niedziela, 27 grudnia 2009

Chrupiące ciastka migdałowe. Z kandyzowaną skórką cytrynową i cynamonem.



Przed Świętami upiekłam sporo różnego rodzaju ciastek. Chrupiące, bogate w zimowe smaki cynamonu, orzechów i suszonych owoców, a także delikatne, z masą kajmakową. Ale o tych ostatnich kiedy indziej :-)

Te ciasteczka można przygotować w dużej ilości i przechowywać zamknięte w puszce lub dużym słoju (ten na zdjęciu to tylko niewielka część tego co przygotowałam :-). Im dłużej leżą, tym bardziej aromatyczne się stają. Z upływem czasu smaki rozwijają swój aromat i łączą się, tworząc pyszną całość.
Po upieczeniu ciastka są twarde, ale z czasem miękną. Do pojemnika z ciastkami włożyłam skórki z jabłek, dzięki czemu ciastka zmiękły dość szybko i nabrały cudownego, jabłkowego aromatu. Doskonale komponuje się on z migdałami i kandyzowaną skórką cytrynową.

Zapraszam do wspólnego pieczenia!



Chrupiące ciastka migdałowe
składniki na ok. 70 szt.

* 2 jajka
* 130g cukru
* 50g kandyzowanej skórki cytrynowej (można użyć gotowej mieszanki różnych skórek)
* 1 płaska łyżka mielonego cynamonu
* pół łyżeczki tłuczonych goździków
* szczypta zmielonego czarnego pieprzu
* 120g mielonych migdałów (lub mieszanki migdałów i orzechów)
* 400g mąki pszennej
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Do dekoracji
* ok. 50g połówek migdałów lub orzechów laskowych

Do pieczenia: blacha wyłożona papierem do pieczenia

Skórki cytrynowe drobno posiekać, mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.
Jajka ubić z cukrem na puszystą jasną masę.
Miksując dodawać pokrojone skórki cytrynowe, cynamon, goździki i pieprz. Stopniowo dodawać mielone migdały i mąkę. Ciasto wyrobić na gładką masę (może się lekko kleić), włożyć do lodówki na ok. 1 godzinę.
Ciasto wałkować na grubość 4 mm (w razie potrzeby podsypywać mąką), wycinać kształty, układać na blasze. W każde ciastko lekko wcisnąć połówkę migdała.
Piec ok. 15-20 minut w temp. 180 stopni.

niedziela, 20 grudnia 2009

Babeczki piernikowe. Z miodem, kawą i sokiem z pomarańczy.



Te babeczki to doskonały pomysł na upominek dla kogoś
bliskiego.
Zapakowane w folię i przewiązane wstążeczką na pewno sprawią miłą niespodziankę :)

W tym roku przetestowałam kilka przepisów na pierniki i pierniczki. Nowe pomysły co i rusz rodzą się w mojej głowie i końca nie widać... ten post powstaje również w przerwie między wykrawaniem a pieczeniem kolejnej partii ciasteczek :)

Do wypieku babeczek z tego przepisu skusiła mnie łatwość wykonania i ciekawość połączenia składników. Jak się okazało miód, pomarańcze, kawa i ekstrakt waniliowy doskonale się ze sobą komponują, dając bogate w smaku ciasto piernikowe, które wprost rozpływa się w ustach.
Jedną partię babeczek z tego przepisu upiekłam już w ubiegłą niedzielę, zawinęłam w folię i odłożyłam do lodówki. Po tygodniowym leżakowaniu stały się wilgotne, bardzo aromatyczne i soczyste.
Wczoraj upiekłam jeszcze dwie partie babeczek, celem uzupełnienia tajemniczych braków powstałych w ciągu tygodnia :)

Przepis pochodzi z książki "A Treasury of Jewish Holiday Baking" Marcy Goldman. Proporcje podane w oryginale przeliczyłam na potrzeby 12 upieczenia babeczek.
Modyfikacje, które wprowadziłam to zmniejszenie ilości cukru i zastąpienie zaparzonej kawy maślanką.

Z podanych proporcji można upiec również piernik w formie o wymiarach 20 x 10 cm.



Proporcje na 12 babeczek
w formie na muffiny o podstawie 5 cm

* 1,5 szklanki mąki pszennej (255g)
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/2 szklanki cukru (110g)
* 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
* 2 łyżeczki cynamonu
* 1/2 łyżeczki tłuczonych goździków
* 1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
* szczypta soli

* 1/2 szklanki oleju roślinnego
* 1/2 szklanki miodu
* 1 jajko, lekko roztrzepane
* 1 łyżka ekstraktu waniliowego
* 1/2 szklanki kefiru lub maślanki
* 1/4 szklanki soku z pomarańczy.
* 5 łyżek wódki

Do dekoracji
* płatki migdałowe lub siekane orzechy
* czekolada

Foremki lub blachę do muffinów wyłożyć papilotkami lub kawałkami papieru do pieczenia.
W dużej misce wymieszać mąkę z cukrem, kawą i przyprawami.
Dodać pozostałe składniki, zmiksować na niskich obrotach miksera lub dokładnie wymieszać trzepaczką.
Ciasto przelać do foremek do 3/4 ich wysokości. Posypać migdałami lub orzechami
Piec w temp. 175 stopni przez 25 minut.
Wyjąć z piekarnika i zostawić do ostygnięcia. Można polać rozpuszczoną czekoladą.

środa, 16 grudnia 2009

Masa kajmakowa. Dulce de Leche.




Wiem, że można kupić mleko w puszce i ugotować. Jest i łatwiej i szybciej.
Jeszcze szybciej można kupić już gotową masę kajmakową (Dulce de Leche lub Confiture de Lait).
Wszystko można kupić. Ale to żadna sztuka. Od dłuższego czasu metodą prób i błędów, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, sama przygotowuję to co przygotować da się domowym sposobem.
Przeraża mnie myśl o kupowaniu wszystkiego w postaci półproduktów. Nie pamiętam już kiedy ostatnio kupiłam kisiel czy budyń w proszku. Nie wspominając o gotowych sosach w słoiku, "gorących kubkach", "fix'ach" czy innych "pomysłach na...". Producenci wprost zarzucają nas masą zupełnie niepotrzebnych (chociaż jak spoglądam w sklepowe koszyki zakupowiczów to czasami odnoszę wrażenie wprost przeciwne) produktów.
Widziałam też naleśniki w proszku (dodać tylko wodę) czy kruche ciasto w proszku...

Masa kajmakowa przygotowana domowym sposobem, z mleka i śmietanki, jest delikatna, bardzo kremowa. Taka inna od tej gotowej. Lepsza. :-)

Można jej używać jako dodatek do lodów, deserów, do przełożenia ciasteczek, wypełnienia babeczek, do pieczenia ciast (chociażby serników) czy przygotowania kremów do tortów. I oczywiście do mazurków! Ale to na Wielkanoc. :-)

Dziś podaję dwa przepisy na domową masę kajmakową.


