sobota, 28 lutego 2009

Kulebiak z kurczakiem i pieczarkami

Delikatne ciasto francuskie, z nadzieniem z gotowanego kurczaka, pieczarek i cebuli. Z dodatkiem natki pietruszki i szczypiorku, ostro przyprawione :-)


Przy wykorzystaniu gotowego francuskiego ciasta przygotowanie potrawy nie zajmie dużo czasu. Można pokusić się o zapieczenie farszu w cieście drożdżowym lub kruchym. Będzie równie smaczne :o)

W literaturze kuchni rosyjskiej i kresowej w ogóle, wiele miejsca poświęca się wszelkiego rodzaju kulebiakom i pirogom. I wbrew pozorom rosyjskie pirogi z naszymi pierogami nie mają nic wspólnego. Piróg to danie przygotowywane na święta. W starosłowiańskim 'pir' oznacza święto właśnie. Każde święto powiązane było z innym rodzajem piroga. Po dziś dzień przyrządza się je w wielu wersjach. Wytrawne z mięsem, rybą, grzybami, kapustą, a także z kaszą, ryżem, czy z jajkami lub twarogiem. Popularne są również pirogi w wydaniu słodkim- z żurawinami, malinami, jagodami, śliwkami, czy z makiem z dodatkiem miodu.

Kuchnia rosyjska opiera się na podstawach wyniesionych z kuchni staroruskiej, w której nad okresami rozpusty przeważały okresy postu. Stąd zapewne taka popularność kasz, ryb i grzybów w kuchni rosyjskiej. Te właśnie składniki bardzo często gościły na stołach w świąteczne dni.

Kuchnia rosyjska cechuje się bardzo dobrze asymiluje się z kuchniami innych narodów. Już od początku XVIII w. przesiąka smakami i zwyczajami innych narodów. Prym wiedzie kuchnia francuska i niemiecka, skąd na rosyjskich stołach zaczęły pojawiać się omlety, kotlety czy sałaty.
Od tego czasu zaczęły ewoluować również stare ruskie receptury, które od połowy XIX wieku zaczęły stawać się coraz bardziej popularne poza granicami Rosji.


Kulebiak z ciasta francuskiego (4 porcje)
* ok. 300g gotowego ciasta francuskiego
* 400g mięsa z kurczaka (bez skóry i kości- mogą być udka, piersi)
* 3 duże cebule
* 400g pieczarek
* pół pęczka szczypiorku, drobno posiekanego
* pół pęczka natki pietruszki, drobno posiekanej
* 5 łyżek oleju
* sól i pieprz do smaku
* jajko

Mięso z kurczaka krótko obgotować w osolonym wrzątku z liściem laurowym i zielem angielskim. Osączyć i ostudzić.
Cebule pokroić w niezbyt drobną kostkę, wrzucić na rozgrzany olej, zeszklić. Dodać pieczarki pokrojone na ćwiartki (jeśli są duże to pokroić na 6-8 kawałków). Smażyć na średnim ogniu, aż pieczarki się zezłocą i dparuje cały płyn.
Mięso pokroić w kostkę ok. 5x5 mm, wymieszać z pieczarkami, natką i szczypiorkiem w misce. Przyprawić solą i pieprzem.

Płat ciasta francuskiego podzielić na dwie części, zostawiając paski do dekoracji. Na każdą część nałożyć po połowie farszu, zostawiając 1,5 cm margines. Na wierzchu poukładać paski ciasta, posmarować brzeg roztrzepanym jajkiem, zawinąć do góry i całość posmarować jajkiem.
Piec ok. 40 minut (do zezłocenia) w temperaturze 175 stopni.


piątek, 27 lutego 2009

Ravioli. Ziemniaki, żółty ser i oliwki.


Ravioli z ziemniakami, ostrym żółtym serem i oliwkami. Ciasto przygotowałam z dodatkiem kurkumy, dzięki czemu ma ono ładny, żółty kolor :)
Całość polana stopionym masłem z dodatkiem świeżej natki pietruszki. Nic więcej do smaku nie trzeba.

Pierożki mają bardzo oryginalny i delikatny smak.
Bardzo proste i niewyszukane składniki, a efekt wyśmienity. Doskonałe jako ciepła przystawka i w takiej roli wystąpiły u nas na urodzinowym obiedzie L.
I choć bardzo, prze-bardzo nie lubię lepić pierogów, to z tej okazji przemogłam się :o) Zebrałam się w sobie, wspięłam się na wyżyny przełamania swoich niechęci... zagniotłam ciasto i powycinałam te jakże smaczne ravioli. Warto było. Goście byli zachwyceni ich smakiem, a ja powoli przymierzam się do kolejnego lepienia pierogów :)


Farsz do ravioli przygotowałam z ziemniaków, żółtego sera i zielonych oliwek, które nadały wyrazistego smaku. Dla podkreślenia smaku dodałam posiekaną natkę pietruszki, bo nic tak do ziemniaków nie pasuje jak świeża natka właśnie :-)
Nadzienia nie trzeba mocno doprawiać, ser i oliwki robią swoje.

I choć farsz zawiera ziemniaki, zupełnie w smaku nie przypomina tego do pierogów ruskich. Jest dużo bardziej kremowy i delikatny.


Można przygotować ich więcej, ponieważ doskonale nadają się do zamrażania, a później stanowią świetny samodzielny posiłek.
Z podanych proporcji wychodzi ok. 60 ravioli.


Składniki na ciasto
* 500g mąki pszennej
* 1 łyżeczka soli
* 3 łyżeczki kurkumy w proszku
* 1 jajko
* ciepła woda (ok. 350-400 ml)

W misce wymieszać mąkę z solą i kurkumą, dodać jajko. Stopniowo wlewając ciepłą wodę zagniatać ciasto (ok. 10 minut). Powinno być miękkie i elastyczne. Nie powinno się kleić.
Zawinąć w folię i dać odpocząć ok. 30 minut.

Farsz (można przygotować dzień wcześniej)
* 4 duże obrane ziemniaki, ok. 400g
* 150g żółtego sera, ostrego w smaku
* ok. 15 zielonych oliwek z zalewy
* 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
* sól i pieprz do smaku

Ziemniaki ugotować, jeszcze gorące utłuc lub przecisnąć przez praskę. Do ostudzonych dodać drobno starty ser, drobno posiekane oliwki i natkę. Dokładnie wymieszać na jednolitą masę, przyprawić do smaku.

