niedziela, 20 września 2009

Zapasy na zimę. Mrożenie warzyw. Fasolka szparagowa.


Fasolka to jedno z letnio-jesiennych warzyw, które pojawia się na moim stole przez cały rok. Obok papryki rzecz jasna :-)
Lubię fasolkę w sałatkach czy w zupach jarzynowych. Świetnie smakuje również jako składnik różnego rodzaju zapiekanek. Jednak od lat wierna pozostaję wersji najprostszej, czyli ugotowanej na parze fasolce podanej jedynie z masłem. Są dni kiedy taki zestaw jem codziennie. Czasami bez żadnych dodatków, czasami w towarzystwie jajka sadzonego :-)

Fasolka jest również jednym z warzyw, które zamrażam w dużych ilościach, żeby od późnej jesieni do lata również móc cieszyć się jej smakiem.
Mrożenie warzyw to świetny sposób na zachowanie dobrego smaku, naturalnego koloru i jędrności warzyw. Ponadto, co ważne, mrożenie zachowuje również dużą część wartości odżywczych.
Warzywa do mrożenia przygotowuje się dość szybko i łatwo.
Jeżeli tylko mamy dostęp do większej (lub mniejszej :-) ) ilości świeżych warzyw (i owoców), to warto się w nie zaopatrzyć i przygotować na czas, kiedy będą niedostępne :-)

Większość warzyw (również niektóre owoce) przed mrożeniem należy krótko zblanszować i zahartować zimną wodą. Blanszowanie to jeden z rodzajów obróbki cieplnej, polegający na zanurzeniu produktów we wrzątku, a następnie przełożeniu do zimnej wody, co zapobiega dalszemu działaniu wysokiej temperatury. Proces ten niszczy enzymy odpowiedzialne za utratę koloru i właściwej konsystencji warzyw.


Jak przygotowuję do zamrożenia fasolkę szparagową?

Warzywa przygotowane do zamrożenia myję, zostawiam na chwilę, żeby ociekły.
W dużym garnku z sitkiem gotuję wodę (ok. 5 litrów). Do wrzątku* małymi partiami wkładam fasolkę (na raz max. 400g) cały czas utrzymując stan wrzenia. Po 2-3 minutach wyjmuję sitko z fasolką, przekładam ją na kilka minut do dużego naczynia z lodowatą wodą**, następnie dokładnie osączam.
Tak przygotowaną fasolkę przekładam w porcjach do foliowych torebek na mrożonki, usuwam jak najwięcej powietrza i zamykam.

*Przed włożeniem do garnka każdej następnej partii warzyw, pozwalam wodzie ponownie zawrzeć.
** Wodę do schłodzenia należy wymieniać po 2-3 porcjach fasolki.

Ponieważ każdorazowo przygotowuję do zamrożenia większą ilość produktów, proces u mnie trwa bez ustanku. W czasie kiedy jedna partia fasolki siedzi we wrzątku, inna hartuje się, a jeszcze kolejna już ocieka, ja pakuję już te wcześniejsze w torebeczki, które czekają, aż wylądują w zamrażarce :-)
I choć proces wygląda na czaso i pracochłonny, to wcale tak nie jest. Zamrożenie 10 kg fasolki nie zajmuje mi dłużej niż półtorej godziny. A smak w zimie wynagradza każdą chwilę spędzoną na jej przygotowaniu :-)

Jarzyny można również zamrażać w stanie rozłożonym (np. na dużej desce czy blasze), a następnie już zamrożone wkładać porcjami do torebek. Tak przygotowane warzywa (owoce również) nie zbijają się w bryły, łatwiej więc wyjąć z opakowania potrzebną ilość.
I choć dysponuję dość pojemną zamrażarką, to nie mam miejsca na mrożenie "na płasko", wybieram więc zamrażanie już w woreczkach, do każdego wkładając ilość potrzebną na jednorazowe użycie :-)


Orientacyjny czas blanszowania niektórych warzyw.
* fasolka szparagowa 2-3 minuty
* kalafior 3 minuty
* brokuły 2 minuty
* cukinia 2 minuty
* groszek zielony 1-2 minuty
* kolby kukurydzy 5-6 minut
* bób 1-2 minuty
* szparagi 2 minuty

Ponieważ nie zauważyłam różnic w wyglądzie i smaku papryki, marchwi i pietruszki, nigdy ich nie blanszuję.

sobota, 19 września 2009

Polędwiczki wieprzowe. Papryka. Pieczarki.