Wersja dla cierpliwych

* 500 ml tłustego mleka
* 250 ml słodkiej śmietanki 30% tłuszczu
* 2 szklanki cukru
* 4 łyżki masła

Dodatki
* laska wanilii
* 2 łyżki gorzkiego ciemnego kakao
* 100 g gorzkiej czekolady
* posiekane orzechy

W garnku wymieszać mleko ze śmietanką i cukrem, włożyć wanilię i podgrzewać na małym ogniu, aż cukier się rozpuści. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu często mieszając (nie dopuszczać do pojawienia się piany na powierzchni). Po 1 godzinie wyjąć laskę wanilii, a masę gotować jeszcze 1-1,5 godziny, aż będzie miała karmelowy kolor, a kropla upuszczona na talerzyk zastygnie.
Pod koniec gotowania można dodać kakao/czekoladę i orzechy.
Do lekko przestudzonej masy dodać masło i utrzeć na gładki krem.
Przechowywać w lodówce w zamkniętym słoiku.


Wersja szybka

* 250 ml słodkiej śmietanki 30% tłuszczu
* 50 ml mleka
* 2 szklanki cukru
* 3 łyżki masła

Dodatki
* laska wanilii
* 2 łyżki gorzkiego ciemnego kakao
* 100 g gorzkiej czekolady
* posiekane orzechy

Wszystkie składniki połączyć w garnuszku i mieszając gotować ok. 15 minut od chwili kiedy cukier się rozpuści.
Gdy masa zgęstnieje i będzie miała karmelowy kolor, a kropla upuszczona na talerzyk będzie zastygać, zdjąć garnuszek z ognia. Pod koniec gotowania można dodać kakao/czekoladę i orzechy.
Dodać masło i utrzeć na gładki krem.
Pod koniec gotowania można dodać kakao/czekoladę i orzechy. Dokładnie wymieszać.
Przechowywać w lodówce w zamkniętym słoiku.


niedziela, 13 grudnia 2009

Świąteczne ciastka orzechowo-cynamonowe. Bez mąki.



Ciastka idealne dla kogoś takiego jak ja. Kogoś kto o nadchodzących świętach pamięta, ale komu umykają ważne chwile i daty. Bo w tym roku jak nigdy zapomniałam o wcześniejszym przygotowaniu ciasta na pierniczki.
Jeżeli ktoś poszukuje rozpaczliwie przepisu na kruche świąteczne ciasteczka, niech skorzysta z tego przepisu. A ktoś kto ma już wszystko zapięte na ostatni guzik i wie dokładnie co przygotuje, niech rozważy moją propozycję. Na pewno nie pożałuje. :-)

Te ciasteczka są bardzo przyjemne w przygotowaniu. Nie zawierają tłuszczu i mąki. Są za to pełne mielonych orzechów, migdałów i korzennych przypraw.
Nie ma nic bardziej świątecznego niż unoszący się w domu zapach korzennych przypraw... imbiru, tłuczonych goździków, aromatycznego cynamonu... I słodki, biały, błyszczący lukier.

Ciasteczka po wystudzeniu i polukrowaniu należy przechowywać w szczelnie zamkniętej puszcze przez około 10 dni. Dzięki temu składniki połączą się się ze sobą i rozwiną cały swój aromat, a ciasteczka, początkowo bardzo twarde, nabiorą przyjemnej chrupkości :)


Ciasteczka świąteczne
ok. 80 gwiazdek

* 2 białka dużych jaj
* 120g cukru pudru
* szczypta soli
* 500g mielonych orzechów (u mnie po 200g migdałów i orzechów laskowych i 100g orzechów włoskich)
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1 łyżka mielonego cynamonu
* 1/2 łyżeczki imbiru w proszku
* 1/2 łyżeczki tłuczonych goździków
* 2 utłuczone kuleczki ziela angielskiego
* pieprz na ostrzu noża

Orzechy wymieszać z proszkiem do pieczenia i przyprawami
Białka ubijać mikserem, a kiedy się spienią dodać sól i dodając po trochu cukru ubić na sztywną i lśniącą pianę. Dodać suche składniki i wyrabiać, aż masa będzie jednolita i nie będzie się kleiła do ręki. W razie potrzeby dodać 1-2 łyżeczki soku z cytryny.
Ciasto podzielić zawinąć w folię i włożyć na godzinę do lodówki.
Każdą część ciasta rozwałkować na grubość 5 mm i wycinać ciastka.
Piec ok. 10-12 minut w temp. 160 stopni z termoobiegiem (180 stopni bez termoobiegu).

Lukier
* 1 białko jaja
* 120g cukru pudru

Białko lekko ubić mikserem i dodając przesiany cukier miksować, aż masa będzie jednolita i błyszcząca.
Można również przygotować niezbyt gęsty lukier z dowolnego przepisu.

Lukier nanosić pędzelkiem na wystudzone ciastka i zostawić do zastygnięcia.
Włożyć do pojemnika i szczelnie zamknąć.

Smacznego!

środa, 9 grudnia 2009

Ciasto ze śliwkami w alkoholu, ajerkoniakowym kremem i gorzką czekoladą.



Lubię atmosferę przedświąteczną. Lubię czas oczekiwania, zawsze czegoś oczekuję. Wybiegam w przyszłość i planuję, dzięki temu dni mają sens. Są wypełnione marzeniami, nadzieją, oczekiwaniem na znane i nieznane.
Lubię przejść wieczorem ulicami miasta i zaglądać do okien.
Ktoś coś gotuje, gdzieś gra telewizor, gdzieniegdzie choinka już ubrana i balkon przystrojony.
Lubię patrzeć jak w określonej godzinie w wielu oknach w bloku niebieska poświata włączonego telewizora przeskakuje w rytm akurat nadawanego programu.
Lubię iść obok ludzi, udawać, że nie zwracam na nich uwagi, a tak naprawdę przysłuchiwać się o czym rozmawiają. Wiem jakie problemy mają ich dzieci, co zjedzą dziś na obiad, kiedy wybiorą się do marketu na zakupy. Udając całkowitą obojętność i przyglądając się mimo woli sklepowym wystawom, mogę tak iść w nieskończoność. Zdarza mi się, że cel mojej podróży jest już za mną, a ja wracając do niego mam okazję żeby iść obok ludzi, udawać, że nie zwracam na nich uwagi, a tak naprawdę przysłuchiwać się o czym rozmawiają... :)

Czasami mam ochotę zjeść nieco bardziej "odświętne" ciasto w zwykły dzień. Taki jak wczoraj czy dziś.
Delikatny biszkopt, lekki ajerkoniakowy krem i słodkie, nasączone alkoholem śliwki oblane gorzką czekoladą. Takie nasze zwyczajne, odświętne ciasto.

Gorąco polecam.


Ciasto ze śliwkami w alkoholu, ajerkoniakowym kremem i gorzką czekoladą

Biszkopt
* 4 jajka - oddzielnie białka i żółtka
* szczypta soli
* 4 łyżki cukru pudru
* 4 łyżki mąki
* 2 łyżki gorzkiego kakao

Dno formy o boku 24 cm lub tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę przesiać z kakao.
Białka ubić z solą i cukrem na sztywną pianę.
Miksując na niskich obrotach miksera dodawać po jednym żółtku, następnie przesianą mąkę z kakao.
Masę przelać do formy, piec ok. 20-25 minut w temp. 170 stopni. Biszkopt wystudzić.

