czwartek, 29 lipca 2010

Deser z mascarpone i bitej śmietany z owocami leśnymi



Deser bardzo letni, bardzo lekki. Przepyszny, kremowy, nie za słodki.
Uwielbiamy kremy z mascarpone i ci, którzy też je lubią, na pewno się nie zawiodą.
Ten jest wykonywany podobnie jak masa do tiramisu.

Do deseru można dodać dowolne owoce sezonowe. Warto też ozdobić go np. biszkopcikiem czy kawałkiem wafelka.
U mnie jako dodatek tym razem jagody, maliny i wiśnie. Doskonałe będą jeżyny, pokrojone drobno morele czy brzoskwinie. Deser posypałam owocami zamrożonymi, które rozmroziły się w lodówce, kiedy masa tężała. Podczas jedzenia były nadal zimne, idealne na upały.


Deser mascarpone z leśnymi owocami
(6 niewielkich porcji)

* 200 g śmietanki kremówki (30% tłuszczu)
* 2 żółtka + 4 łyżki cukru pudru
* 250 g serka mascarpone
* 200 g dowolnych owoców

Śmietankę ubić na sztywno.
Żółtka ucierać z cukrem pudrem, aż masa będzie bardzo jasno i znacznie powiększy objętość.
Do żółtek dodawać po łyżce mascarpone i dokładnie mieszać łyżką. Na koniec dodać ubitą śmietanę.
Nakładać do pucharków, posypać owocami i wstawić do lodówki na minimum 4 godziny, aby deser stężał.

Smacznego :)



czwartek, 22 lipca 2010

Sernik waniliowy z malinami i jagodami. Sernik doskonały.


Pyszny sernik z mielonego tłustego twarogu, z malinami i jagodami to doskonały deser na lato.
Zwłaszcza podany prosto z lodówki.
Jest wilgotny, dość ciężki, a jednocześnie kremowy. Dla mnie doskonały.
Do przygotowania tego sernika można użyć owoców zarówno świeżych, jak i mrożonych (przed pieczeniem nie należy ich rozmrażać).
Zamiast malin i jagód można użyć tylko jednego rodzaju owoców, lub zastąpić je np. jeżynami. Sernik będzie równie pyszny.

Przed pieczeniem sernika nie ma konieczności wyjmowania składników z lodówki dużo wcześniej. Oczywiście masło musi być bardzo miękkie. Pozostałe składniki mogą być wyjęte tuż przed pieczeniem.
Konieczne za to jest pozostawienie sernika w niskiej temperaturze przez minimum 8-10 godzin.




Doskonały sernik waniliowy z owocami leśnymi
(proporcje na tortownicę o śr. 20 cm )

Kruche ciasto

* 75 g zimnego masła
* 160 g mąki (najlepiej krupczatki)
* 50 g cukru pudru

Składniki zmiksować w malakserze, aż powstaną okruszki lub rozetrzeć palcami na kruszonkę.
Wysypać do tortownicy i ugnieść na dnie i na brzegu - ok. 3 cm wysokości.
Podpiec w temp. 180 stopni na złoty kolor (ok. 12-15 minut).


Masa serowa

* 100 g miękkiego masła
* 200 g cukru
* 600 g sera białego (zmielić 2-3 razy lub przetrzeć przez sito - ja przecieram)
* 3 jajka
* 2-3 łyżki ekstraktu z wanilii lub ziarenka wyłuskane z połowy laski wanilii
* 2 łyżki mąki ziemniaczanej


Na wierzch

* 100 g jagód
* 100 g malin

Owoce mogą być świeże lub mrożone. Jak mrożone to nie rozmrażać.


Masło utrzeć z połową cukru na jasna masę, dodawać po łyżce sera i po trochu pozostałego cukru. Ucierać, aż cukier nie będzie wyczuwalny (ok. 5 minut).
Dodawać po jednym jajku, po każdym miksując na najniższych obrotach miksera ok. 30 sekund. Na koniec dodać wanilię i mąkę ziemniaczaną i krótko zmiksować.
Wyłożyć na podpieczony spód, powierzchnię masy wyrównać.
Na masę wyłożyć owoce.
Piec w temp. 160 stopni przez ok. 60 minut (wierzch na środku powinien być lekko sprężysty). Gdyby sernik przypiekał się na wierzchu, należy przykryć go folią aluminiową.
Po upieczeniu sernik zostawić na 15 minut w piekarniku, po czy wyjąć go, a po godzinie zdjąć obręcz tortownicy. Po całkowitym ostudzeniu wstawić do lodówki na min. 8-10 godzin.