Ciasto podzielić na 4-5 części.
Każdą po kolei wałkować na prostokąt, podsypując mąką (pozostałe trzymając pod przykryciem). Wzdłuż dłuższego brzegu nakładać kulki farszu o średnicy ok. 2 cm. Przykrywać pustą częścią ciasta (można ciasto dookoła farszu posmarować wodą za pomocą pędzelka, aby się lepiej sklejało) i sklejać dociskając.
Radełkiem wykrawać pierożki, gotować w osolonej wodzie ok. 4 minut lub partiami zamrażać (nie można dopuścić do wyschnięcia ciasta, ponieważ później podczas gotowania pozostanie lekko twarde).
Polać rozpuszczonym masłem, posypać natką pietruszki.

środa, 25 lutego 2009

Florentynki

Wyśmienite słodkie ciasteczka z miodem i bakaliami :)


Pyszne, słodkie ciasteczka w czekoladzie, pełne kandyzowanych owoców. Doskonały smak migdałów i orzechów zapieczonych w karmelu. Wprost rozpływają się w ustach i dosłownie same znikają pozostawione same sobie... :) choć upieczone z podwójnej porcji.

obłędnie słodkie, chrupiące i jednocześnie miękkie w miejscach, gdzie trafimy na owoce.
Konieczny jest dodatek gorzkiej czekolady... nie mlecznej, nie deserowej, ale gorzkiej właśnie i to z jak największą ilością kakao. Czekolada przełamie trochę ich słodycz i idealnie uzupełni ten doskonały smak.

Florentynki nie są pracochłonne, wystarczy rozpuścić masło z miodem i cukrem, jeszcze ciepłe wymieszać z mąką, owocami i orzechami i formować. Piecze się je krótko i tylko oczekiwanie na zastygnięcie czekolady powoduje, że pragnienie zjedzenia ich wzrasta i wzrasta... a bez czekolady też smakują obłędnie :o)

Ponieważ ciasto 'rozlewa się' podczas pieczenia, można jeszcze gorące ciasteczka wycinać za pomocą szklanki, aby nadać im okrągły kształt... można też pozostawić takie jak są, z pysznymi chrupiącymi, skarmelizowanymi brzegami.

I od niedzieli mamy dylemat... Florentynki czy Pieguski... jedne i drugie słodkie, pyszne, chrupiące i z czekoladą... :o)

Ciasteczka upiekłam jeszcze podczas Czekoladowego Weekendu, ale dopiero dziś doczekały się na swoją kolej :-)


Florentynki (24 duże ciastka)
* 120g masła
* 2 pełne łyżki miodu
* 60g brązowego cukru
* 120-140g mąki pszennej
* 60g płatków migdałowych, z grubsza rozdrobnionych
* 60g wiśni kandyzowanych, przekrojonych
* 60g kandyzowanych skórek różnych owoców i/lub owoców (np. skórka pomarańczy, ananas czy suszone morele- pokrojone)
* 60g orzechów dowolnych, grubo posiekanych

Dodatkowo 150g jak najbardziej gorzkiej czekolady (ciastka są nieziemsko słodkie)



Masło rozpuścić w rondlu z miodem i cukrem, do gorącego dodać mąkę i owoce. Dokładnie wymieszać (ciasto powinno być gęste, ale miękkie). Formować dłońmi ok. 20gramowe kulki, układać na blasze w 6-7 cm odstępach. Mocno rozpłaszczać.
Piec ok. 10-12 minut w temp. 180 stopni.
Ciastka podczas pieczenia 'rozleją się', więc zaraz po wyjęciu z piekarnika należy wykrawać je szklanką o średnicy ok. 7 cm.*

Zostawić do całkowitego wystudzenia.
Na każde nakładać od spodu łyżeczkę rozpuszczonej czekolady, rozsmarowywać nożem. Kiedy czekolada już prawie zastygnie, widelcem zrobić wzorek.

* Pozostałe brzegi można zjeść :o)

wtorek, 24 lutego 2009

Kurczak z papryką zapiekany pod beszamelem


Dobrze znana wszystkim zapiekanka z kurczaka, urozmaicona warstwą pokrojonej w paski papryki. Danie bardzo aromatyczne i mocno czosnkowe. A jednocześnie bardzo delikatne, dzięki kremowemu beszamelowi.

Warstwa soczystej piersi z kurczaka ułożona na kawałkach papryki i cebuli. Zalana sosem beszamelowym, mocno przyprawionym czosnkiem, co urozmaica i wzbogaca smak potrawy.

Kurczaka mocno przyprawiamy i szybko podsmażamy na patelni. Mięso pozostaje soczyste, jest bardzo miękkie i wilgotne.

Zapiekankę można spróbować przygotować również z dodatkiem pieczarek czy różnokolorowej papryki :-)

Danie można przygotować w większej ilości. Odgrzewamy ją ok. 20 minut w temperaturze 150 stopni. Można wzbogacić dodatkową warstwą sera ;)
Jako dodatek proponuję biały ryż (polecam basmati) i sałatę z sosem vinegret :o)



Kurczak zapiekany z papryką (4porcje)
* 400g filetu z kurczaka
* sól, pieprz, słodka i ostra papryka w proszku, oregano

* 4-5 łyżek oleju

* 2 duże cebule

* 2 średnie zielone papryki

* 100g startego żółtego sera


Sos beszamelowy
* 250 ml mleka

* 3-4 plastry cebuli
* 3 łyżki masła
* 2 łyżki mąki
* 5-6 ziaren ziela angielskiego
* 5-6 ziaren pieprzu

* 2 listki laurowe

* 5-6 dużych ząbków czosnku

* 1 jajko


Kurczaka pokroić na kawałki 2x2 cm, natrzeć przyprawami, odstawić w chłodne miejsce.