Krem
* 4 żółtka
* 8 łyżek cukru
* 50ml mleka
* 150g miękkiego masła
* 100 ml wódki
* 1 łyżeczka żelatyny

Żelatynę zalać gorącym mlekiem i dokładnie wymieszać.
Żółtka z cukrem utrzeć w kąpieli wodnej na jasny krem.
Masło utrzeć na gładką masę i stale miksując dodawać po łyżce kremu jajecznego, następnie wódkę małymi porcjami. Na końcu wlać rozpuszczoną żelatynę.
Krem wstawić do lodówki aby nieco stężał.

Dodatkowo
* 200g suszonych śliwek
* 150ml wódki lub innego alkoholu (tylko nie koniak)

Co najmniej 8-10 godzin przed przygotowaniem ciasta śliwki pokroić w paski i zalać alkoholem.
Przed przygotowaniem ciasta śliwki osączyć. Alkohol zachować.


Przygotowanie
Biszkopt przekroić na dwie części. Pierwszą nasączyć połową alkoholu ze śliwek, wyłożyć połowę kremu. Przykryć drugą częścią biszkoptu, nasączyć, rozsmarować pozostały krem, powtykać śliwki.


Polewa
* 200g gorzkiej lub deserowej czekolady
* 4 łyżki masła (ok. 60g)
* 5 łyżek mleka

Czekoladę z mlekiem rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać masło i dokładnie wymieszać. Wystudzonym kremem pokryć ciasto.
Przechowywać w lodówce.

środa, 2 grudnia 2009

Chleb polski


Uniwersalny, jasny chleb, bardzo dobrze komponuje się z różnymi dodatkami.
Skórka jest chrupiąca niedługo po upieczeniu i wystygnięciu. Później jest równie smaczny, długo pozostaje miękki.
My jedliśmy go przez kolejne 3 dni i cały czas był naprawdę smaczny.
Bardzo dobrze się przechowuje zawinięty jedynie w lniana ściereczkę.

Przepis zaczerpnięty od Tatter. Choć w oryginale pieczony jest na zakwasie z opcjonalnym dodatkiem drożdży, ja upiekłam go na samych drożdżach (w na prawdę niewielkiej jak na tak duży bochen ilości) i poniżej podaję proporcje, z których korzystałam.

Po oryginał zapraszam do źródła.



Tatter, Tobie dziękuję za przepis na ten wyśmienity chleb! :)


Chleb polski
1 duży bochenek lub 2 mniejsze

* 550g mąki białej pszennej chlebowej
* 85g mąki żytniej razowej
* 50g mąki pszennej razowej żarnowej lub 50g otrąb pszennych
* 6g świeżych drożdży
* 2 łyżeczki soli
* 410 g letniej wody


Z 100g mąki pszennej, 100g wody i 2g drożdży zrobić zaczyn. Zakryć i zostawić na 12-16 godzin w temperaturze pokojowej.

Do dużej miski włożyć wszystkie składniki, dodać zaczyn i wymieszać. Następnie zagnieść gładkie i elastyczne ciasto.
Przykryć szczelnie folią i zostawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny, odgazowując i składając ciasto w tym czasie 3 razy.
Z wyrośniętego ciasta uformować bochenek, umieścić go w koszu złączeniem do góry i zostawić do wyrośnięcia na 60-70 minut, nie dopuszczając do przerośnięcia.
Wyłożyć na łopatę, szybko naciąć. Piec w temp. 250 stopni przez 10 minut, obniżyć temp. do 200 stopni i piec jeszcze ok. 30 minut.
Studzić na kratce.

niedziela, 29 listopada 2009

Korzenne ciastka z ziarnami, owocami i płatkami owsianymi.


Miękkie, bardzo aromatyczne ciasteczka. Z upływem czasu nabierają smaku i aromatu. Warto więc przygotować je wcześniej i koniecznie w dużej ilości. Bo zaręczam, że znikają w tempie iście ekspresowym!
Bogate w smaki korzennych przypraw, suszonych owoców i kandyzowanych skórek owocowych. Nie za słodkie, z wyczuwalną nutą miodu.
Z dodatkiem płatków owsianych, ziaren słonecznika, sezamu i siemienia lnianego.
Tak proste i smaczne zarazem, że aż żal ich nie zrobić :-)

Są moją propozycją na dwie kulinarne zabawy:
Korzenny tydzień, prowadzony przez Ptasię z bloga Coś niecoś
oraz Cytrusowy Weekend Tatter z bloga PalceLizać.

Ciastka są naprawdę palce lizać!


Składniki
ok. 50 dużych ciastek


* 240g miękkiego masła
* 150g cukru pudru
* 3 łyżki miodu
* 2 jajka
* 250g płatków owsianych
* 200g mąki
* 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 łyżeczka mielonego cynamonu
* 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
* 1/2 łyżeczki tłuczonych goździków
* 8 łyżek pestek słonecznika
* po 4 łyżki ziaren sezamu i siemienia lnianego
* 150g kandyzowanych skórek owoców (np. pomarańczowych i cytrynowych)
* 50g suszonych moreli (można pomieszać z rodzynkami)

Płatki owsiane wymieszać z mąką, proszkiem do pieczenia i przyprawami.
Morele i skórki owocowe drobno posiekać.
W dużej misce utrzeć masło z cukrem na puszystą masę. Dodać jajka i miód, zmiksować. Cały czas miksując wsypywać mąkę z płatkami, następnie ziarna.
Na koniec dodać skórki owocowe i morele, dokładnie wymieszać.
Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego, rozpłaszczać na grubość 5 mm i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 15 minut w temp. 180 stopni (z termoobiegiem 160 stopni).
Ciastka studzić na blasze.


sobota, 28 listopada 2009

Postna kapusta z grzybami



Jedno z dań, które pojawia się na naszym wigilijnym stole.
To danie bardzo łatwe w przygotowaniu i lubiane przez gości.
Dobrze smakuje zarówno z kromką chleba, jak i jako dodatek do mięs podczas świątecznego obiadu.

Kapustę z grzybami można przygotować już teraz i zamrozić ją. Dzień przed podaniem rozmrozić i zagotować. Przed samym podaniem kolejny raz zagotować i ewentualnie doprawić.
Ja zawsze do tak przygotowanej kapusty dodaję dużą ilość świeżo zmielonego pieprzu. Koniecznie grubomielonego.
Postna kapusta z grzybami najlepiej smakuje kilkakrotnie odgrzana. Ja zazwyczaj gotuję ją przez 3-4 dni, każdego dnia przez ok. 20 minut.

Zachęcam do wypróbowania przepisu.