Obiad z polędwiczką wieprzową w roli głównej.

Na rozgrzanej patelni łączą się smaki delikatnego i kruchego mięsa, papryki i soczystej, słodkiejaromatycznych pieczarek. Wszystko przyprawione jedynie solą i odrobiną pieprzu :-)
Jestem zdania, że polędwica, zarówno wieprzowa, jak i wołowa nie potrzebuje towarzystwa zbyt wielu dodatków. Smak tego mięsa sam w sobie jest tak doskonały, że nie można zagłuszać go nadmiarem przypraw czy masą innych składników.

Danie nie jest skomplikowane do przygotowania. Całość gotowa w mniej niż pół godziny, co ma znaczenie kiedy na gotowanie nie mamy zbyt wiele czasu :-)
Tak samo proste jak smaczne.
Myślę, że jest dobrą propozycją zarówno na codzienną obiadokolację, jak i niedzielny obiad.

Smaczne zarówno z białym ryżem czy puree ziemniaczanym.

Polecam!



Składniki (2 porcje)
* 1 polędwiczka wieprzowa, ok. 300g
* 1 niewielka czerwona papryka
* 150g małych pieczarek
* 5 łyżek oliwy
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Mięso umyć, oczyścić z błon, pokroić na plastry grubości 1,5 cm, lekko zbić trzonkiem noża.
Na patelni rozgrzać 4 łyżki oliwy, włożyć mięso i na średnim ogniu smażyć po 3 minuty z każdej strony. Zdjąć na talerz, oprószyć solą i pieprzem.
Na patelnię wlać pozostałą oliwę, dodać umyte i pokrojone w ćwiartki lub połówki pieczarki oraz pokrojoną w paski paprykę. Smażyć na średnim ogniu przez ok. 6-8 minut, aż lekko się zrumienią. Dodać mięso i smażyć razem jeszcze ok. 5 minut, aż mięso będzie gotowe, ale jeszcze soczyste. Oprószyć pieprzem i wyłożyć na ogrzane talerze.


wtorek, 15 września 2009

Papryka marynowana.


Chyba nie muszę mówić, że lubię paprykę. Ani tego, że lubię warzywa marynowane. Ani tym bardziej, że przetwory robić też lubię :-)

Paprykę marynowaną robię co roku. Teraz, kiedy jesień zbliża się wielkimi krokami jest najlepsza. Dojrzała, mięsista, słodka i soczysta. Strąki różnokolorowej papryki wypatrują mnie z każdego straganu, widzę je u każdego ulicznego sprzedawcy.
Ja jednak paprykę (jak i inne warzywa czy owoce) kupuję na giełdzie, bez zbędnych pośredników. I w ilościach niemal hurtowych :-)
Może się to wydawać dziwne, bo rodzina moja jest niewielka, dwuosobowa. Ta najbliższa oczywiście :-)
Przygotowywanie przetworów w większych ilościach pozwala mi obdarowywać nimi zarówno rodzinę, tę pozostałą, jak i znajomych. Dla każdego zawsze znajdzie się słoiczek czy kilka przeróżnych specjałów :)

Papryka przygotowana w ten sposób jest jędrna, chrupiąca, lekko słodka i bardzo delikatna.

Polecam :)

Składniki marynaty
* 2,5 l wody
* 400 ml octu
* ok. 60g soli
* ok. 200g cukru
* 2 łyżki ziaren ziela angielskiego
* łyżka ziaren pieprzu czarnego
* 4-5 łyżek ziarenek gorczycy
* ok. 20 liści laurowych

Składniki zalewy gotować pod przykryciem na małym gazie przez pół godziny, odstawić do przestygnięcia.