środa, 21 lipca 2010

Dżem z malin i czerwonych porzeczek



Zajadamy się ostatnio malinami. Wczoraj po raz kolejny udało mi się kupić całkiem ładne, świeże owoce. Maliny przeżywają u nas renesans, ponieważ przez wiele lat ich nie jadłam. Powód był jeden - każde kupione opakowanie zawierało owoce robaczywe i od spodu zapleśniałe. Skutecznie zniechęcało mnie to do jedzenia tych pysznych owoców. Taki pech :-)
Teraz się to zmieniło i w ostatnich dniach nadrabiam wieloletnie zaległości :-)
Najsmaczniejsze są dziko rosnące owoce - mniejsze, ale o wiele smaczniejsze i bardziej pachnące. Byłyby idealne. Niestety, nie wiem gdzie w moich okolicach ich szukać, więc zadowalam się tymi, które kupuję.
Dużo malin zjadamy na surowo, trochę pijemy w formie koktajli mlecznych, a resztę przerabiam. Na dżemy, a jakże by inaczej :-)
Tym razem postawiłam na dżem z malin i czerwonych porzeczek. Nieskromnie napiszę, że jest rewelacyjny - słodki, lekko kwaśny i bardzo aromatyczny.


Zarówno maliny, jak i porzeczki (tak czarne jak i czerwone) zawierają dużo pektyn, nie wymagają więc przesadnie długiego gotowania. Ja zlewam sok, który w okresie jesienno-zimowym wykorzystujemy do słodzenia herbaty lub jako syrop do deserów. Jest pyszny.
Oczywiście można sok pozostawić z owocami o dodać pektynę w proszku.
Można również owoce w soku gotować tak długo, aż sok odparuje i dżem osiągnie pożądaną konsystencję.
Wybór należy do każdej gospodyni :-)


Napiszę kilka słów o tym jak przygotowuję słoiki do napełnienia dżemami i sokami owocowymi, oraz jak przygotowuję same soki.
Choć może wydawać się to banalne, może ktoś skorzysta.

Z uprzednio zasypanych cukrem owoców (robię to zazwyczaj kilka godzin przed planowanym przygotowywaniem dżemów - najczęściej umyte i przebrane owoce zasypuję cukrem wieczorem, wstawiam do lodówki, a wieczorem biorę się do dalszej pracy) zlewam sok do osobnego garnka. Dodaję ok. 100 g cukru na każdy litr soku (lub więcej jeśli na powstać gęsty syrop - ok. 250 g) i gotuje na małym ogniu przez 15-20 minut.
W czasie kiedy sok się gotuje, myje słoiki i pokrywki i odstawiam, aż ociekną.
I teraz można postąpić na dwa sposoby.

Sposób I
Słoiki i pokrywki wstawiam do zimnego piekarnika, rozgrzewam do temperatury 100 stopni i suszę ok. 10-15 minut.
Gorące słoiki napełniam sokiem, zakręcam i ostawiam na pokrywkach do ostygnięcia.

Sposób II
Pokrywki wycieram do sucha, słoiki nie muszą być suche.
Gorącym sokiem napełniam słoiki i zakręcam. Wstawiam do garnka wyłożonego ściereczką, zalewam bardzo ciepłą wodą, doprowadzam do wrzenia i gotuję 5 minut. Słoiki wyjmuję, dokręcam i odstawiam do ostygnięcia.

Sposób II daje nam pewność, że sok lub dżem przetrwa bez zepsucia bardzo długo.

Zazwyczaj słoiki przygotowuję sposobem I i nigdy nie zdarzyło się, żeby przetwory się zepsuły.
Sposób II wykorzystuję kiedy robię dżemy bardzo gęste lub powidła, które trudno doprowadzić do bardzo wysokiej temperatury bez ryzyka, że przywrą do dna garnka.
Oczywiście II sposób wykorzystuję przy robieniu ogórków czy papryki konserwowej, które to wymagają pasteryzacji.


