście kokosowym z warzywami.

I choć dzisiejszy przepis nie ma nic wspólnego ani z dzisiejszym, ani z wczorajszym menu, to polecam go wszystkim maniakom słodkich rozkoszy :)


Przy okazji wszystkim Wam dziękuję za świąteczne i noworoczne życzenia. Natłok zajęć w końcówce roku niestety nie pozwolił mi na aktywne uczestnictwo na blogu, więc przy tej okazji również składam życzenia wszystkiego najlepszego!


Orzechowo - kakaowe trufelki
około 40 szt.

* 1 szklanka pełnego mleka w proszku (ok. 100g)
* 5 łyżek gorzkiego kakao
* 150g cukru pudru
* 150g miękkiego masła
* 150g orzechów laskowych, zmielonych ze skórką
* 50ml alkoholu, np. wiśniówki
* gorzkie kakao i mleko w proszku do obtoczenia
* ok. 60 całych orzechów laskowych

Mleko przesiać z kakao i cukrem pudrem, masło ubić na puszystą masę. Do masła wmieszać zmielone orzechy, następnie dodawać po trochu suchych składników i wyrabiać na jednolitą masę. Na koniec dodać alkohol. Gdyby masa była zbyt sucha, dodawać po trochu alkoholu, gdyby była zbyt wilgotna, odrobinę mleka w proszku.
W powstałej masy formować kulki, w każdą wciskać po jednym orzechu i obtaczać w kakao lub mleku w proszku. Układać na tacy do zastygnięcia.

Smacznego!