Składniki
* ok. 4 kg różnokolorowej papryki
* ok. 500g cebuli
* oliwa

Paprykę umyć, usunąć ogonki, nasionka i białe błonki. Pokroić w paski lub w kostkę.
Cebulę obrać i pokroić w krążki lub piórka.
Na dno czystych słoików układać po trochu cebuli, następnie dość ścisło wkładać pokrojoną paprykę. Na górę wlać po łyżce oliwy i włożyć po 1-2 listki laurowe z zalewy.
Słoiki napełniać przestudzoną zalewą wraz z ziarnami i zakręcać.
Pasteryzować ok. 15-20 minut od chwili zagotowania się wody. Wyjąć i zostawić do całkowitego wystygnięcia.

niedziela, 13 września 2009

Tort Szwarcwaldzki. Schwarzwälder Kirschtorte. Black Forest cake.


Tort Szwarcwaldzki.
Schwarzwälder Kirschtorte.
Black Forest cake.
Tort z Czarnego Lasu
Black Forest gateau.
Tort Czarnoleski.

Znany i lubiany na całym świecie.

Kompozycja delikatnego czekoladowego ciasta, bitej śmietany i słodkich wiśni. Doskonały zarówno na wyjątkowe okazje, jak i na co dzień. Bardzo lekki i bardzo prosty do przygotowania :-)

Ten wyjątkowy deser wymaga odrobiny historii.
W pierwotnej wersji przygotowywany był nie w formie tortu, lecz jako deser. Po prostu. Gotowane wiśnie serwowane były z bitą śmietaną i Kirschwasser - wódką wiśniową.
Kombinacja wiśni, ciasta czekoladowego i bitej śmietany najprawdopodobniej powstała w Niemczech, ale w wersji bezalkoholowej.

Niemiecki cukiernik Josef Keller twierdził, że Schwarzwälder Kirschtorte wynalazł w obecnej formie w 1915 roku w swojej cukierni Café Anger. Teza ta jednak nigdy nie została potwierdzona.
Pierwsza wzmianka o torcie Szwarcwaldzkim na piśmie powstała w 1934 roku. Od tego czasu znany jest w niemieckich, austriackich i szwajcarskich cukierniach.
W 1949 roku tor zajął 13. miejsce na liście najbardziej znanych niemieckich ciast. Odtąd Schwarzwälder Kirschtorte znany jest na całym świecie.

U mnie w dość surowej wersji, bez zbędnych ozdób i kleksów bitej śmietany. Jedynie nieskazitelnie biała bita śmietana, kwaśne wiśnie z nalewki i gorzka, bardzo gorzka czekolada.
Tak prosty, a tak elegancki.

Tort zrobiony przeze mnie miał 20 cm średnicy, poniżej proporcje dla tej wielkości.
Jeżeli ktoś będzie chciał przygotować większy tort, chętnie podam proporcje.



Ciasto czekoladowe
* 4 duże jajka lub 5 mniejszych
* 170g cukru
* 100 ml oleju
* 170g mąki
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
* 8 płaskich łyżek gorzkiego kakao
* 150g gorzkiej czekolady (ok. 70% kakao), drobno startej

Do pieczenia: tortownica 20 cm (natłuszczona i wysypana mąką)

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i kakao, wymieszać z czekoladą.
Do dużej miski wbić całe jajka, wsypać cukier, miksować aż się rozpuści. Wlać olej i dalej miksować wsypując po trochu mąki z dodatkami. Miksować aż masa będzie jednolita.
Wlać do przygotowanej tortownicy, piec przez ok. 40 minut w temperaturze 170 stopni (wbity patyczek powinien być suchy). Gotowe ciasto wyjąć z piekarnika, ostudzić i przekroić na 3 równe krążki (jeżeli podczas pieczenia góra ciasta wybrzuszy się, należy ją odkroić. I zjeść :-)).