Składniki
10-12 porcji
* 1 kg kiszonej kapusty
* 80 g suszonych grzybów (podgrzybki, prawdziwki) - 2 duże garści
* 2 duże cebule
* 4 liście laurowe
* 5-6 ziaren ziela angielskiego
* kilka ziaren czarnego pieprzu
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Grzyby włożyć do garnuszka, zalać szklanką ciepłej wody i zostawić na noc.
Kapustę lekko odcisnąć, włożyć do garnka, zalać wodą w takiej ilości żeby przykryła kapustę. Zagotować na dużym ogniu pod przykryciem. Odlać wodę pozostawiając niewielką ilość na dnie.
Dodać liście laurowe, ziele angielskie i ziarna pieprzu. Przykryć i gotować na małym ogniu.
Grzyby gotować w wodzie, w której się moczyły przez 20 minut. Wywar wlać do gotującej się kapusty, grzyby posiekać i też dodać do kapusty.
Cebulę drobno posiekać, zeszklić na niewielkiej ilości oliwy i dodać do kapusty.
Wszystko razem gotować jeszcze ok. 30 minut. Doprawić solą i pieprzem.
Wystudzić i schować do lodówki. Odgrzewać przez kolejne 3 dni.

sobota, 21 listopada 2009

Chleb pszenno-żytni z płatkami owsianymi i suszonymi śliwkami.


Bardzo smaczny chleb. Wilgotny miąższ i miękka skórka. Doskonale smakuje podany z serem czy wędliną.
Powstał metodą prób i błędów, wielu błędów. Chciałam uzyskać chleb z dużymi dziurami, więc dolewałam do ciasta zbyt dużo wody. A ono wiele razy odwdzięczało mi się chlebem z zakalcem. Próbowałam dłuższego wyrastania, co skutkowało tym, że chleb przerastał i opadał podczas pieczenia.

Ten upiekłam już kilkukrotnie i mogę polecić. Na pewno pojawi się na naszym świątecznym stole.

Zachowuje świeżość przez 3-4 dni, przykryty tylko ściereczką.


Chleb z makiem i suszonymi śliwkami.
* 400 ml letniej wody
* 20 g świeżych drożdży
* 1 łyżeczka cukru

* 400 g mąki pszennej - 2 i 1/3 szklanki

* 200 g mąki żytniej typ 720 (można użyć innej jasnej mąki żytniej) - 1 i 1/3 szklanki

* 6 łyżek zwykłych płatków owsianych

* 4 łyżki maku

* 2 płaskie łyżeczki soli

* 8 suszonych śliwek, pokrojonych na 6-8 części

Drożdże wymieszać w cukrem i wodą. Odstawić.
W dużej misce wymieszać obie mąki, płatki owsiane, mak i sól.
Dodać wodę z drożdżami i mikserem lub łyżką dokładnie połączyć składniki mieszając przez ok. 5 minut (ciasto nie będzie bardzo twarde). Zostawić na 15 minut.

Ponownie wyrobić ciasto przez 8-10 minut, dodać śliwki, wymieszać i odstawić na 1 godzinę do wyrastania pod przykryciem.

Formę o wymiarach ok. 27 x 11 cm lekko naoliwić i wysypać otrębami lub płatkami owsianymi.

Przełożyć do niej ciasto, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 40 minut (ciasto powinno wypełnić 3/4 formy).

Piec w temp. 210 stopni przez 15 minut, następnie w temp. 180 stopni jeszcze 40-45 minut. W trakcie pieczenia 2-3 krotnie spryskać go wodą.

Upieczony chleb wyjąć z formy i zostawić na kratce do wystudzenia.



wtorek, 17 listopada 2009

Tradycyjna sałatka jarzynowa.


Zazwyczaj bywa tak, że to co przygotowuję najczęściej, na blogu ma najmniejsze szanse się pojawić. Bo zawsze zdążę...
Tak jest z sałatkami. Zazwyczaj robione szybko i równie szybko zjadane. A ja dopiero teraz zorientowałam się, że nigdy jeszcze żadnej sałatki nie pokazałam... a robię je często.

Zacznę zatem od pozycji, którą znają wszyscy. Tradycyjna sałatka jarzynowa. Pojawia się chyba na każdym stole przy różnych okazjach. Święta Wielkiej Nocy, Bożego Narodzenia, imprezy rodzinne - zawsze jest okazja żeby pojawiła się sałatka jarzynowa z majonezem.
Lubię kiedy składniki są pokrojone bardzo drobno, dlatego przygotowanie jej zajmuje dłuższą chwilę :-) Ale warto.

Proporcje, które podaję poniżej są orientacyjne, bo każdy musi odnaleźć swój własny przepis na najlepszą sałatkę jarzynową. Składniki są proste. Marchewka, korzeń pietruszki, jajka, ziemniaki, zielony groszek, jabłko, ogórek... można dodać kukurydzę konserwową, ogórki kiszone zastąpić konserwowymi, pominąć cebulkę...


Tradycyjna sałatka jarzynowa


* 2 średnie marchewki
* 1 mały korzeń pietruszki
* 1/2 średniego lub 1 mały seler
* 3 jajka
* 2 średnie ziemniaki
* 1 małe jabłko
* 2 duże ogórki kiszone
* 3-4 łyżki groszku konserwowego
* 1 mała cebulka

* 4-5 łyżek majonezu
* 1/2 łyżeczki musztardy
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz do smaku

Marchew, pietruszkę, seler i ziemniaki dokładnie umyć, ugotować w łupinkach (ja zalewam zimną wodą, szybko doprowadzam do wrzenia i gotuję ok. 25 minut), jeszcze ciepłe obrać. Jajka również ugotować i obrać. Jabłko obrać, wydrążyć gniazdo nasienne.
Wszystkie składniki pokroić w równą, drobną kostkę. Włożyć do dużej miski i delikatnie, ale dokładnie wymieszać. Dodać majonez i musztardę, doprawić solą i pieprzem. Połączyć delikatnie, ew. dosmaczyć.
Odstawić do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc.


II Bar sałatkowy zaproszenie

niedziela, 15 listopada 2009

Lody orzechowe. Z miodem i czekoladą.


Różnie ostatnio bywa z moim uczestnictwem w akcjach kulinarnych organizowanych na blogach. Niestety nie udało mi się wziąć udziału w Festiwaly Dyni, który prowadziła Bea, a i w Weekendowej Piekarni rzadko bywam. Ten tydzień obfitował u mnie w potrawy na okoliczność festiwalową przyrządzane.
Udało mi się upiec chleb z orzechami, który zaproponowała Małgosia, a i smakołyków z orzechami nie zabrakło :-)
Na zakończenie Orzechowego Tygodnia przygotowałam lody orzechowe. Z miodem i gorzką czekoladą. Kremowe, mocno orzechowe, z miodową nutą.
Dodałam do nich odrobinę wódki (trochę więcej niż trochę... właściwie to się obawiałam czy będą chciały zamarznąć :-) ), przez co nie zamarzły na kamień i można je nabierać łyżką do lodów.