Przygotować sos beszamelowy

1 łyżkę masła rozgrzać w rondelku, wrzucić cebulę, zezłocić. Wlać mleko, dodać ziele, pieprz i liście, zagotować. Przelać do innego naczynia.
W garnuszku, w którym smażyła się cebula rozgrzać pozostałe masło, dodać mąkę i wymieszać. Wlewając powoli mleko, cały czas mieszać sos trzepaczką rózgą. Doprowadzić do wrzenia i gotować ok. 8-10m minut, aż do uzyskania pożądanej gęstości. Na koniec dodać zmiażdżony czosnek, doprawić solą i pieprzem.


Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Cebulę pokroić w plastry, jedną paprykę w kostkę 2x2 cm, drugą w krążki.
Rozgrzać na patelni 2 łyżki oleju, zeszklić cebulę. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę i smażyć ok. 5 minut, aż wszystko lekko zmięknie.
Przełożyć na dno żaroodpornego naczynia.
Na patelni rozgrzać resztę oleju. Smażyć kurczaka na dużym ogniu ok. 5 minut, aż się zrumieni. Przełożyć na warstwę papryki z cebulą.

Lekko przestudzony sos beszamelowy wymieszać z jajkiem, polać nim mięso, na wierzchu ułożyć krążki papryki.

Piec ok. 30 minut, aż danie będzie gorące i lekko brązowe. Posypać startym serem i wstawić do piekarnika na 5 minut.

niedziela, 22 lutego 2009

Torcik Straciatella

Przepyszny, rozpływający się w ustach torcik na puszystym biszkoptowym spodzie. Pachnący migdałami i mocną kawą espresso. Przełożony lekką i kremową masą z mascarpone i bitej śmietany z gorzką czekoladą.

Torcik Straciatella przygotowałam z okazji urodzin L. Zupełnie nieoczekiwanie zbiegł się z nimi Czekoladowy Weekend, który przygotowała Bea z blogu 'Moja Kuchnia'. Dodatkową mobilizacją była pierwsza obiadowa wizyta Rodziców L. ;-) Zamierzony efekt został osiągnięty.

Dzięki temu, że do nasączenia biszkoptu nie dodałam Amaretto, które zastąpiłam aromatem migdałowym, torcik można serwować również dzieciom. Chociaż nie wiem czy z tą kawą... zdecydujcie sami :)



Dodam jeszcze, że to pierwszy tort, który robiłam własnymi siłami. Nie wiem dlaczego, ale zawsze wydawało mi się, że jest to deser trudny i bardzo pracochłonny w przygotowaniu... nic bardziej mylnego :o) A do tego jest doskonale podzielny. I chociaż bardzo rzadko zdarza mi się powtarzać desery, ten na stałe włączam do naszego repertuaru :)

Zrobiłam tylko jeden błąd podczas przygotowania tego pysznego deseru... jest zbyt mały i czujemy ogromny niedosyt ;-) Obiecuję sobie, że każdy następny będzie większy.


Krem można wykorzystać również do przygotowania Tiramisu :o)



Urodzinowy Torcik Straciatella

Biszkopt
* 3 duże jajka
* 120g cukru (ok. 1/2 szklanki) lub cukru pudru (3/4 szklanki)
* 100g mąki pszennej (3/4 szklanki)
* 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
* 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
* 1 łyżka octu (może być ocet winny)
* 1 łyżka oliwy lub oleju

Do nasączenia
* 150ml mocnej kawy (najlepiej z ekspresu), wystudzonej + 3 łyżki esencji migdałowej

Krem
* 3 żółtka
* 4 płaskie łyżki cukru pudru
* 500g serka mascarpone
* 200ml słodkiej śmietanki 30-36% + 2 łyżki cukru pudru

* 150g czekolady deserowej lub gorzkiej, drobno posiekanej
* 1 łyżka cukru kryształu

Do pieczenia: tortownica 20 cm wysmarowana masłem i wysypana kaszą manną lub bułką tartą.


Przygotowanie biszkoptu
Jajka ubić z cukrem na białą, puszystą masę. Dodać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia- ubić na gładką masę. Na koniec dodać ocet i oliwę.
Piec na złoty kolor ok. 30 minut (sprawdzić patyczkiem, czy jest suchy).
Zostawić w wyłączonym, lekko uchylonym piekarniku na ok. 10-15 minut.

Wystudzony biszkopt przekroić na 3 części, zawinąć w bawełnianą ściereczkę (można przechowywać w chłodnym miejscu do 3 dni).


Przygotowanie masy
Żółtka ubić z cukrem pudrem w kąpieli wodnej (miska postawiona nad garnkiem z wrzącą wodą), aż krem będzie jasny i puszysty. Odstawić na 5 minut, aby masa zupełnie wystygła.
Dodać serek mascarpone i wymieszać łyżką, aż dobrze się połączy (nie mieszam mikserem, ponieważ masa robi się rzadka i nie nadaje się do krojenia).
Śmietankę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier puder. Przełożyć do miski z serkiem i delikatnie, ale dokładnie połączyć (mieszając od dołu do góry).


Spód tortownicy owinąć folią aluminiową.
Ułożyć pierwszy krążek, nasączyć 1/3 kawy z esencją, rozsmarować równo 1/3 kremu, posypać 1/3 czekolady. Powtórzyć z pozostałymi spodami. Na wierchu powinien być krem i warstwa czekolady. Posypać cukrem.
Owinąć tort potrójnie złożoną folią aluminiową, założyć obręcz formy i wstawić tort do lodówki na co najmniej 5 godzin.



czwartek, 19 lutego 2009

Jak pączki w maśle :o)


Dziś Tłusty Czwartek- ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Ostatni czwartek karnawału, dzień wielkiego obżarstwa i rozpusty kulinarnej. Już od przyszłej środy należy więc zachowywać wstrzemięźliwość... i tak przez 40 dni ;-)

I chociaż co roku obiecuję sobie ograniczyć się choć trochę w kulinarnych wyczynach, jakoś nie mogę odmówić sobie przyjemności przebywania w kuchni, tworzenia i wchłaniania tych wszystkich wspaniałych smaków i aromatów, a także dzielenia się z najbliższymi tym co najlepsze :)

Tradycyjnie w ten jeden jedyny dzień w roku pozwalam sobie na pączki... chociaż w ubiegłym roku tego nie zrobiłam... ;o) W tym roku po raz pierwszy przygotowałam je samodzielnie, z ciasta drożdżowego, ze słodką marmoladą w środku. I już nigdy więcej pączka ze sklepu nie tknę!
Pączki z mojego 'autorskiego' przepisu (tak, tak... znowu po przewertowaniu sterty receptur nie mogłam się na żadną zdecydować i połączyłam je w jedną całość) są miękkie, puszyste i zdecydowanie lepsze na następny dzień. Warto więc przygotować je w środę poprzedzającą dzień rozpustny :-)


Zapraszam również na faworki.