Ale wracam do dżemu :-)
Jest jednym z najsmaczniejszych jakie zrobiłam i miałam przyjemność degustować (plasuje się na równi z dżemem wiśniowo-jagodowym, na który zapraszam niebawem).


Dżem z malin i czerwonych porzeczek
(5 słoików po ok. 250 g każdy)

* 1 kg malin
* 1 kg czerwonych porzeczek
* ok. 500 g cukru

Porzeczki umyć, przebrać, zasypać połową cukru i
wymieszać. Odstawić na 2-3 godziny, żeby owoce puściły sok.

Maliny (jeśli brudne to można przepłukać) zasypać pozostałym cukrem.
Sok z porzeczek odlać (zagotować i zapasteryzować), owoce gotować na małym ogniu przez 20-30 minut, aż zmiękną. Dodać maliny z sokiem, wymieszać i gotować do uzyskania pożądanej konsystencji (można gotowanie podzielić na 2 dni - wtedy gotować po ok. 30 minut i
zostawić do ostygnięcia).

Gorącym dżemem napełniać słoiki i zakręcać. Ustawić na zakrętkach, aż wystygną.


poniedziałek, 19 lipca 2010

Dżem z czarnych porzeczek i jabłek z sokiem z pomarańczy


Kwaśny, rześki dżem. Na pierwszy plan wybijają się porzeczki. Jabłka są uzupełnieniem łagodzącym wyrazisty, porzeczkowy smak. Nadają lżejszą konsystencją i lepsza smarowność dżemu, a sok z pomarańczy pozostaje w tle, jest świetnym uzupełnieniem.
Przetwory z porzeczek i jabłek nie wymagają dodawania pektyn, ponieważ te owoce same w sobie zabierają mnóstwo pektyny.
Nie wymagają też specjalnie długiego gotowania, ponieważ szybko gęstnieją.
Oczywiście ilość cukru można regulować, bo ja w przetworach używam go najmniej jak się da.
Kiedy porzeczki są już gotowe można je zmiksować za pomocą blendera, żeby uzyskać gładszą konsystencję dżemu (ewentualnie część porzeczek przetrzeć przez sito). Jeśli ktoś woli owoce w całości, to może pozostawić porzeczki bez miksowania :-)


Dżem z czarnej porzeczki i jabłek z sokiem pomarańczowym
(10 słoiczków po ok. 200 g każdy)

* 2 kg czarnych porzeczek
* 2 kg jabłek
* 300 g cukru
* sok z 1 cytryny
* sok i miąższ z 2 dużych pomarańczy (lub 3 mniejszych) - ok. 300 ml soku


Porzeczki przebrać, umyć i zasypać połową cukru. Rozgnieść i gotować na małym ogniu przez ok. 2 godziny często mieszając (gotowanie można rozłożyć na 2-3 dni - każdego dnia po ok. 30-40 minut).
Jabłka obrać i usunąć gniazda nasienne. Pokroić w plastry, dodać sok z cytryny i cukier. Gotować na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 40-50 minut, aż się rozpadną.
Do garnka z porzeczkami dodać jabłka i sok z pomarańczy i gotować wszystko razem, aż masa osiągnie pożądaną konsystencję. W razie potrzeby dosłodzić.
Gorącym dżemem napełniać słoiki, zakręcać i ustawić na zakrętkach, aż wystygną.

wtorek, 13 lipca 2010

Bułki piegusy. Bułeczki wieloziarniste.


Kiedy przeczytałam ten wpis Polki,tylko uśmiechnęłam się pod nosem ;-)
Dlaczego? Polka czeka z pieczeniem bułeczek na chłodne wieczory. Wyobraziłam sobie Poleczkę czekającą na chłód i zapragnęłam zaprosić ją do siebie na właśnie wyjęte z piekarnika bułki piegusy. Piekę bez opamiętania, nawet w te straszne upały. I nie tylko bułki. I zdecydowanie częściej używam teraz piekarnika niż kuchenki gazowej. Z piekarnika ciepło nie wydobywa się i mieszkanie nie nagrzewa się tak bardzo jak podczas gotowania na gazie. Nie ma oparów, a po upieczeniu piekarnik zamykam i zapominam i upale :-)