Masa wiśniowa
* 200 ml słodkiego syropu z wiśni (użyłam wiśni w syropie przygotowanych wg tego przepisu, tyle, że bez czekolady i kakao)
* 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
* 500g wydrylowanych wiśni (również z syropu, można dodać świeże lub rozmrożone)

150 ml syropu zagotować, pozostały wymieszać z mąką i wlać do gotującego się syropu, mieszając gotować jeszcze przez 2 minuty. Dodać wiśnie i wymieszać, odstawić do ostudzenia.

Do nasączenia ciasta
* 150 ml nalewki wiśniowej

Bita śmietana
* 800 g słodkiej śmietanki 30% tłuszczu
* 8 płaskich łyżek cukru pudru

Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Wstawić do lodówki.

Dekoracja
* ok. 50g gorzkiej czekolady
* wisienki koktajlowe lub wiśnie z nalewki

Przygotowanie
Jeden krążek ciasta ułożyć na paterze, za pomocą pędzelka nasączyć 1/3 nalewki. Równomiernie rozłożyć 1/2 masy wiśniowej, wyłożyć 1/3 bitej śmietany i równo rozprowadzić.
Położyć drugi krążek ciasta, postąpić dokładnie jak wcześniej.
Trzeci krążek ciasta ułożyć, nasączyć nalewką, wyłożyć pozostałą bitą śmietanę, rozprowadzić ją po wierzchu i bokach tortu.
Górę i boku tortu udekorować czekoladą i wiśniami wg własnego uznania.
Tort wstawić do lodówki do czasu serwowania.

Smacznego :-)

sobota, 12 września 2009

Mój sposób na kurczaka. Chrupiące udka z pieczonymi ziemniakami.



Danie bardzo proste i bardzo smaczne. Do kurczaka nikogo specjalnie namawiać nie trzeba.
Chociaż preferuję mięso z piersi kurczaka, to przygotowanego w ten sposób zjadam ze smakiem. Sekret tkwi w sposobie pieczenia mięsa - powinno być wstawione do zimnego piekarnika. To gwarantuje, że skórka zawsze będzie chrupiąca, a mięso w środku miękkie i delikatne.

Do udek doskonale pasują pieczone ziemniaczki. Lekko pikantne, z równie co kurczak chrupiąca skórką. Ziemniaków do pieczenia nie obieram, wystarczy je dokładnie wyszorować. Świetnie smakują z upieczonymi plasterkami czosnku lekko tylko podpieczoną cebulą.


Pieczony kurczak z majerankiem
2 porcje

* 5-6 podudzi z kurczaka lub 2 ćwiartki
* 1 łyżeczka papryki w proszku (słodka i ostra - proporcje wg uznania)
* szczypta chili
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz
* 2 łyżeczki suszonej bazylii
* łyżeczka przyprawy curry
* 2 rozgniecione ząbki czosnku

Mięso umyć, natrzeć przyprawami, solą i pieprzem. Włożyć do miski, przykryć i wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny.

Ziemniaki
* 5-6 średniej wielkości ziemniaków
* 2 łyżki oliwy
* 1 łyżeczka ostrej papryki w proszku
* szczypta kminku
* 1 łyżka majeranku
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Dodatkowo
* łyżeczka oliwy do wysmarowania naczynia
* 2 łyżki majeranku do posypania
* 6 ząbków czosnku, pokrojonych w plasterki
* 1 duża cebula, pokrojona w talarki

Ziemniaki dokładnie wyszorować, osuszyć, pokroić w ósemki, wymieszać w misce z oliwą. Dodać przyprawy bez czosnku i cebuli, dokładnie wymieszać.

Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą, włożyć kurczaka i ziemniaki. Posypać majerankiem, obłożyć ząbkami czosnku.
Piec ok. 50 minut w temperaturze 190 stopni, obłożyć cebulą i dopiec jeszcze 15-20 minut.
Cebula powinna być lekko podpieczona, ale chrupiąca.