Przepis na pączki (30 sztuk, naprawdę wielkich ;o) )
* 40g świeżych drożdży
* 450ml ciepłego mleka
* 3 jajka
* 140g cukru
* 120g roztopionego, ostudzonego masła
* 1100g mąki
* płaska łyżka soli

* ok. 300g twardej marmolady
* cukier puder
* 1 litro oleju do smażenia

Drożdże rozczynić w 100ml mleka z łyżką cukru i łyżką mąki. Odstawić na 10 minut.
Mąkę wymieszać w dużej misce z solą.
Pozostałe mleko zmiksować z jajkami i cukrem, wlać do miski z mąką i wymieszać. Dodać rozczyn drożdżowy i zagniatać ciasto powoli wlewając masło.
Ciasto wyrabiać ok. 15 minut, aż będzie gładkie i sprężyste. W razie potrzeby można dosypać mąki. Odstawić na 5-10 minut, po czym zagniatać kolejne 10-15 minut. W zagniataniu pomagał mi mikser z hakami do ciasta drożdżowego. Ciasto powinno być zwarte, ale mięciutkie. Jeśli będzie się lekko kleiło, też nie ma tragedii- może zostać.
Miskę lekko wysmarować olejem, włożyć ciasto, przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1,5-2 godziny. W tym czasie podwoi, a nawet potroi objętość. (Ja podzieliłam ciasto na 2 części i zapełniło mi 2 dość duże naczynia).
Z wyrośniętego ciasta odrywać ok. 70 gramowe kawałki, rozpłaszczać na dłoni, na środku kłaść po łyżeczce marmolady i dokładnie sklejać.
Układać na naoliwionej blasze złączeniami do dołu. Przykryć naoliwioną folią i odstawić na ok. 40 minut do wyrośnięcia.
Tłuszcz rozgrzać do 180 stopni w szerokim garnku. Smażyć po 2-3 pączki na raz, wkładając złączeniem do dołu. Smażyć po ok. 2-3 minuty z każdej strony, aż będą złotobrązowe.
Pierwsza partia może mocno się zbrązowić, następne będą już idealne ;-)
Usmażone wyjmować łyżką cedzakową na papierowy ręcznik, gorące posypywać cukrem pudrem.

środa, 18 lutego 2009

Makaron Gnocchi z drobiowymi klopsikami w sosie pieczarkowym


Dość często jemy makarony, zwłaszcza zimową porą, kiedy za oknami szaro, buro i właściwie nie wiadomo jak. Zazwyczaj wybieramy przepisy proste i szybkie do przygotowania.
Czasami jednak mam ochotę na przygotowanie czegoś powoli i spokojnie.

Makaron Gnocchi z drobiowymi klopsikami w aromatycznym pieczarkowym sosie to doskonałe danie na pogodę, która nas nie rozpieszcza. W sam raz na teraz, na zimowe popołudnie.
Drobiowe kuleczki są miękkie i bardzo delikatne, świetnie komponują się z pachnącym gęstym sosem pieczarkowo-śmietanowym. Nie można zapomnieć o natce pietruszki czy świeżej bazylii.

Sos jedliśmy z dwoma rodzajami makaronu: tagliatelle i gnocchi.
Tagliatelle świetnie oblepia się sosem, tworzą zgraną parę ;-) Gnocchi zaś doskonale zbiera sos we wgłębieniach... oba dobrze się z sosem komponują.


Gnocchi w sosie pieczarkowym (6 porcji)

* 500g makaronu + woda i sól

Klopsiki
* ok. 400g filetu z kurczaka, zmielonego
* 4-5 łyżek bułki tartej
* 1 jajko
* 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

* mąka pszenna do obtoczenia
* olej do smażenia

Wszystkie składniki połączyć na jednolitą masę, formować kuleczki średnicy ok. 2 cm, obtaczać w mące i smażyć do zezłocenia na średnim ogniu.
Przełożyć do garnka, zalać ok. 250ml wody, dusić na małym ogniu.

Sos
* 500g pieczarek, pokrojonych w plasterki
* 2 średnie cebule, drobno posiekane
* 3-4 łyżki oleju
* 200ml wody
* 300ml mleka
* 400g śmietany 12-18%

Pieczarki udusić na 2 łyżkach oleju, aż do odparowania soku i lekkiego zbrązowienia. Przełożyć do garnka z klopsikami, wlać mleko i dusić na małym ogniu.
W tym czasie na pozostałym tłuszczu zeszklić cebulę, przełożyć do garnka i dusić wszystko razem jeszcze około 5 minut.
Jeżeli ktoś preferuje aksamitny sos, można cebulę z pieczarkami dusić osobno i zmiksować, a następnie dodać klopsiki.
Wlać śmietanę, uważając aby się nie zważyła i doprowadzić do wrzenia. Doprawić solą i pieprzem.
Podawać z makaronem ugotowanym al'dente.

niedziela, 15 lutego 2009

Sezamowe ciasteczka szczęścia

Te proste kruche, sezamowe ciasteczka, śmiało mogą konkurować z sezamkami.
Ktoś dorabiał ideologię do ich nazwy, ale dla mnie nie są niczym innym jak czynnikiem podnoszącym poziom hormonów szczęscia :D
Pyszne, bardzo słodkie, z kruchym wnętrzem w pysznej karmelowo- sezamowej skorupce.
Szczerze polecam miłośnikom sezamu. W tych ciasteczkach zastępuje on część mąki i dodatkowo masa obtoczona jest w uprażonych aromatycznych ziarnach ;-)

Przygotowanie nie sprawia trudności, ciasto wymaga jedynie schłodzenia w celu łatwiejszego formowania kulek.
Pomimo niewielkiej zawartości proszku do pieczenia, ciasteczka mocno rosną wszerz. Nie wymagają też specjalnych umiejętności, wycinania czy odciskania wzorków. Wystarczy 'utoczyć' małe kuleczki i obtoczyć je w sezamie, a ciasteczka same się ukształtują podczas pieczenia :-)

Proste... prawda? ;-)

Polecam również pozostałe przepisy na ciasteczka.




