niedziela, 11 stycznia 2009

Parówki po kanadyjsku... zapiekane z żółtym serem i boczkiem


Świetny pomysł na smaczne i szybkie śniadanie.

Ostatnio w naszej kuchni wykorzystujemy sporo wędzonego surowego boczku. Zrobiłam większy zakup i mrozi się w zamrażalniku, zawsze gotowy na moje zachcianki ;) Jego smak i aromat wydaje się nam być idealny do zimowych potraw. Dodaje niepowtarzanego smaku przygotowywanym daniom. Tym razem zagościł również podczas śniadania.


Do przygotowania parówek dobrze jest użyć sera, który łatwo się topi, dzięki czemu wypełni środki parówek i będzie się rozpływał podczas jedzenia. Bo kto nie lubi ciągnącego się sera... ponadto doskonale komponuje się z pachnącym pieczonym boczkiem ;)
Do tego ostatniego z kolei świetnie pasuje tymianek i majeranek. Z braku świeżego można użyć suszonego.

Dzień wcześniej wieczorem możemy przygotować danie i rano tylko wstawić do rozgrzanego piekarnika. Gorące i pożywne śniadanie mamy w 15 minut.

Właśnie doczytałam, że danie, które serwuję od nie_pamiętam_kiedy ma swoją nazwę 'Parówki po kanadyjsku' ;)




Zapiekane paróweczki (2 porcje)
* 4 parówki
* 4 cienkie długie plastry wędzonego surowego boczku (lub 8 mniejszych)
* ok. 80g żółtego sera
* papryka w proszku (ostra lub łagodna)
* tymianek i/lub majeranek
* świeżo zmielony czarny pieprz

Parówki naciąć głęboko wzdłuż, uważając żeby nie rozciąć. Żółty ser pokroić na plastry, wkładać w szczeliny w parówkach. Całość owinąć plastrami boczku, końce zawijając pod spód.
Ułożyć w naczyniu do zapiekania. Oprószyć papryką, tymiankiem/majerankiem i pieprzem.
Piec ok. 15 minut w temperaturze 175 stopni.

Podawać ze świeżym pieczywem oraz pomidorem lub kiszonym ogórkiem.

11 komentarzy:

  1. Wyglądają bardzo smacznie:) ja nie przepadam za parówkami ale moje chłopaki uwielbiają:) muszę im takie zaserwować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm... uwielbiam takie paróweczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie parówki robiłam namiętnie w czasach studenckich. ;-) Teraz już dawno poszły w zapomnienie, ale w sumie fajnie byłoby przypomnieć sobie ten smak. :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. atina, zrób koniecznie, będzie im smakowało :)

    Casia, nie pozostaje nic innego jak przygotować i zjeść :) szkoda tylko, że tak szybko jak się je robi, tak szybko znikają :)

    Małgosiu, mogą się wydawać takim 'studenckim' daniem, bo i składniki niewyszukane, i sposób przygotowania bardzo łatwy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł na parówki :) Nie wpadłabym na to, żeby je tak przyrządzić :) Wypróbuję w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kasiuuuu, parówki same w sobie są dość nijakie, a to jest doskonały pomysł na wzbogacenie tej nijakości :)
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  7. paróweczki wyśmienite :), przepis wypróbowałam i "sprzedałam" znajomym, którzy również wypróbowali:), mniam, mniam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowa, bardzo się cieszę, że smakowały.
    U nas pora na powtórkę, dzięki za wyciągnięcie przepisu z czeluści :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię parówek, ale te pewnie by sprawiły, że bym polubiła :)
    Jak tylko będę miała sprawny piekarnik od razu spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam zamiar zrobić je dzisiaj na kolację.:) Wyglądają bardzo smacznie.:) Mam nadzieję, że tak samo też smakują.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie lubię parówek ale spróbuje bo wygląda pysznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.