Zapraszam wszystkich na bułki piegusy. Z dużym dodatkiem mąki pełnoziarnistej, ale lekkie i bardzo puszyste. Bułki pełne uprażonych ziaren słonecznika, sezamu, maku i siemienia lnianego.
Te bułeczki z ziarnami idealnie komponują się ze wszystkimi dodatkami. Doskonale smakują z serem, pyszne są dżemem czy wędliną.
Smacznego :-)

A ja tymczasem idę smażyć dżem z cukinii, na który składniki kupiłam już trzeci raz i tym razem udało nam się ich nie zjeść :-)





Bułki piegusy
(8-10 bułek)

* 9 g świeżych drożdży (lub 3 g suszonych drożdży instant)
* 260 g jasnej mąki pszennej, dowolnego typu
* 100 g mąki pszennej graham (typ 1850) lub pełnoziarnistej (typ 2000)
* 200 g wody
* 2 łyżki ziaren słonecznika
* 2 łyżki ziaren sezamu
* 2 łyżki ziaren siemienia lnianego
* 2 łyżki maku
* 1 łyżeczka soli

Na wierzch: mieszanka ziaren - ok. 2 łyżki

Drożdże rozpuścić w połowie wody, dodać 100 g mąki jasnej i wymieszać. Przykryć i odstawić na 15 minut.
W czasie kiedy drożdże wyrastają, na suchej patelni uprażyć ziarna (ok. 5 minut).
Do zaczynu drożdżowego dodać pozostałą mąkę, sól i uprażone ziarna. Wyrobić miękkie, sprężyste ciasto. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 60 minut (w połowie czasu wyrastania ciasto lekko zagnieść).
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na lekko omączony blat i rozwałkować na koło o średnicy ok. 35 cm. Podzielić na 8-10 części. Każdą część zwinąć jak rogal, nie zaginając brzegów (tutaj pokazywałam jak zwijać rogale).
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, spryskać wodą i posypać mieszanką ziarnami.
Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 30-40 minut.
Piec ok. 15 minut w temp. 220 stopni.

czwartek, 8 lipca 2010

Chleb polski. Na zakwasie.


Od kiedy upiekłam po raz pierwszy chleb polski minęło już ponad pół roku. W tym czasie piekłam go kilkukrotnie. Za równo na drożdżach, jak i na zakwasie.
Chleb jest bardzo uniwersalny, pasuje zarówno do słodkich, jak i do wytrawnych dodatków.
Zazwyczaj kiedy już wystygnie kroję go na kromki i zamrażam, kiedy jednak tego nie zrobię chleb pozostaje świeży przez dwa do trzech dni.
Kiedy lekko sczerstwieje można zrobić z niego tosty czy przeznaczyć na grzanki. Na przykład do zupy serowej lub kremu z pieczarek.


Przepis podany przez Tatter nieco zmodyfikowałam i chleb ten piekę na zaczynie nastawionym ok. 12 godzin przed pieczeniem, a otręby zalewam wrzątkiem i odstawiam do napęcznienia.


Chleb polski
(1 duży lub 2 małe bochenki)


Zaczyn

* 2 łyżki zakwasu żytniego (ok. 40 g)
* 90 g wody
* 70 g mąki żytniej razowej

Wymieszać i odstawić pod przykryciem na ok. 12 godzin.

Namaczanka z otrąb

* 50 g otrąb
* 300 g gorącej wody

Otręby zalać wodą i wymieszać żeby nie było grudek. Przykryć i odstawić na ok. 12 godzin.

Ciasto chlebowe

* cały zaczyn
* cała namaczanka
* 550 g mąki pszennej chlebowej
* 2 łyżeczki soli
* 1 łyżeczka słodu

Zaczyn wymieszać z namaczanką, dodać pozostałe składniki i zagnieść gładkie, elastyczne ciasto.
Zostawić w przykrytej misce do wyrośnięcia na ok. 2-3 godziny, w trakcie wyrastania 2 razy odgazować i złożyć (ciasto powinno podwoić objętość).
Wyrośnięte ciasto rozpłaszczyć i uformować bochenek. Umieścić go w koszyku do wyrastania (może być durszlak lub miska wyłożona ściereczką obficie posypaną mąką) i zostawić do wyrośnięcia na ok. 2,5 godziny.
Bochenek przełożyć na łopatę i naciąć. Piec 10 minut w temp. 250 stopni i ok. 25-30 minut w temp. 220 stopni (dłużej jeśli jest duży, krócej jeśli dwa mniejsze bochenki).