Polecam wszystkim orzecho i lodolubnym :-)


Lody orzechowo-miodowe

* 80 g orzechów (u mnie orzechy włoskie, laskowe i migdały)
* 1 jajko
* 100 g cukru
* 2-3 łyżki wódki
* 1 łyżka miodu
* 500 g śmietanki 30%
* 200 ml tłustego mleka
* 50 g czekolady, drobno posiekanej

Orzechy podprażyć na suchej patelni przez ok. 5 minut, następnie rozdrobnić w malakserze.
Jajko ubić z cukrem na biały krem, dodać alkohol, mleko, miód i orzechy, dokładnie wymieszać.
Śmietankę ubić na sztywno, dodać krem jajeczny, czekoladę i wymieszać.
Przelać do zmrożonego pojemnika, wstawić do zamrażalnika.
Zamrażać, mieszając co 30 minut (wystarczy przemieszać 4-5 razy).
Można oczywiście przygotować w maszynce do lodów.

piątek, 13 listopada 2009

Chleb pszenno-żytni z orzechami włoskimi i siemieniem lnianym


Po wielu bardziej lub mniej udanych próbach z zakwasem postanowiłam!
Nie będę już więcej się męczyła. W imię czego? Przecież skoro smakują nam chleby na drożdżach, to widocznie jest jakiś znak.
Po dłuższym czasie niepieczenia, ostatnio piekę chleb co najmniej dwa razy w tygodniu.

Tym razem na tapecie jest pieczywo z formy. Bez konieczności formowania bochenków, zawsze wyrośnięte i z chrupiącą skórką. Takie jak lubimy.

Ostatnio upieczony bochenek zawiera orzechy włoskie i siemię lniane.
Przepis na ten przepyszny chleb podała Małgosia w ramach 51. odcinka Weekendowej Piekarni, który zbiega się z Orzechowym Tygodniem. Połączenie doskonałe, więc nie mogłam nie skorzystać :-)

Chleb jest pyszny!
Z chrupiącą skórką (widać na zdjęciu :-) ) i miękkim, lekko wilgotnym wnętrzem.

Zmieniłam nieco :-) proporcje i sposób wykonania, ale z efektu jestem zadowolona.
Poniżej podaję przepis z moimi zmianami, a po oryginał zapraszam do Małgosi i do Zorry.

Małgosiu, dziękuję za przepis.


Chleb z orzechami włoskimi
1 duży bochenek

* 15 g świeżych drożdży
* 2 płaskie łyżeczki cukru
* ok. 500 g letniej wody
* 550 g białej mąki pszennej
* 200 g mąki żytniej razowej
* 1 ugotowany ziemniak (+/- 200g) – dobrze rozgnieciony
* 2 płaskie łyżeczki soli
* 3 łyżki siemienia lnianego
* 100 g orzechów włoskich, grubo pokrojonych

Drożdże rozpuścić w wodzie z cukrem.
Obie mąki i ziemniaka włożyć do miski. Wlać drożdże, wyrabiać ciasto ok. 4 min. na niskich obrotach miksera. Dodać sól i siemię, wyrabiać kolejne 4 min. Dodać orzechy i krótko zagnieść.
Miskę przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. W połowie wyrastania odgazować ciasto i złożyć na pół.
Uformować ciasto w podłużny bochenek, włożyć do formy (u mnie 27x11 cm) wysmarowanej tłuszczem i wysypanej otrębami. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (powinno wypełnić foremkę w 2/3 wysokości).
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do temp. 240 stopni, piec 10 minut.
Obniżyć temperaturę do 220 stopni i piec kolejne 10 min.
Zredukować temperaturę do 200 stopni i w niej piec jeszcze ok. 30 minut.
Wyjąc chleb z formy (postukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos), studzić na kratce.



wtorek, 10 listopada 2009

Rogaliki cappuccino.



Na Orzechowy Tydzień Eli :-)
Choć tym razem prowadzony przez ZawszePolkę.

Rogaliki choć cappuccino, to z orzechami i migdałami. Chrupiące, aromatyczne, delikatne.
Trudno o nich napisać coś więcej. Trzeba spróbować! :-)

Przepis pochodzi z książki "Ciasteczka" (podobnie jak obwarzanki z cynamonem), w oryginale rogaliki polane są kuwerturą. Ja zrezygnowałam z tego zabiegu żeby móc ciasteczka dłużej przechowywać.
Zamknięte w szczelnym pojemniku mogą stać nawet miesiąc (dłużej nie sprawdzałam).





Rogaliki cappuccino
50-60 małych rogalików

* 2 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej
* 300 g mąki pszennej
* 50 g zmielonych orzechów laskowych
* 50 g zmielonych migdałów
* 80 g cukru
* 200 g masła

Kawę przesiać z mąką, wymieszać z orzechami, migdałami i cukrem.
Masło pokroić na kawałki i posiekać z mąką. Szybko zagnieść ciasto i odłożyć na 1 godzinę w chłodne miejsce.
Ciasto podzielić na 8-10 porcji i zrolować w wałki grubości palca. Pokroić na kawałki o długości 5 cm i uformować rogaliki.
Ułożyć w odstępach co 2-3 cm na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 15 minut w temperaturze. 180 stopni (z termoobiegiem 160 stopni).

sobota, 31 października 2009

Komu ciasteczko? Delikatne obwarzanki z cynamonem.




Całkiem nowa książka i całkiem nowe ciasteczka :-)
Te są pyszne. Delikatne, lekko chrupiące, trochę listkujące niczym z ciasta francuskiego :-)
Do ciasta nie dodaje się cukru, za to wierzch przyozdobiony jest słodką cukrowo-cynamonową skorupką. Ideałem byłoby posypanie ich grubym cukrem (np. rafinadą), ale na dzień dzisiejszy sama nie wiem gdzie ją kupić. Jak tylko znajdę, zrobię spory zapas.

Ciasto należy zagnieść szybko i zbytnio nie ogrzewać (mnie wyręczył malakser, na koniec należało tylko zrobić z ciasta kulę). Podczas wałkowania składałam ciasto kilkukrotnie, żeby osiągnąć efekt listkowania. Udało się :-)

Jeżeli cukier z cynamonem do posypania wymieszamy z odrobiną sproszkowanego kardamonu i goździków, ciasteczka nabiorą bożonarodzeniowej nuty.

Przepis pochodzi z książki "Ciasteczka".

Obwarzanki
ok. 60 ciasteczek
* 500 g mąki pszennej
* 3 łyżki kwaśnej gęstej śmietany
* 4 żółtka
* 250 g zimnego masła

Na wierzch
* 4 łyżki cukru wymieszać z 1 łyżeczką cynamonu
* roztrzepane białko jajka lub płynne masło do posmarowania

Mąkę wsypać do miski, zrobić wgłębienie, dodać śmietanę, żółtka i pokrojone w małą kostkę masło. Wszystkie składniki zagnieść szybko na jednolite, elastyczne ciasto. (Można ciasto przygotować z malakserze). Zawinąć w folię i włożyć na 1 godzinę do lodówki.
Na blacie oprószonym mąką rozwałkować ciasto na grubość 3-4 mm i wykrawać obwarzanki o średnicy ok. 5 cm.
Ciastka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarować białkiem lub masłem, posypać cukrem z cynamonem.
Piec ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni (z termoobiegiem 160 stopni)

niedziela, 25 października 2009

Crusty Hard Rolls



Po krótkim śnie wstałam dzisiejszego ranka i przedłużyłam sobie dzień :) (czyt. cofnęłam wskazówki zegara). Następnie zabrałam się do pracy. Na pierwszy ogień poszły bułeczki. Pyszne, pachnące, z mocno chrupiącą skórką. Grubo posypane makiem i sezamem. Doskonałe z samym masłem czy plastrem sera :) Następnie zabrałam się za sprzątanie, ale tu nie o tym... :-)

Ciasto w początkowej fazie jest dość miękkie i klejące, ale po dość długim zagniataniu i dwukrotnym wyrastaniu daje się przyjemnie obrabiać. Moje wymagało dosypania nieco więcej mąki, niż w oryginalnym przepisie. Z braku większej ilości mąki pszennej, której miałam dokładnie tyle ile wymagał przepis, użyłam dodatkowo mąki pszennej graham (typ. 1850).