Przepis pochodzi z forum CinCin (zwiększyłam ilośc sezamu oraz dodałam kakao)


Składniki (50 ciastek o średnicy ok. 7 cm)
* 140g sezamu
* 100g miękkiego masła
* 180g cukru
* 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* szczypta soli
* pół łyżeczki gorzkiego kakao
* 1 op (16g) cukru wanilinowego
* 1 jajko
* 160g mąki pszennej

Sezam uprażyć na złoto na suchej patelni, odstawić do wystudzenia.
Masło zmiksować na gładką masę z cukrem, dodać proszek do pieczenia, sól, kakao, cukier wanilinowy, jajko i cały czas miksując dodawać po trochu mąki. Kiedy składniki się połączą (ciasto będzie miękkie, ale nie klejące), dodać 2/3 sezamu i dokładnie wymieszać. Wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.
Z zimnego ciasta formować niewielkie kulki (o średnicy ok. 2,5 cm), obtaczać w sezamie, układać na przygotowanej blasze w odstępach 6-7 cm (ciasteczka rozpłaszczą się i urosną) i lekko spłaszczać.
Piec ok. 12-15 minut w temperaturze 180 stopni. Lekko przestudzone ciastka układać na kratce.

sobota, 14 lutego 2009

Jajecznica z kabanosem na grzankach z serem



Doskonały pomysł na weekendowe, nieśpieszne śniadanie. Akurat na taki jak dziś poranek...
Jajecznicę z cebulką o kabanosem jadamy dość często, ale dziś pierwszy raz przygotowałam ją na gorących grzankach z ciągnącym, aromatycznym serem. Dzięki temu dłużej pozostała ciepła.

Kabanosy, których dodałam do jajek są dość suche i bardzo aromatyczne. Wraz z żółtym serem na grzankach dodają smaku zwykłej jajecznicy.
Jajka wbiłam na patelnię i najpierw doprowadziłam do ścięcia białka. Następnie szybko dosmażyłam żółtka, ale tyle tylko, aby były lekko ścięte, jeszcze miękkie.
Dzięki przełożeniu jej na talerz przed nakładaniem na grzanki, jajecznica pozostanie wilgotna i nie będzie przesuszona.


Składniki dla 2 osób
* 4-5 jajek
* 2 kabanosy (ok. 50g), pokrojone w cienkie plasterki
* 1 średnia cebulka, drobno posiekana
* 1 łyżka masła + 2 łyżki oliwy
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Grzanki
* 8-9 kromek bagietki
* masło do posmarowania
* ser żółty

Jajka umyć i wbić do miseczki, oprószyć solą i pieprzem (nie mieszać).
Kromki posmarować masłem, obłożyć plastrami sera, wstawić do nagrzanego piekarnika.
Na rozgrzaną patelnię średniej wielkości włożyć masło i oliwę, dodać kabanosy i cebulkę. Smażyć do zezłocenia. Dodać jajka i na małym ogniu smażyć ok. 5 minut, delikatnie mieszając. Kiedy jajecznica osiągnie pożądaną konsystencję, przełożyć ja na ogrzany talerz.
Jajka układać po równo na gorących grzankach.

czwartek, 12 lutego 2009

Filety z kurczaka po włosku



Delikatne i chude mięso z piersi kurczaka, zapieczone pod ostrym sosem pomidorowym, z roztopionym, ciągnącym się plastrem mozzarelli. Połączenie jak dla nas doskonałe.
To danie, na przygotowanie którego nie potrzeba więcej niż 20 minut (oprócz czasu zapiekania oczywiście ;-) ) Bardzo dobra propozycja dla gości. Wszystko można przygotować odpowiednio wcześniej, a kiedy goście staną w drzwiach, tylko włączyć piekarnik. Będzie czas akurat na podanie przystawki :-)
Doskonałe również jako szybka obiadokolacja po powrocie z pracy. Nieoceniona jest szybkość z jaką to danie przyrządzimy, gdy czasu i chęci na żmudne stanie w kuchni mamy nie za wiele.


Potrawa bardzo dobrze komponuje się z sałatką z kapusty pekińskiej, papryki, pomidora i pora z dressingiem z oliwy, vinegar i balsamico, z dodatkiem ziół i świeżo zmielonego czarnego pieprzu.

Filety z kurczaka po włosku (4 porcje)
* 4 filety z kurczaka (każdy po ok. 140-150g)
* sól, świeżo zmielony czarny pieprz, papryka z proszku, zioła
* 3 łyżki oliwy

Sos pomidorowy
* 3 łyżki oliwy
* 1 duża cebula, drobno posiekana
* 2 przeciśnięte ząbki czosnku
* 1 puszka pomidorów bez skóry w sosie własnym (ok. 400g), bez cukru
* 100 ml czerwonego wytrawnego wina
* zioła, pół małej posiekanej papryczki chilli lub pół łyżeczki chilli w proszku
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Ponadto
* 4 plastry mozzarelli z zalewy
* oliwki do przybrania

Filety umyć, osuszyć, natrzeć przyprawami. Odstawić w chłodne miejsce, w tym czasie przygotować sos.
W rondlu rozgrzać oliwę, dodać cebulę, czosnek i smażyć ok. 3-4 minut, do lekkiego zezłocenia. Dodać rozdrobnione pomidory wraz z sokiem z puszki oraz wino i dusić ok. 10 minut, do zgęstnienia sosu. Przyprawić ziołami, solą, pieprzem oraz chilli.
Na patelni rozgrzać oliwę, obsmażyć filety po 2-3 minuty z każdej strony. Ułożyć mięso w żaroodpornym naczyniu, na każdy filet nałożyć po łyżce sosu pomidorowego (tak żeby wykorzystać połowę sosu).
Piec ok. 25 minut w temperaturze 180 stopni, następnie na każdy filet położyć po plastrze mozzarelli i wstawić do piekarnika na 2 minuty, aby ser się roztopił.
Na wygrzane talerze nałożyć resztę gorącego sosu pomidorowego, ułożyć filety i przybrać oliwkami.
Można podawać z frytkami lub ryżem.