środa, 7 lipca 2010

Jogurtowy torcik truskawkowy z bananami

Lekki i smaczny deser, wygląda efektownie i równie wyśmienicie smakuje.





Lato w pełni, a jak lato to u mnie iście letnie desery. Śmietanę zastępujemy lekkim jogurtem (nie zawsze oczywiście :-), nie gotujemy ciężkich, mięsnych dań, jemy sałatki, zjadamy dużo owoców sezonowych i robimy ogromne ilości przetworów :-) Od czasu do czasu nie odmawiamy sobie innych przyjemności, ale teraz to warzywa i owoce są podstawą naszej diety.
Owoce najchętniej zjadamy w postaci nieprzetworzonej, najchętniej świeżo z pola, co niestety nieczęsto mam okazję robić. Od czasu do czasu mam okazję zebrać nieco wiśni czy zjeść jabłko prosto z drzewa, a chciałoby się częściej.

Taki torcik nie jest ciastem zbyt odkrywczym, ale na pewno bardzo smacznym.
Przepis przeze mnie podany można potraktować jako bazę do modyfikacji, zmieniając owoce czy zastępując jogurt śmietanką. W sezonie zrobię na pewno podobny torcik z morelami, na jasnym biszkopcie.
Torcik można wstawić do zamrażalnika, a na pół godziny przed podaniem przestawić do lodówki i można cieszyć się zimnym, lodowym smakiem.

Biszkopt piekę bez proszku do pieczenia, wyrasta doskonale, jest lekki i puszysty. Polecam.





Podane proporcje są odpowiednie na tortownicę o średnicy 22 cm (ew. 20 cm, ale o wysokości 10 cm).


Biszkopt

* 3 białka + 50 g cukru
* 3 żółtka + 30 g cukru
* 70 g ( 7 łyżek) mąki pszennej
* 20 g ( 3 pełne łyżki) gorzkiego kakao

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni. Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia i zapiąć obręcz tak, żeby brzegi papieru wystawały poza tortownicę.
Mąkę przesiać z kakao do miski.
Białka ubić na bardzo sztywna i lśniącą pianę (jak na bezę), stopniowo dosypując cukier - ubijanie powinno trwać ok. 7-8 minut.
Żółtka połączyć z cukrem i ubijać przez 2-3 minuty na jasny krem (cukier powinien się rozpuścić).
Do piany wlać żółtka, wsypać mąkę z kakao i wymieszać. Masę przełożyć do tortownicy, powierzchnię wyrównać i piec ok. 25 minut.
Biszkopt przeciąć na 2 części.


Masa jogurtowo-truskawkowa

* 100 ml mleka
* 20 g żelatyny
* 100 g cukru
* 300 g jogurtu naturalnego
* 400 g truskawek
* 2 banany pokrojone w plastry

Mleko zagotować, wsypać żelatynę wymieszaną z cukrem i wymieszać, aż się rozpuszczą. Ostudzić.
Truskawki zmiksować na mus (można wykorzystać mus ze słoiczka).
Jogurt ubić mikserem, aż się napuszy i stopniowo wlewać mleko. Połączyć z musem truskawkowym.

Na paterze umieścić spód tortu i zapiąć obręcz tortownicy. Rozprowadzić połowę masy jogurtowo-truskawkowej, ułożyć plasterki banana lekko wciskając i przykryć drugim krążkiem biszkoptu. Ułożyć plasterki banana i rozprowadzić resztę masy.
Wstawić do lodówki na 2-3 godziny.


