![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik_wLBV2DJTeOb9DqkvNR-_zhQpvMBZPXAvEk11x5IphFo6fMebTo3T9DTXdSShQooBbBA5YG_C_r9X2xqQ3oz2xQOY9bmYQdY8DC1syvgw5cA72N7RbyhS-Tjbz-PZJume8Y8gBNuS18m/s280/S8009975-2.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf3Z7Z6Mi4S_bBVawG3fNqAFrll68VBWK-VdTCKH5t20JNQdwZiBOKmJOE_DDMAFb-1LCulw_Kh6KQxMLPoAcw17SVwVU3166xBMmFHoJBkgrtxMR9Qv_Z38dIZih8FxWWsCyZQ5z28syO/s280/S8009967-2.jpg)
W tym tygodniu w ramach 16. już edycji Weekendowej Piekarni, Atina z bloga 'Tak sobie pichcę' zaproponowała do wykonania Grissini.
To rodzaj charakterystycznego włoskiego pieczywa, które ma postać wąskich paluszków. Grissini wykonywane są z ciasta drożdżowego już od XIV wieku.
Pieczywo podawane jest we włoskich domach i trattoriach przed posiłkiem, niejako tytułem wstępu, dla zaostrzenia apetytu. Zazwyczaj spożywane w towarzystwie oliwy czy innych dodatków do maczania.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwn7pMlBT8En3DiZUsmEWdPsDp38PjGFsWNir1-I_8Toj3jYpiFBcJJ67hfZoeGigH3HZDNb5mAE3ZRiSzjz2Hrwpx3eXzQFcMf04CNqhyD-bim7WWANM8ygKi4HGsMIOMOIc6WUdTaEYp/s280/S8009950-2.jpg)
Grissini przyrządziłam w czterech wersjach: z sezamem, z makiem, z ziołami, a także z aromatyczną prażoną cebulą. Część upiekłam w formie klasycznych paluchów, część w formie precli :)
Paluchy z cebulą pozostają moim zdecydowanym faworytem ;)
I cały czas zastanawiam się, co tak w nich strzela nawet godzinę po upieczeniu... ;)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8puqgHk91HDIqtCRNJL8HLobO93rS9zEfsOTf38B6DmhQ3CrkSSfzAJyJQ6NbOTrF8LQxlmBiuPtssO4KTXN6dqIOnhG9JEzIlSD7w92bNW6-A5BY1EmL77yQ-_dZJKOEw7hC0U2thj8n/s280/S8009960-2.jpg)
Niestety po raz kolejny podczas tego wypieku okazało się, że nie lubimy się z drożdżami instant... na szczęście zawsze w lodówce mam świeże drożdże piekarskie, które nigdy mnie nie zawiodły :)
Musiałam również zwiększyć ilość mąki, ponieważ ciasto pomimo długiego wyrabiania nie chciało ze mną współpracować.
Grissini (32szt.)
* 475g mąki pszennej (dodałam jeszcze ok. 80g)
* 1 ½ łyżeczki cukru
* 1 łyżeczka soli
* 1 ¼ łyżeczki drożdży instant (użyłam ok. 12g drożdży świeżych)
* 3 łyżki oliwy z oliwek (dodałam olej z pestek winogron)
* 275g wody
* 2 łyżki ziaren sezamu
* 2 łyżki maku
* 2 łyżki prażonej cebuli
* 2 łyżki ziół (bazylia, oregano, tymianek)
Do pieczenia: blachy wysmarowane oliwą
W misce wymieszać mąkę z cukrem, solą i drożdżami . Wlać oliwę i wodę, wymieszać. Na blacie zagnieść gładkie, miękkie, ale zwarte ciasto.
Przełożyć do miski, przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 60 minut.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 4 równe części, w każdą wgnieść jeden z dodatków i dać ciastu odpocząć ok. 10-15 minut na omączonym blacie.
Następnie każdą z ćwiartek podzielić na 8 części i formować wałeczki o długości ok. 25 cm (ew. zawijać w precle). Układać na przygotowanej blasze, posmarować lekko oliwą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 30 minut.
Piec ok. 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi50IGH4apa8CC-x5RXSmTtnm_Xbc6RwUbkHkg6qWtrNRchr9nntzazUQa3xff6OWVo7gqWElX4KFTROcmKQTvXTMef5GrHtNDr8O1WlZa1xMMJrGiju9IwhAw97wGBopKAMv-4CAq6bM1r/s200/weekendowa+piekarnia+baner.jpg)
Ale apetyczne paluszki i precelki :) Śliczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne, apetyczne. Kilka osób je upiekło, wczoraj podziwiałam, a w ncy mi sie śniły. :-))))
OdpowiedzUsuńSliczne Ci wyszły! Zarówno paluszki jak i precelki! Super :)
OdpowiedzUsuńHihi, dostaję już oczopląsu. ;-)Chyba nie ma bloga bez grissini. :) Ale za to precelki to chyba jedyne. :)
OdpowiedzUsuńFajne.Chyba się muszę zmotywowac do zrobienia tych cudeniek:)
OdpowiedzUsuńtak ,tak wszędzie gryssini
OdpowiedzUsuńale precelki jedyne
Nie będę ukrywać ,że bardzo mnie cieszy ,ze tyle osób piekło w ten weekend
I to z jakimi pięknymi skutkami
Dziękuje Agatko
Tili, a jakie proste w wykonaniu, nieprawdaż? ;)
OdpowiedzUsuńKrokodyl, mnie to one w nocy jeszcze pachniały i strzelały na stole... cały czas zastanawiam się co było tego przyczyną...
majanko, następnym razem bierze się za zaplatanie ;) podobno precelki lepsze w smaku :O
Małgosiu, bo to takie łatwy, przyjemny i bardzo użyteczny wypiek :D a precelki tak dla urozmaicenia :)
Olcia, na co jeszcze czekasz? ;> gnieć ciasto, walcuj paluszki i do pieca!
margot, tym bardziej cieszę się, że je zaplotłam. bo pracy przy nich niewiele więcej, a prezentują się znacznie lepiej ;)
I ja dziękuję i gorąco pozdrawiam :*
Agatko piekne grissini! podoba mi sie wersja preclowa:) Myślę, że następnym razem skuszę się na nią:) Cieszę się, że razem piekłyśmy w miniony weekend:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiamy grissini! Są tanie do zrobienia, idealne do pochrupania zamiast chemicznych chipsów i można zrobić smak na jaki ma się tylko ochotę :)
OdpowiedzUsuń