Przepis zgodny z MM

wtorek, 10 lutego 2009

Sernik waniliowy z czekoladą


Pyszny sernik na każdą okazję. Na ciasteczkowym, kakaowym spodzie, polany dużą ilością czekolady, zachwyci każdego miłośnika niewyszukanych kompozycji i prostych połączeń. Biała masa serowa jest puszysta i delikatna, ale nie sypka, a czekolada i ciasteczkowy spód są idealnym dopełnieniem.
Dodatek mąki ziemniaczanej powoduje, że masa jest miękka i lekka, a przy tym dość zwarta.

Nigdy nie kupuję do sernika gotowego mielonego sera. Kupuję niekwaśny półtłusty lub tłusty twaróg i sama go trzykrotnie mielę... no, może nie zawsze własnymi rękami ;) Może kiedyś i na gotowy się skuszę...

Sernik najlepiej smakuje po kilkugodzinnym przebywaniu z lodówce, kiedy masa dobrze zastygnie. Warto więc przygotować go odpowiednio wcześniej. Do przygotowania spodu można użyć dowolnych kruchych ciasteczek lub przygotować spód z ciasta kruchego z dodatkiem kakao.



Spód

* 250g herbatników

* 3 łyżki gorzkiego kakao
* 100g zimnego masła

Masa serowa

* 500g tłustego lub półtłustego sera białego

* 150g cukru
* 4 jajka

* pół opakowania budyniu waniliowego bez cukru lub 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
* 1 op. (16g) cukru waniliowego


Polewa
* 100g czekolady gorzkiej lub deserowej

* 50g masła


Do pieczenia:
tortownica o średnicy 20cm- dno wyłożyć folią aluminiową, boki posmarować masłem


Przygotowanie spodu

Herbatniki pokruszyć w malakserze, wymieszać z kakao, dodać pokrojone masło i rozetrzeć dłońmi. Będzie miało konsystencję tłustej bułki tartej. Spód i brzegi przygotowanej tortownicy wylepić masą ciasteczkową. Wstawić do lodówki, w tym czasie przygotować masę serową.

Przygotowanie masy serowej
Ser zmielić trzykrotnie. Utrzeć z cukrem na gładką masę. Miksując dodawać po 1 jajku, następnie budyń (mąkę ziemniaczaną) i cukier waniliowy. Masa będzie miała konsystencję dość rzadkiej śmietanki.
Wylać przygotowaną masę na zimny spód.
Piec ok. 40-45 minut w temperaturze 175 stopni.
Upieczony sernik będzie miał jasnobrązowy wierzch.
Zostawić w zamkniętym piekarniku na co najmniej godzinę (powierzchnia sernika wyrówna się w wyrośniętych miejscach).
Sernik zostawić do wystudzenia, następnie wstawić na co najmniej 3-4 godziny do lodówki.

Czekoladę rozpuścić w rondelku z masłem, dokładnie wymieszać. Przestudzić i rozprowadzić na zimnym serniku. Wstawić do lodówki, aż czekolada stężeje.

niedziela, 8 lutego 2009

Chleb 100% pełnoziarnisty


W tym tygodniu kolejną, 18. już edycję Weekendowej Piekarni poprowadziła Mirabbelka z bloga 'Kuchenne Pogawędki'.
Do wspólnego pieczenia wybrała pszenno- żytni chleb na drożdżowym zaczynie. Wykonanie tego pieczywa rozłożone na kilka etapów nie zabrało dużo czasu.
Zmieniłam nieco recepturę i do wykonania zaczynu użyłam mąki orkiszowej, zamiast podanej w przepisie wysokobiałkowej mąki pszennej chlebowej. Za sprawą orkiszu chleb zyskał na smaku i nie kruszy się.
Podczas pieczenia w mieszkaniu unosił się wspaniały zapach chleba. Pomimo użycia do wypieku trzech rodzajów mąki z pełnego przemiału, chleb nie jest zbyt ciężki. Jest za to bardzo aromatyczny, ma bardzo głęboki smak i pyszną chrupiącą skórkę.


Przepis zainspirowany przepisem Petera Reinharta z książki 'Whole Grain Breads'

Chleb 100% pełnoziarnisty

12 do 24 godzin przed pieczeniem chleba należy przygotować namaczankę
* 170g mąki żytniej razowej (typ 2000)
* 55g mąki pszennej razowej (typ 2000)
* 1/2 łyżeczki soli
* ok. 170-200g jogurtu naturalnego lub maślanki (w zależności od stopnia wysuszenia mąki)

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, tak żeby cała mąka wchłonęła płyn. Przykryć folią i odstawić na 12-24 godziny.

oraz zaczyn drożdżowy biga
* 225g mąki pszennej wysokobiałkowej (użyłam mąki orkiszowej pełnoziarnistej drobno mielonej)
* 1/4 łyżeczki drożdży instant (użyłam 1g świeżych drożdży)
* 140g letniej wody

Składniki dokładnie połączyć (w przypadku użycia drożdży świeżych najpierw rozczynić je wodą), zagnieść zwarte ciasto. Odłożyć na 5 minut i zagnieść ponownie. Włożyć do miski, przykryć folią i odstawić do lodówki. Wyjąć na 2 godziny przed przygotowaniem chleba.

Ciasto właściwe
* cała namaczanka
* cały zaczyn biga
* 30g mąki żytniej razowej (użyłam ok. 60g)
* 1/2 łyżeczki soli
* 2 i 1/4 łyżeczki drożdży instant (użyłam 10g drożdży świeżych)
* 1,5 łyżeczki melasy
* 1 łyżeczka brązowego cukru
* 1 łyżka ziół lub kminku (niekoniecznie)

Do pieczenia: natłuszczona i wysypana otrębami forma (u mnie keksówka 27x10cm)

Zaczyn i namaczankę dokładnie połączyć, dodać pozostałe składniki i starannie wymieszać (jeśli używamy drożdży świeżych, wymieszać je z bigą). Odstawić na 10 minut i zagnieść gładkie, sprężyste ciasto (ewentualnie dosypać mąki lub dodać wody).
Włożyć do natłuszczonej miski, przykryć folią i odstawić na ok. 1 godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto odgazować (delikatnie ugniatając), uformować bochenek i włożyć do przygotowanej formy. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1-1,5 godziny.