Przepis pochodzi od Petry H., a znalazła go Tatter. Poniżej podaję przepis z moimi modyfikacjami.

Dziękuję za to wyśmienite pieczywo :)



Crusty Hard Rolls
około 20 niewielkich lub 12 większych bułeczek
* 780 g mąki pszennej (w oryginale włoska mąka typ 00, użyłam pszennej typ 450)
* 500 g letniej wody
* 15 g świeżych drożdży
* 1 łyżka cukru
* 2 łyżeczki soli
* ok. 150 g mąki pszennej graham (typ. 1850), dodatkowo

Dodatkowo:
* 1 jajko roztrzepane z 2 łyżkami mleka
* kilka łyżek maku/sezamu do posypania

Do pieczenia: blacha wyłożona papierem do pieczenia.

W misce przygotować zaczyn: połączyć wodę z drożdżami i cukrem, dodać 260 g mąki, dokładnie wymieszać i zostawić na 15 minut.
Następnie dodać pozostałą mąkę i sól, zagnieść miękkie, elastyczne ciasto (U mnie wyrabianie trwało ok. 30 minut, ponieważ ciasto było dość klejące. W tym czasie dosypywałam mąkę graham.). Z ciasta uformować kulę, włożyć do lekko naoliwionej miski, przykryć i odstawić na 1 godzinę. Ponownie zagnieść ciasto i zostawić na 1 godzinę.
Ciasto podzielić na 12-20 części (w zależności od tego jakiej wielkości bułeczki chcemy upiec), uformować w kulki (musiałam robić to lekko naoliwionymi dłońmi) i ułożyć na naoliwionym blacie na 15 minut.
Następnie każdą część uformować w owalną bułeczkę, ułożyć na przygotowanej blasze i zostawić na ok. 20 minut. Wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem, posypać i naciąć ostrym nożem.
Piec ok. 20-25 minut w temperaturze 220 stopni.
Wystudzić na kratce.

niedziela, 18 października 2009

Kawowo-migdałowy torcik bezowy



Choć Weekendowa Cukiernia pracuje pełną parą już od dłuższego czasu, to jest mój pierwszy raz. A i pewnie tego by nie było, gdyby nie fakt, że potrzebowałam przepisu na niebanalny torcik. A przepis, który Julia zaproponowała do wykonania w 15. już edycji WC szczególnie przypadł mi do gustu.
Nie dla mnie póki co biszkoptowe, nasączone alkoholem torty. Od dawna marzył mi się smakołyk taki jak ten torcik. Chrupiąca, słodka beza, delikatny krem i dodatkowy akcent w postaci prażonych migdałów i chrupiących cukierkowych okruszków :) Jaka to rozkosz dla podniebienia, jaka uczta dla zmysłów! Istna rozpusta!
A wykonanie - banalnie proste. Nie dla mnie bajeczne ozdabianie tortów, i tym razem postawiłam na prostotę, podobnie jak w przypadku Tortu Szwarcwaldzkiego.



Torcik (tak, tak - torcik, bo "tort" kojarzy mi się z czymś bardzo uroczystym, podniosłym, a ten jest niewielki i pomimo ogromu słodyczy, bardzo delikatny) przygotowałam na swoje urodziny, które mają miejsce dzisiaj. Jest słodki, kawowy i bardzo sycący. Tak, że po jednym kawałku ma się dość :)

Do przepisu podanego przez Julię wprowadziłam swoje modyfikacje, i w takim brzmieniu podaję przepis. Po oryginał zapraszam do gospodyni WC (jak to brzmi... :o)


Chrupiący bezowy torcik kawowo-migdałowy

Migdałowa beza (3 blaty)
* 5 białek
* 150 g cukru
* 110 g migdałów zmielonych razem ze skórką
* 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej

Piekarnik rozgrzać do 170 stopni. Na papierze do pieczenia (u mnie dwa arkusze) narysować 3 koła o średnicy 20 cm każde.
Białka ubić na sztywną pianę stopniowo wsypując cukier. Kiedy cały cukier będzie wsypany i rozpuści się w białkach, ubijać jeszcze 3-4 minuty. Stopniowo wsypywać migdały i mąkę, miksując mikserem na najniższych obrotach.
Ciasto rozsmarować równomiernie na wyrysowanych kołach.
Piec ok. 15 minut, następnie wyłączyć piekarnik i dosuszyć bezy przy uchylonych drzwiczkach. Beza odklejona od papieru powinna być od spodu sucha (jeżeli nie będzie, można ją ułożyć na kratce i wstawić do piekarnika na kilka minut).

Krem kawowy
* 250 ml mleka
* 5 żółtek jaj
* 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
* 50 g cukru
* 200 g miękkiego masła

Dodatkowo
* ok.100 g twardych karmelków (u mnie kawowe)
* 3 łyżki zmielonych migdałów, podprażonych na patelni

Karmelki pokruszyć w robocie kuchennym lub wałkiem w woreczku.

150 ml mleka zagotować z kawą i cukrem. Pozostałe rozmiksować z żółtkami. Wlewać do gotującego się mleka, cały czas mieszając. Zagotować na małym ogniu i gotować stale mieszając przez ok. 10 minut, aż masa zgęstnieje. Wystudzić.
Masło rozmiksować na jasną, kremową masę. Nadal miksując dodawać po 2-3 łyżki kawowego kremu.

Wykonanie
Każdy spód pokryć 1/3 masy i posypać 1/3 cukierkowych okruszków. Ułożyć piętrowo, wierzch dodatkowo pospać podprażonymi migdałami, wstawić do lodówki na ok. 2-3 godziny.

Smacznego :)

niedziela, 11 października 2009

Kruche migdałowe rogaliki z kaszą manną.


Dzisiejszy wpis będzie krótki.
Po powrocie z ponad dwutygodniowego urlopu w kraju, gdzie słońce świeci przez ponad 300 dni w roku, gdzie czas płynie powoli, ludzie uśmiechają się do siebie, a życie wydaje się być lepsze, nie mogę jeszcze dojść do siebie. Od kilku dni jestem, ale jakby mnie nie było. Nieobecna, myślami cały czas nieco bardziej na południu. Wegetuję.
Ograniczam się do przygotowywania niewyszukanych posiłków (nie to żeby były gorsze :-) ), upiekłam nawet chleb. I ciasteczka :-) Kruche migdałowe rogaliki. Delikatne, chrupiące, a w ustach się rozpływają :-)

Wróciłam naładowana pozytywną energią, ale póki co trzymam ją zamkniętą, na jeszcze większą niepogodę. Na samą myśl o tym, że będzie jeszcze bardziej szaro, buro i ponuro, kładę się na kanapie, chowam się pod koc z kubkiem gorącej kawy (i ciasteczkami na podorędziu) i czekam.
Byle do zimy! :-)


Migdałowe rogaliki
ok. 600 g ciasteczek, 30 szt.

