![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH3cfplrzDeKoBJeH0cfPvt4oce9rlsORFUTwC2eHHkgqH741DIIFeKnPs4tTkHP2fzepjziwmaUKNp7LTCVV2msWgwkLnN9L8r1FCgBYLU4E_-O4Fq96yonO6cr8zZ4SHTxfZ45Wn37dq/s280/S8009657-2.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDqeOi3DghOWDbC3SQtwob2bJKi7F9VwXgTIb2pLI0ACxlPCtUvJDYBjg6wH_4l5J9Q-HjGlKjX5-FnZe9xQrs-l919_HpXvseEle6XLK4dLio-GUOiRk22dbBuJdXaY8oN2xTT5qxOhWZ/s320/S8009647-2.jpg)
Jasne z dodatkiem maku, ciemne z naturalnym kakao. Przekładane słodkim kremem chałwowym.
Trochę kruche, ale raczej sypkie. Na pewno bardzo delikatne, nie za słodkie i w sam raz na jeden kęs... no, może dwa ;) Myślę, że zdecydowanie bardziej będą smakowały dorosłym niż dzieciom.
Dodatek mąki kukurydzianej nadaje im ładnego, apetycznego żółtego koloru.
Po upieczeniu trzeba je zostawić chwilę na blaszce, ponieważ gorące rozsypują się, a następnie delikatnie przełożyć na kratkę.
Ciasteczka upiekłam zainspirowana przepisem z 'dań słodkich' wyd. wega delbana Polskazmieniłam nieco proporcje, a mak, kakao i krem dodałam od siebie.
Z podanych składników otrzymamy 30 gotowych ciasteczek.
Ciasteczka dwukolorowe
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxrRYEj9zpHXv1or1RYEiBmE6fyZU1r04Cn56Ir9UKAdnjc4qO7DXIMHOJI9DVfOYJVANko2UEL4uqX6fiLam3wjhb9wLFbIwGK6IFCAimk4kCrEuqH4qWSsM1jf7Rf66VTaFMBJ-yinxQ/s320/S8009632-2.jpg)
* 250g masła
* 40 g cukru pudru
* 1 łyżeczka aromatu waniliowego
* 200g mąki
* 60 g mąki kukurydzianej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki gorzkiego kakao
* 2 łyżki maku
Miękkie masło utrzeć z cukrem do białości. Dodać aromat, obie mąki, proszek i dokładnie wymieszać.
Ciasto podzielić na 2 części, do jednej dodać kakao, do drugiej mak.
Z każdej porcji ciasta formować po 30 kuleczek o średnicy ok. 2 cm, ułożyć na przygotowanych blachach i delikatnie spłaszczyć widelcem.
Piec ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni. Studzić na kratce.
Masa chałwowa
60g miękkiego masła utrzeć z 60g pokruszonej chałwy
Na upieczone ciasteczka nakładać ok. pół łyżeczki kremu i łączyć po dwa. Można wstawić do lodówki, żeby krem stężał.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8Jb6Tb05eOcBs6awtfVh0_mQuGVVwV43gqPFS-dhzc5yiBtGBUgGd4K21OJJiP_3SaZfXAbSCP7iXhFoFm3EpMrDGTmG-AkAUabgrAzO8KT_SfSbtxTB5WQsF6LW13mOX1YKtKTQdyRMZ/s280/S8009466.jpg)
zarówno Twoje ciasteczka, jak i książka, z której skorzystałaś.. cudo!
OdpowiedzUsuńJejku, są cudne! :) Fajnie wyglądają takie kolorowe przełożone masą chałwową. Muszą być obłędnie pyszne!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Śliczne są Twoje ciasteczka i wyglądają bardzo profesjonalnie :)))
OdpowiedzUsuńMmmm, bardzo kuszące cudeńka :)
OdpowiedzUsuńugotujmy, książka też mi się podoba, stale coś z niej piekę i zawsze znajduję coś ciekawego na różne okazje :)P
OdpowiedzUsuńmajanko, smaczne są owszem, ale czy obłędnie pyszne... mojemu L. smakowały bardziej niż mnie :D
adda, dziękuję za miłe słowa :)
Tili, uważam, że ciasteczka jako takie są kuszące najbardziej :D