Wstawić do nagrzanego do 220 stopni piekarnika, obniżyć temperaturę do 180 stopni o piec ok. 45-50 minut, aż do zbrązowienia skórki. Gotowy bochenek powinien wydawać głuchy odgłos.


sobota, 7 lutego 2009

Faworki. Chrust.

Karnawał w pełni i w dodatku za oknami zrobiło się całkiem wiosennie.
Dzisiejszego ranka wstawało się dużo przyjemniej, kiedy na zewnątrz jasno i słońce ukradkiem zagląda do okien :-) Do tego na początek weekendu zaplanowałam zrobienie faworków. I jak zaplanowałam tak zrobiłam (a właściwie wspólnie z L. na cztery ręce miksowaliśmy ciasto, wspólnie tłukliśmy wałkiem, wałkowaliśmy, kroiliśmy, formowaliśmy, smażyliśmy i na końcu sypaliśmy cukrem pudrem ;-) )

Przepisy na chrust, których przejrzałam niezliczone ilości, znacznie się od siebie różniły. Jedne zawierały mniej jajek, a więcej śmietany, w niektórych śmietanę pominięto. Były i takie z drożdżami czy proszkiem do pieczenia ;-) Z rumem, whisky, spirytusem czy w końcu octem.
Koniec końców, jako początkująca w temacie faworków, postanowiłam z przepisów skorzystać i połączyć je w jeden własny, w którym użyte ilości składników wydały mi się idealne.

Faworki wyszły bardzo lekkie, delikatne i chrupiące, z dużą ilością pęcherzyków powietrza. Oprószone lekkim jak puch cukrem pudrem smakują wyśmienicie!



Istotne jest, żeby ciasto rozwałkować bardzo cienko (nie ma z tym najmniejszego problemu, bo ciasto idealnie współpracuje). Faworki należy wkładać na rozgrzany olej małymi partiami (po 6-8 szt) i po chwili odwracać, a kiedy będą złote szybko wyjmować z tłuszczu łyżką cedzakową na ręcznik papierowy.
Do rozgrzanego oleju podczas smażenia (przed wkładaniem faworków z każdego rozwałkowanego placka), można wkładać po jednej ćwiartce obranego ziemniaka, który 'oczyszcza' olej i wyciąga z niego gorycz. Właściwą temperaturę tłuszcz osiągnął kiedy faworki skwierczą (a nie pływają w tłuszczu) i dość szybko łapią złoty kolor.


Z podanych proporcji otrzymałam 2 pełne talerze pysznego chrustu.

Chrust
* 5 żółtek
* 1 jajko
* 3 łyżeczki cukru
* pół łyżeczki soli
* 30g miękkiego masła
* 4 łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18%
* 1 łyżeczka octu
* 1 łyżeczka spirytusu
* 350-370g mąki

Jajko i żółtka zmiksować z cukrem do białości. Dodać sól, masło, śmietanę, ocet i spirytus, dokładnie połączyć. Miksując dodać ok. 150-200g mąki, dopóki ciasto będzie dawało wyrabiać się mikserem. Następnie przełożyć ciasto na blat i wgnieść pozostałą mąkę. Ciasto powinno być gładkie, zwarte i elastyczne.
Ciasto lekko rozpłaszczyć, uderzać wałkiem ok. 5 minut, co jakiś czas składając. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na ok. 30 minut, aby odpoczęło.
Ze schłodzonego ciasta odkrawać po 1/4 , resztę trzymając pod folią. Wałkować bardzo cienko, w razie potrzeby podsypać niewielką ilością mąki. Kroić na paski szerokości 2-3 cm i długości ok. 8 cm, robiąc w środku podłużne nacięcie długości 2 cm, przez które przewlec jeden koniec ciasta.
W szerokim garnku rozgrzać olej, włożyć ćwiartkę ziemniaka i smażyć faworki małymi partiami na złoty kolor. Odsączać na papierowym ręczniku.
Po wystudzeniu obficie posypać cukrem pudrem.

czwartek, 5 lutego 2009

Makowe ciasteczka z kremem chałwowym

Ciasteczka z makiem i gorzkim kakao. Nie za słodkie, delikatne i dość sypkie.


Delikatne, sypkie dwukolorowe ciasteczka. Składane po dwa, w kontrastowych kolorach.
Jasne z dodatkiem maku, ciemne z naturalnym kakao. Przekładane słodkim kremem chałwowym.
Trochę kruche, ale raczej sypkie. Na pewno bardzo delikatne, nie za słodkie i w sam raz na jeden kęs... no, może dwa ;) Myślę, że zdecydowanie bardziej będą smakowały dorosłym niż dzieciom.
Dodatek mąki kukurydzianej nadaje im ładnego, apetycznego żółtego koloru.

Po upieczeniu trzeba je zostawić chwilę na blaszce, ponieważ gorące rozsypują się, a następnie delikatnie przełożyć na kratkę.

Ciasteczka upiekłam zainspirowana przepisem z 'dań słodkich' wyd. wega delbana Polskazmieniłam nieco proporcje, a mak, kakao i krem dodałam od siebie.

Z podanych składników otrzymamy 30 gotowych ciasteczek.


Ciasteczka dwukolorowe
* 250g masła

* 40 g cukru pudru
* 1 łyżeczka aromatu waniliowego
* 200g mąki
* 60 g mąki kukurydzianej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki gorzkiego kakao
* 2 łyżki maku

Miękkie masło utrzeć z cukrem do białości. Dodać aromat, obie mąki, proszek i dokładnie wymieszać.
Ciasto podzielić na 2 części, do jednej dodać kakao, do drugiej mak.
Z każdej porcji ciasta formować po 30 kuleczek o średnicy ok. 2 cm, ułożyć na przygotowanych blachach i delikatnie spłaszczyć widelcem.
Piec ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni. Studzić na kratce.

