niedziela, 9 sierpnia 2009

Dżem. Morele, miód i cytryna


Kolejna wizyta na giełdzie rolnej i kolejne owocne zakupy. Owocne w dosłownym tego słowa znaczeniu :-)
Drogą kupna w piątek stałam się posiadaczką kolejnych kilogramów moreli, brzoskwiń, i jabłek.
Nie czekając długo po przyjściu do domu, zabrałam się za przygotowanie dżemu morelowego. Nie byle jakiego, bo z dodatkiem miodu i cytryny.
Miód nadaje wspaniałego aromatu, a cytryna rześkości i "tego czegoś".
To będzie kolejny dżem, który przygotowywać będę jeszcze nie raz.

Dżem przygotowałam zainspirowana przepisem podanym przez Marka Łebkowskiego w książce "Szkoła gotowania", ale zmieniłam nieco proporcje.
Użyłam mniej cukru, ponieważ 300g na kilogram moreli to zdaniem moim i moich kubków smakowych zbyt dużo. Do tego dochodzi jeszcze miód, który poza wspaniałym smakiem dodaje jeszcze słodyczy, a 500g słodyczy na kilogram owoców to o wiele, wiele za dużo. Dlaczego 500? ktoś może się zastanowić... ano dlatego, że pierwotnie wyczytałam z książki, że miód ma być w ilości gramów 200 ;-)
Dopiero po weryfikacji, kiedy moje morele - a było ich nieco ponad kilogram - siedziały już z miodem i cukrem w garnku, zorientowałam się, że jednak miodu jest za dużo ;-) Nie pozostało mi nic innego jak dorzucić jeszcze trochę moreli do garnka.
Zrezygnowałam z podgrzewania miodu z wodą, ponieważ wywołałoby to konieczność dłuższego gotowania syropu, czego chciałam uniknąć. Do miodu w garnku wlałam tylko kilka łyżek wody, która szybko wyparowała.
Cytryny autor też w przepisie nie przewidział, jest moim dodatkiem. Bardzo słusznym zresztą ;-)
Koniec końców dżem przygotowałam z 1,5 kg owoców (już bez pestek i skóry), 200g cukru i 200g miodu, oraz soku i miąższu z jednej cytryny.


Gorący dżem nałożyłam do czystych i gorących słoików (wyprażyłam je przez 10 minut w piekarniku w temp. 100 stopni), zakręciłam, postawiłam na zakrętkach i przykryłam kuchennym ręczniczkiem.
Z moich proporcji otrzymałam 3 słoiki dżemu po 300 ml.
Gdyby nie to, że dżem kusił podczas przygotowania, pewnie byłoby go więcej ;-) ale kusił tak, że przed wyjadaniem powstrzymać się nie mogłam :-)



Moje ostateczne proporcje:
* 1,5 kg moreli (już bez pestek i skóry)
* 200g cukru
* 200g miodu
* sok i miąższ z 1 cytryny

Wykonanie jak w przepisie oryginalnym.


Poniżej podaję przepis w oryginale.
* 1 kg moreli
* 300g cukru
* 100g miodu

Morele płuczemy, przekrawany na pół i usuwamy pestki. Owoce wkładamy do miski, zasypujemy cukrem i odstawimy na kilka godzin. Na dużej patelni podgrzewamy miód z 200ml wody, gdy się zagotuje, usuwamy pianę z powierzchni, wsypujemy morele i gotujemy na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Gdy syrop ponownie się zagotuje, zdejmujemy patelnię z ognia, łyżką cedzakową wyjmujemy owoce z syropu, syrop gotujemy aż zgęstnieje, ponownie dodajemy morele, gotujemy mieszając aż dżem zgęstnieje. Zdejmujemy z ognia, studzimy do temp. 35 stopni, nakładamy do wyparzonych słoiczków i zamykamy je.

10 komentarzy:

Hanna Mi pisze...

Widzę, że obie mamy podobne podejście do cukru... Też uważam, że nie należy z nim przesadzać. Z resztą o tej porze roku owoce są już mocno dojrzałe i słodkie same w sobie. Z czystym sercem można zmaniejszyć ilość cukru! Bardzo piękne zdjęcie... :-)

Ewelina Majdak pisze...

Matko i córko jedyna! Nie wyjdę stąd dopóki nie obdarujesz mnie tym dżemem co w tym małym białym ramekinie siedzi :)) Nie wyjdę i już! :)))

Małgoś pisze...

Barwę ma przepiękną. :) No ale czegóż innego można się spodziewać po tak słonecznych owocach. :) Ja zamierzam wkraść się w łaski i nie tak jak Poleczka - o ramekina, tylko aż o cały słoik poprosić! :D

Majana pisze...

Jakie to musi być pyszne, no! :)))

agata pisze...

poswix, czasami i z cukrem można zaszaleć, ale w tym roku jest wyjątkowo słonecznie, to i owoce bardziej dojrzałe i słodkie. Więc tnę ten cukier, bo kto to widział żeby do słoiczka 200g cukru pakować... :-)

Poleczko, chętnie dżemem się podzielę, a w tajemnicy powiem, że ja już tych słoików nie mam gdzie ustawiać. Więc jeśli tylko byłaby okazja... :)

Małgosiu, słoik z dżemem rozumiem...? :-) Bo sam tak pusty to nie wypada dawać :)

majanko, morele jeszcze są, więc do roboty :0

margot pisze...

ja też żądam jednej choć porcji :DDD
pyszne zdjęcia

Małgoś pisze...

Agatko, pustego nie biorę! :D

aklat pisze...

Wygląda jak złoto! Litosci nie masz, jak mam wygospodarować troche czasu na zrobienie tego dzemu? No jak? ;-)

Anonimowy pisze...

Dziękuję za inspiracje,zrobiłam dżemik tyle że z brzoskwiń a miodzik rzeczywiście nadał mu ciekawy smaczek, aż żal mi było zamykać go w słoikach:))Pozdrawiam

Magda pisze...

Oooo podoba mi się, właśnie szukam jakiegoś przepisu na dżem :)