niedziela, 5 lipca 2009

Truskawkowe SernikoBrownies

Słonecznie. Słonecznie i gorąco :-)
Koty wygrzewają się na słońcu, leniwie wystawiając pyszczki i futro do słońca. Od czasu do czasu staram się je rozruszać, puszczając lusterkiem zajączki. Ale zaraz potem kładą się z powrotem na gorącym parapecie całkowicie oddając się słońcu :-)
My za to nie próżnujemy. Rowery już do nas dotarły, więc wybieramy aktywny wypoczynek, korzystając ze słońca, codziennie wypuszczamy się na krótsze czy dłuższe wycieczki ;-)

Mój piekarnik odpoczywa. A raczej odpoczywał, aż do wczoraj. Miał tydzień przerwy i nie chciałam dopuścić do jego rozleniwienia. I przy okazji swojego... chociaż desery nadal jemy, ale ostatnio w postaci raczej chłodzonej. Prym wiodą świeże owoce, domowe lody czy lekkie, owocowe koktajle.


Przepis pochodzi ze strony Nigelli Lawson, a ja skorzystałam z tego, który przetłumaczyła Liska na CinCin'ie :)
Wprowadziłam pewne zmiany, zamiast wciskać maliny w ciasto, wymieszałam mus truskawkowy z masą serową :-) I chociaż lubię słodkie wypieki to zmniejszyłam ilość cukru o 100g, a do masy serowej dodałam łyżkę mąki ziemniaczanej.

Truskawkowe SernikoBrownies

Masa czekoladowa
* 200g czekolady gorzkiej lub deserowej
* 200g miękkiego masła
* 200g cukru
* 3 duże jajka
* 100g mąki pszennej

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, odstawić do ostygnięcia.
Masło zmiksować z cukrem na gładką masę, miksując dodawać po jednym jajku, po dodaniu każdego masę dokładnie zmiksować. Dodając po trochu czekolady i mąki dokładnie miksować.

Masa serowo-truskawkowa
* 250g półtłustego twarogu (nie trzeba mielić)
* 100g cukru
* 2 jajka
* 200g zmiksowanych truskawek
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

Twaróg zmiksować z cukrem, dodać pozostałe składniki i szybko połączyć.

Blachę 20x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia.

3/4 masy czekoladowej wyłożyć do przygotowanej blaszki, wylać masę serową. Wyłożyć resztę masy czekoladowej, lekko wymieszać patyczkiem.
Piec ok. 40 minut w temp. 170 stopni.
Upieczone ciasto ma być wilgotne. Studzić 10 minut w otwartym piekarniku, następnie wyjąć na blat.

16 komentarzy:

  1. O tak, piękne! Robiłam malinowe sernikobrownies, było niebiańskie. Wyobrażam sobie,że truskawkowe też musi być takie. Ja ostatnio popełniłam brownies truskawkowe, było pyyyyszne!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Przeczytałam tytuł, obejrzałam z wszystkich stron dokładnie zdjęcia i zdumiałam: gdzie te truskawki??? :D:D Ale gdy w końcu zagadka została rozwiązana i przyjrzałam się ponownie zdjęciom - to rzeczywiście widać lekko różową masę, zamiast białej. :)
    Bardzo apetyczne zdjęcia. :)
    A i ja robiłam sernikobrownies z tego przepisu (wiele razy), ale zawsze w wersji z malinami lub wiśniami. Dooobry jest,. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabieram się za to sernikobrownies już od jakiegoś czasu i zabrać się nie mogę. Po obejrzeniu Twoich bardzo zachęcających zdjęć doszłam do wniosku, że czas to w końcu nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Apetycznie wygląda :) U mnie dziś też sernikobrownie z tego przepisu, tyle że z malinami. Pychotka :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. he ,he ja miałam tak samo jak Małgosia ,szukałam całych truskawek na zdjęciu :PPPP
    O tak bardzo apetycznie się prezentuje taki serniko czekoladowiec czyli jakby dwa w jednym co?

    OdpowiedzUsuń
  6. swietne jest!!! robilam z wisniami i z malinami,wychodzi na to,ze nastepne z truskawkami bedzie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam malinowe brownies, ale truskawkowe też brzmi zachęcająco i pięknie Ci wyszło

    OdpowiedzUsuń
  8. Majanko, widziałam i Twoje. Ponieważ to było moje pierwsze brownie, to obleciałam wszystkie chyba blogi w poszukiwaniu uwag, chociaż wiedziałam, że problemów żadnych w nim nie będzie :)

    Małgoś, bo przepis trzeba było przeczytać :) W oryginalnej wersji też zrobię, a na wiśnie już się doczekać nie mogę ;-)

    adda nie ma na co czekać. Ja też się zbierałam dość długo, a to tylko dlatego, że za każdym razem kiedy kupiłam większą ilość czekolady z częściowym przeznaczeniem do brownie, znikała ona w niewyjaśnionych okolicznościach... nie zwlekaj :)

    Wedelko, Twoje wygląda obłędnie :D ale u mnie malin jeszcze nie było, a ja już tak bardzo chciałam je upiec... :)

    margot, bo czytać trzeba a nie obrazki oglądać :P Alu i pysznie się prezentuje i pysznie smakuje... gdyby nie L. zjadłabym całe na raz, serio!

    Gosi@, oszukiwać nie będę, tych truskawek z musu tak bardzo nie czuć, proponuję powtykać dodatkowo gdzieniegdzie :)

    magda cieszę się, że cieszy oko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieknie wyszedl!
    Uwielbiam z truskawkami. Dawno nie robilam, musze sie zabrac.

    OdpowiedzUsuń
  10. A daj kawalek :))))
    Bo ja mam przepis na cos bardzo bardzo podobnego tylko nie chce mi sie robic :D
    Dziekuje za podpowiedz z cukrem :))
    kiss kiss :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie truskawkowe sernikobrownies chodzi za mną od początku lata :) Miałam zamiar powciskać całe truskawki w ciasto jak przy sernikobrownies z malinami, ale podsunęłaś mi pomysł, żeby część zmiksować z serem a część wrzucić w całości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. polko rób! :D
    Metodą prób i błędów ja taką ilość wypracowałam, myślę, że jest ok :)

    Komarko, gdybym miała całe truskawki to też bym je powciskała. Myślę, że ciasto zyskałoby na smaku :-) ale u mnie truskawek już niet... :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Mm.. już czuję ten wspaniały smak:)
    co za śliczne zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń
  14. śliczne ma fale :) ale mam na nie ochotę

    OdpowiedzUsuń
  15. Smakowicie sie prezentuje! Faktycznie fajny pomysl, by czesc zmiksowac!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiesz co? Ono jest bossskie ;)! Strasznie mi się podoba połączenie truskawek i brownies!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.