Masa chałwowa
60g miękkiego masła utrzeć z 60g pokruszonej chałwy

Na upieczone ciasteczka nakładać ok. pół łyżeczki kremu i łączyć po dwa. Można wstawić do lodówki, żeby krem stężał.

wtorek, 3 lutego 2009

Pieczone pierogi z kapustą i grzybami


Chodziły za nami od bardzo dawna. Pieczone pierogi. Z drożdżowego ciasta, które po upieczeniu jest miękkie, nie za grube i pełne pysznego, pieprznego farszu, kapuściano-grzybowego, na przykład. Znane też jako "sójki".

Nie lubię robić klasycznych pierogów, nie mam do niech cierpliwości, o czym już wcześniej wspominałam. Za to kocham wszelkie wariacje z pierogowym nadzieniem... naleśniki, tatry, paszteciki... i na pierogi pieczone przyszedł czas.



Ciasto bardzo dobrze się wyrabia, doskonale współpracuje przy wałkowaniu i sklejaniu, nic się nie ciągnie, nic nie wysycha :) sama przyjemność! Przygotowanie pieczonych pierogów jest dość czasochłonne, bo kapustę trzeba udusić, usmażyć cebulę i pieczarki, zagnieść ciasto i poczekać aż wyrośnie... za to efekt wyśmienity! Pierogi są duże i wychodzi ich tyle, że mamy z głowy 3 obiady. Warto więc je zamrozić po wstępnym podpieczeniu.



Z podanych składników wychodzi ok. 40 dużych pierogów

Ciasto
* 15g świeżych drożdży
* 3-4 łyżki gęstej śmietany
* 250g twarogu
* 1 jajko
* 1 łyżeczka soli
* ok. 420g mąki pszennej

Farsz
* 500g kiszonej kapusty
* 3 duże cebule
* 300g pieczarek
* 5-6 suszonych grzybów
* olej do smażenia
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Drożdże wymieszać ze śmietaną, cukrem i 2 łyżkami mąki. Odstawić na 10 minut.
Twaróg rozetrzeć na gładką masę, dodać jajko, drożdże, sól i dokładnie wymieszać. Dodać 1/3 mąki i cały czas wyrabiając dodawać resztę mąki, aż powstanie gładkie i zwarte ciasto (ja z całością poradziłam sobie mikserem z hakami).
Można również nie robić zaczynu drożdżowego, a pokruszone drożdże i śmietanę dodać bezpośrednio do ciasta.
Przykryć i odstawić na ok. 30 minut w ciepłe miejsce.

Przygotowanie farszu
Grzyby suszone dzień wcześniej namoczyć w zimnej wodzie. W dniu przygotowania ugotować i drobno posiekać.
Kapustę włożyć do garnka, wypłukać zimną wodą. Zalać tyle, żeby woda całkowicie kapustę przykrywała i gotować do miękkości (ok. 1 godz.).
W tym czasie cebulę i pieczarki drobno posiekać. Cebulę zaszklić na oleju, dodać pieczarki i dusić, aż wyparuje puszczony sok.
Kapustę odcedzić, odcisnąć i drobno posiekać. Włożyć z powrotem do garnka, dodać grzyby, cebulę z pieczarkami, 2-3 liście laurowe, wymieszać i dusić na małym ogniu ok. 20 minut. Przyprawić solą i pieprzem.

Wyrośnięte ciasto podzielić na 3 części, każdą rozwałkować na placek grubości ok. 2-3 mm (ciasto delikatnie urośnie podczas pieczenia) i kroić na kwadraty o boku ok. 10 cm. Nakładać po niepełnej łyżce farszu, składać po przekątnej (można brzegi smarować roztrzepanym jajkiem) i sklejać. Przed pieczeniem posmarować oliwą lub jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Można posypać ziołami suszonymi.
Piec ok. 15-18 minut w temperaturze 175 stopni.

niedziela, 1 lutego 2009

Francuska zupa cebulowa

..choć nieco przeze mnie zmodyfikowana.



Składniki tak proste, że nie sposób wyobrazić sobie czegoś bardziej codziennego.
Cebula, odrobina czosnku, masło, ser...
i ode mnie wędzony boczek. I trochę białego wytrawnego wina, dla smaku.
Bo zupa sama w sobie wydaje mi się zbyt 'cienka'. Nie ma w niej ziemniaków czy innych sycących dodatków. Grzanki z serem doskonale się komponują.

Gotuje się ją szybko, szybko też znika, roztacza cudowną woń od pierwszych chwil jej przygotowania.

I choć rzesze zachwycają się nią... jedni traktują jako danie codzienne, inni jako wstęp do wykwintnego obiadu, mnie nie zachwyca. Owszem, zjem z przyjemnością (może przez prostotę i szybkość przygotowania), ale zupa cebulowa z pewnością nie należy do tych dań, na które czeka się i wyczekuje dnia kiedy będzie podana.
Gotować ją będę, bo Osobistemu smakuje. Może i ja kiedyś znajdę swój ideał, wszak to 'moje smaki'.


Zupa cebulowa (2 porcje)
* 4 średnie cebule

* 1 ząbek czosnku

* 4 łyżki masła

* 1 łyżka oliwy

* łyżeczka mąki

* 100 ml białego wytrawnego wina

* ok. 500 ml wywaru warzywnego lub mięsnego

* 1 łyżeczka cukru
* tatry ser
Gruyère (lub inny o łagodnym smaku)

Grzanki
* pół bagietki

* tatry ser
Gruyère (lub inny o łagodnym smaku)
* suszone zioła


Cebulę pokroić w cienkie plasterki, czosnek drobno posiekać.

Masło i oliwę rozgrzać w garnku, cebulę smażyć na małym ogniu do miękkości. Dodać czosnek, wymieszać, oprószyć mąką i zrumienić.
Zalać winem, doprowadzić do wrzenia, następnie zalać gorącym wywarem. Gotować ok. 15 minut na wolnym ogniu. Cukier skarmelizować na suchej patelni, wlać kilka łyżek zupy, wymieszać, z powrotem wlać do garnka. Doprawić solą i pieprzem.
Bagietkę pokroić na kromki, posypać serem i ziołami, zapiec w piekarniku.
Zupę przed podaniem posypać serem.