* 230 g mąki pszennej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 200 g miękkiego niesolonego masła
* 90 g cukru
* 1 jajko
* 1 łyżka aromatu waniliowego
* 100 g zmielonych migdałów
* 80 g kaszy manny

Dodatkowy cukier puder do dekoracji, ok. 4 łyżki.

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia.
Masło utrzeć z cukrem na jasną masę. Dodać jajko, aromat waniliowy i cały czas miksując dosypywać mąkę, a na koniec migdały i kaszkę.
Z ciasta formować ciasteczka w kształcie półksiężyców i układać w niewielkich odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 15-17 minut, aż ciasteczka lekko się zrumienią.
Jeszcze gorące posypywać cukrem pudrem. Kiedy całkowicie ostygną, posypać ponownie.

niedziela, 20 września 2009

Zapasy na zimę. Mrożenie warzyw. Fasolka szparagowa.


Fasolka to jedno z letnio-jesiennych warzyw, które pojawia się na moim stole przez cały rok. Obok papryki rzecz jasna :-)
Lubię fasolkę w sałatkach czy w zupach jarzynowych. Świetnie smakuje również jako składnik różnego rodzaju zapiekanek. Jednak od lat wierna pozostaję wersji najprostszej, czyli ugotowanej na parze fasolce podanej jedynie z masłem. Są dni kiedy taki zestaw jem codziennie. Czasami bez żadnych dodatków, czasami w towarzystwie jajka sadzonego :-)

Fasolka jest również jednym z warzyw, które zamrażam w dużych ilościach, żeby od późnej jesieni do lata również móc cieszyć się jej smakiem.
Mrożenie warzyw to świetny sposób na zachowanie dobrego smaku, naturalnego koloru i jędrności warzyw. Ponadto, co ważne, mrożenie zachowuje również dużą część wartości odżywczych.
Warzywa do mrożenia przygotowuje się dość szybko i łatwo.
Jeżeli tylko mamy dostęp do większej (lub mniejszej :-) ) ilości świeżych warzyw (i owoców), to warto się w nie zaopatrzyć i przygotować na czas, kiedy będą niedostępne :-)

Większość warzyw (również niektóre owoce) przed mrożeniem należy krótko zblanszować i zahartować zimną wodą. Blanszowanie to jeden z rodzajów obróbki cieplnej, polegający na zanurzeniu produktów we wrzątku, a następnie przełożeniu do zimnej wody, co zapobiega dalszemu działaniu wysokiej temperatury. Proces ten niszczy enzymy odpowiedzialne za utratę koloru i właściwej konsystencji warzyw.


Jak przygotowuję do zamrożenia fasolkę szparagową?

Warzywa przygotowane do zamrożenia myję, zostawiam na chwilę, żeby ociekły.
W dużym garnku z sitkiem gotuję wodę (ok. 5 litrów). Do wrzątku* małymi partiami wkładam fasolkę (na raz max. 400g) cały czas utrzymując stan wrzenia. Po 2-3 minutach wyjmuję sitko z fasolką, przekładam ją na kilka minut do dużego naczynia z lodowatą wodą**, następnie dokładnie osączam.
Tak przygotowaną fasolkę przekładam w porcjach do foliowych torebek na mrożonki, usuwam jak najwięcej powietrza i zamykam.

*Przed włożeniem do garnka każdej następnej partii warzyw, pozwalam wodzie ponownie zawrzeć.
** Wodę do schłodzenia należy wymieniać po 2-3 porcjach fasolki.

Ponieważ każdorazowo przygotowuję do zamrożenia większą ilość produktów, proces u mnie trwa bez ustanku. W czasie kiedy jedna partia fasolki siedzi we wrzątku, inna hartuje się, a jeszcze kolejna już ocieka, ja pakuję już te wcześniejsze w torebeczki, które czekają, aż wylądują w zamrażarce :-)
I choć proces wygląda na czaso i pracochłonny, to wcale tak nie jest. Zamrożenie 10 kg fasolki nie zajmuje mi dłużej niż półtorej godziny. A smak w zimie wynagradza każdą chwilę spędzoną na jej przygotowaniu :-)

Jarzyny można również zamrażać w stanie rozłożonym (np. na dużej desce czy blasze), a następnie już zamrożone wkładać porcjami do torebek. Tak przygotowane warzywa (owoce również) nie zbijają się w bryły, łatwiej więc wyjąć z opakowania potrzebną ilość.
I choć dysponuję dość pojemną zamrażarką, to nie mam miejsca na mrożenie "na płasko", wybieram więc zamrażanie już w woreczkach, do każdego wkładając ilość potrzebną na jednorazowe użycie :-)


Orientacyjny czas blanszowania niektórych warzyw.
* fasolka szparagowa 2-3 minuty
* kalafior 3 minuty
* brokuły 2 minuty
* cukinia 2 minuty
* groszek zielony 1-2 minuty
* kolby kukurydzy 5-6 minut
* bób 1-2 minuty
* szparagi 2 minuty

Ponieważ nie zauważyłam różnic w wyglądzie i smaku papryki, marchwi i pietruszki, nigdy ich nie blanszuję.

sobota, 19 września 2009

Polędwiczki wieprzowe. Papryka. Pieczarki.


Obiad z polędwiczką wieprzową w roli głównej.

Na rozgrzanej patelni łączą się smaki delikatnego i kruchego mięsa, papryki i soczystej, słodkiejaromatycznych pieczarek. Wszystko przyprawione jedynie solą i odrobiną pieprzu :-)
Jestem zdania, że polędwica, zarówno wieprzowa, jak i wołowa nie potrzebuje towarzystwa zbyt wielu dodatków. Smak tego mięsa sam w sobie jest tak doskonały, że nie można zagłuszać go nadmiarem przypraw czy masą innych składników.

Danie nie jest skomplikowane do przygotowania. Całość gotowa w mniej niż pół godziny, co ma znaczenie kiedy na gotowanie nie mamy zbyt wiele czasu :-)
Tak samo proste jak smaczne.
Myślę, że jest dobrą propozycją zarówno na codzienną obiadokolację, jak i niedzielny obiad.

Smaczne zarówno z białym ryżem czy puree ziemniaczanym.

Polecam!



Składniki (2 porcje)
* 1 polędwiczka wieprzowa, ok. 300g
* 1 niewielka czerwona papryka
* 150g małych pieczarek
* 5 łyżek oliwy
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Mięso umyć, oczyścić z błon, pokroić na plastry grubości 1,5 cm, lekko zbić trzonkiem noża.
Na patelni rozgrzać 4 łyżki oliwy, włożyć mięso i na średnim ogniu smażyć po 3 minuty z każdej strony. Zdjąć na talerz, oprószyć solą i pieprzem.
Na patelnię wlać pozostałą oliwę, dodać umyte i pokrojone w ćwiartki lub połówki pieczarki oraz pokrojoną w paski paprykę. Smażyć na średnim ogniu przez ok. 6-8 minut, aż lekko się zrumienią. Dodać mięso i smażyć razem jeszcze ok. 5 minut, aż mięso będzie gotowe, ale jeszcze soczyste. Oprószyć pieprzem i wyłożyć na ogrzane talerze.


wtorek, 15 września 2009

Papryka marynowana.