Dodatkowo na wierzch

* 150 g truskawek + 5 g żelatyny

Truskawki zmiksować na mus, żelatynę zalać 5 łyżkami wody i odstawić na 3 minuty aby napęczniała.
Podgrzewać na małym ogniu, aż się rozpuści. Połączyć z truskawkami.
Masę truskawkową wyłożyć na zastygnięty torcik i wstawić do lodówki.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Mus truskawkowy pasteryzowany



Z ostatnich kupionych w tym roku truskawek zrobiłam mus z dodatkiem soku z cytryny, o którym wspomniałam pisząc o dżemie truskawkowym z wiśniami i czekoladą.
Robiąc mus można wykorzystać niezbyt ładne, niezbyt słodkie i niezbyt dojrzałe owoce.
Ważne żeby mus gotować odpowiednio krótko, tylko tyle by się zagotował. Nie straci wtedy smaku surowych owoców, będzie przyjemnie rześki, słodki, lekko kwaśny. Idealny.
Zimową porą słoiczek musu truskawkowego przywodzić będzie na myśl ciepłe lato.
Mus jest doskonały jako dodatek do mlecznych koktajli (wystarczy wymieszać go z mlekiem, maślanką czy jogurtem), do deserów, doskonale spisuje się jako polewa do gofrów czy naleśników, jest niezastąpiony przy robieniu sernika na zimno - z dodatkiem żelatyny tworzy pyszną owocową warstwę :-)
W ubiegłym roku przygotowywałam mus po raz pierwszy. Sprawdził się doskonale i w tym roku chciałam go zrobić dużo więcej. Nie dane mi jednak było, bo po ostatnim zakupie w ubiegły weekend, truskawki są coraz gorsze. Nawet na mus się nie nadają. To co zrobiłam musi wystarczyć :-)



Gotowy mus można nalewać gorący do czystych i wyprażonych słoików i odstawić do wystygnięcia na zakrętkach pod ręczniczkiem. Można go również po zakręceniu słoików dodatkowo pasteryzować przez 10 minut.

Uwaga, uzależnia! :-)



Mus truskawkowy pasteryzowany
(ok. 3,5 litra musu)

* 4 kg truskawek
* 400 g cukru (lub więcej wg smaku)
* sok z 3-4 cytryn

Truskawki umyć, odszypułkować, włożyć do garnka i lekko zgnieść. Zasypać cukrem, wymieszać, przykryć i odstawić do lodówki na 2-3 godziny (lub na noc).
Truskawki razem z sokiem zagotować na małym ogniu, dodać sok cytrynowy i zmiksować blenderem na jednolitą masę. W razie potrzeby dosłodzić.
Wrzący mus wlewać do czystych słoików, zakręcać i odstawić na zakrętkach przykryte ręczniczkiem.

piątek, 2 lipca 2010

Bułki z dziurką. I z sezamem.



Bułki pszenne na kształt bajgli czy obwarzanków. Z tą różnicą, że nie są obgotowywane.
Z wierzchu złota, chrupiąca skórka, wewnątrz elastyczny, jasny miękisz.
Wypiek dla miłośników jasnego pieczywa.
Bułki posypałam sezamem, który można zastąpić dowolną posypką - makiem, solą, kminkiem, ziołami czy tartym serem. I od tego będzie zależny ich smak i zapach. Z sezamem jest nieziemski :-)
Smakują znakomicie ze wszystkimi dodatkami. Dziś na śniadanie jednego zjadłam grubo posmarowanego masłem. Reszta z dżemem lub serem, wyborne.

Ciasto jest bardzo elastyczne i bardzo przyjemne w obróbce. Bułki robi się bardzo szybko, ciasto bardzo ładnie wyrasta, nie może się nie udać. Oczywiście można im nadać inny kształt ;-)



Proporcje na 4 bardzo duże lub 6 mniejszych bułek.

Bułki z dziurką

* 7 g świeżych drożdży lub 3 g suszonych
* 150 ml wody
* 250 g mąki pszennej (u mnie typ 650)
* 1/2 łyżeczki soli
* 1 łyżka oleju
* sezam lub inna posypka

Drożdże rozpuścić w wodzie, dodać do mąki wymieszanej z solą i zagnieść gładkie ciasto (ok. 10 minut). Na koniec wyrabiania dodać olej i jeszcze chwilę zagniatać.
Ciasto przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 4-6 części, z każdej uformować wałeczek o długości ok. 25 cm i utworzyć kółka, zlepiając końce.
Bułki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, lekko spryskać wodą (lub posmarować za pomocą pędzelka) i posypać sezamem. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na ok. 40 minut.
Piec w temp. 220 stopni przez ok. 15 minut, do zarumienienia.
Wystudzone bułki można zamrozić.