Chyba nie muszę mówić, że lubię paprykę. Ani tego, że lubię warzywa marynowane. Ani tym bardziej, że przetwory robić też lubię :-)

Paprykę marynowaną robię co roku. Teraz, kiedy jesień zbliża się wielkimi krokami jest najlepsza. Dojrzała, mięsista, słodka i soczysta. Strąki różnokolorowej papryki wypatrują mnie z każdego straganu, widzę je u każdego ulicznego sprzedawcy.
Ja jednak paprykę (jak i inne warzywa czy owoce) kupuję na giełdzie, bez zbędnych pośredników. I w ilościach niemal hurtowych :-)
Może się to wydawać dziwne, bo rodzina moja jest niewielka, dwuosobowa. Ta najbliższa oczywiście :-)
Przygotowywanie przetworów w większych ilościach pozwala mi obdarowywać nimi zarówno rodzinę, tę pozostałą, jak i znajomych. Dla każdego zawsze znajdzie się słoiczek czy kilka przeróżnych specjałów :)

Papryka przygotowana w ten sposób jest jędrna, chrupiąca, lekko słodka i bardzo delikatna.

Polecam :)

Składniki marynaty
* 2,5 l wody
* 400 ml octu
* ok. 60g soli
* ok. 200g cukru
* 2 łyżki ziaren ziela angielskiego
* łyżka ziaren pieprzu czarnego
* 4-5 łyżek ziarenek gorczycy
* ok. 20 liści laurowych

Składniki zalewy gotować pod przykryciem na małym gazie przez pół godziny, odstawić do przestygnięcia.

Składniki
* ok. 4 kg różnokolorowej papryki
* ok. 500g cebuli
* oliwa

Paprykę umyć, usunąć ogonki, nasionka i białe błonki. Pokroić w paski lub w kostkę.
Cebulę obrać i pokroić w krążki lub piórka.
Na dno czystych słoików układać po trochu cebuli, następnie dość ścisło wkładać pokrojoną paprykę. Na górę wlać po łyżce oliwy i włożyć po 1-2 listki laurowe z zalewy.
Słoiki napełniać przestudzoną zalewą wraz z ziarnami i zakręcać.
Pasteryzować ok. 15-20 minut od chwili zagotowania się wody. Wyjąć i zostawić do całkowitego wystygnięcia.

niedziela, 13 września 2009

Tort Szwarcwaldzki. Schwarzwälder Kirschtorte. Black Forest cake.


Tort Szwarcwaldzki.
Schwarzwälder Kirschtorte.
Black Forest cake.
Tort z Czarnego Lasu
Black Forest gateau.
Tort Czarnoleski.

Znany i lubiany na całym świecie.

Kompozycja delikatnego czekoladowego ciasta, bitej śmietany i słodkich wiśni. Doskonały zarówno na wyjątkowe okazje, jak i na co dzień. Bardzo lekki i bardzo prosty do przygotowania :-)

Ten wyjątkowy deser wymaga odrobiny historii.
W pierwotnej wersji przygotowywany był nie w formie tortu, lecz jako deser. Po prostu. Gotowane wiśnie serwowane były z bitą śmietaną i Kirschwasser - wódką wiśniową.
Kombinacja wiśni, ciasta czekoladowego i bitej śmietany najprawdopodobniej powstała w Niemczech, ale w wersji bezalkoholowej.

Niemiecki cukiernik Josef Keller twierdził, że Schwarzwälder Kirschtorte wynalazł w obecnej formie w 1915 roku w swojej cukierni Café Anger. Teza ta jednak nigdy nie została potwierdzona.
Pierwsza wzmianka o torcie Szwarcwaldzkim na piśmie powstała w 1934 roku. Od tego czasu znany jest w niemieckich, austriackich i szwajcarskich cukierniach.
W 1949 roku tor zajął 13. miejsce na liście najbardziej znanych niemieckich ciast. Odtąd Schwarzwälder Kirschtorte znany jest na całym świecie.

U mnie w dość surowej wersji, bez zbędnych ozdób i kleksów bitej śmietany. Jedynie nieskazitelnie biała bita śmietana, kwaśne wiśnie z nalewki i gorzka, bardzo gorzka czekolada.
Tak prosty, a tak elegancki.

Tort zrobiony przeze mnie miał 20 cm średnicy, poniżej proporcje dla tej wielkości.
Jeżeli ktoś będzie chciał przygotować większy tort, chętnie podam proporcje.



Ciasto czekoladowe
* 4 duże jajka lub 5 mniejszych
* 170g cukru
* 100 ml oleju
* 170g mąki
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
* 8 płaskich łyżek gorzkiego kakao
* 150g gorzkiej czekolady (ok. 70% kakao), drobno startej

Do pieczenia: tortownica 20 cm (natłuszczona i wysypana mąką)

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i kakao, wymieszać z czekoladą.
Do dużej miski wbić całe jajka, wsypać cukier, miksować aż się rozpuści. Wlać olej i dalej miksować wsypując po trochu mąki z dodatkami. Miksować aż masa będzie jednolita.
Wlać do przygotowanej tortownicy, piec przez ok. 40 minut w temperaturze 170 stopni (wbity patyczek powinien być suchy). Gotowe ciasto wyjąć z piekarnika, ostudzić i przekroić na 3 równe krążki (jeżeli podczas pieczenia góra ciasta wybrzuszy się, należy ją odkroić. I zjeść :-)).

Masa wiśniowa
* 200 ml słodkiego syropu z wiśni (użyłam wiśni w syropie przygotowanych wg tego przepisu, tyle, że bez czekolady i kakao)
* 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
* 500g wydrylowanych wiśni (również z syropu, można dodać świeże lub rozmrożone)

150 ml syropu zagotować, pozostały wymieszać z mąką i wlać do gotującego się syropu, mieszając gotować jeszcze przez 2 minuty. Dodać wiśnie i wymieszać, odstawić do ostudzenia.

Do nasączenia ciasta
* 150 ml nalewki wiśniowej

Bita śmietana
* 800 g słodkiej śmietanki 30% tłuszczu
* 8 płaskich łyżek cukru pudru

Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Wstawić do lodówki.

Dekoracja
* ok. 50g gorzkiej czekolady
* wisienki koktajlowe lub wiśnie z nalewki

Przygotowanie
Jeden krążek ciasta ułożyć na paterze, za pomocą pędzelka nasączyć 1/3 nalewki. Równomiernie rozłożyć 1/2 masy wiśniowej, wyłożyć 1/3 bitej śmietany i równo rozprowadzić.
Położyć drugi krążek ciasta, postąpić dokładnie jak wcześniej.
Trzeci krążek ciasta ułożyć, nasączyć nalewką, wyłożyć pozostałą bitą śmietanę, rozprowadzić ją po wierzchu i bokach tortu.
Górę i boku tortu udekorować czekoladą i wiśniami wg własnego uznania.
Tort wstawić do lodówki do czasu serwowania.

Smacznego :-)