środa, 9 września 2009

Pieczona papryka marynowana w oliwie z czosnkiem


Pieczona papryka. Miękka, delikatna, słodka. O lekko wędzonym smaku i zapachu jest doskonałą przekąską, dodatkiem do kanapek, sałatek, pieczonych mięs czy sosów do makaronu. Zmiksowana bardzo dobrze smakuje w zupach i sosach, np. do warzyw i mięs.

Ta najsmaczniejsza pieczona jest nad otwartym ogniem, dodaje potrawom z nią przyrządzonym
ciekawego smaku i aromatu.

Papryka ma wszechstronne zastosowanie. Może być krojona i smażona z dodatkiem cebuli i czosnku jako baza do wielu potraw kuchni włoskiej, greckiej czy hiszpańskiej. Pokrojona w cienkie paski często pojawia się jako składnik potraw kuchni chińskiej.

W tym roku dużo papryki zamroziłam. Część pokroiłam w kostkę, będzie do lecza czy rataruj na zimę, część w cienkie paski - do dań chińskich właśnie, a część zamroziłam w całości, uprzednio pozbawiając ją ogonków i gniazd nasiennych. Ten ostatni sposób umożliwi mi przygotowanie pysznej faszerowanej papryki pieczonej. Wystarczy zamrożoną paprykę napełnić ulubionym farszem i zapiec w piekarniku. Smakuje jak świeża :-)

Dużą część moich przetworów stanowi papryka marynowana. Zrobiłam jej tyle, że... :-) ale ja mogę otworzyć słoiczek i zjeść paprykę tak bez niczego :-)
Przygotowałam również kilka słoiczków pieczonej papryki, marynowanej w oliwie z czosnkiem. Jest pyszna!


Pieczona papryka, marynowana w oliwie z czosnkiem
składniki na 6 małych słoiczków

* 20 strąków papryki, raczej dużych
* 3 ząbków czosnku, przeciśnięte
* 3 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
* 100 ml oliwy lub oleju z pestek winogron
* sok wyciśnięty z 1 cytryny
* 1/2 łyżeczki soli

Papryki przekroić, pozbawić ogonków, oczyścić z pestek, umyć.
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni, paprykę porozkładać na kratce lub blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec, aż skórki pokryją się brązowymi i czarnymi plamami. Sok powstały podczas pieczenia zlać do miseczki.
Upieczoną paprykę włożyć do szczelnego pojemnika (można włożyć do miski i szczelnie przykryć folią aluminiową), zostawić do ostygnięcia. Następnie z papryki zdjąć skórki.
Oliwę wymieszać z sokiem z cytryny, solą, przeciśniętym czosnkiem i sokiem, który powstał podczas pieczenia papryki.
Paprykę układać w czystych słoikach polewając marynatą, włożyć plasterki czosnku.
Słoiki zakręcić, pasteryzować 15 minut. Postawić na zakrętkach i zostawić do wystygnięcia.

sobota, 5 września 2009

Kremowa zupa z pieczonej papryki i pomidorów


A z papryki będzie zupa.
Była. :-)

Z pomidorami, selerem i cebulą. Gorąca, aromatyczna, przywołująca na myśl piękne wspomnienia.

Każdego roku ogromne ilości papryki pojawiają się w moim domu. Pojawiają się na chwilę, żeby zaraz zniknąć. A znikają w ratatuj (ratatouille) czy też leczu, w towarzystwie cukinii, cebuli i pomidorów, w zupach, sosach i zamknięte w słoikach. Te ostatnie pozwalają nam przetrwać okres od jesieni do późnego lata, kiedy papryka owszem, jest dostępna, ale to nie to. Wolę zjeść tę "zasłoikowaną", słodką, aromatyczną, w lekko octowej zalewie.

Papryka pojawia się też w zupach. Tę pieczoną poznałam całkiem niedawno, bo wcześniej nie mogłam się przekonać do pieczenia i obierania jej ze skórki. Błąd! I ten błąd teraz naprawiam :-) Pieczona papryka jest delikatna, rozpływa się w ustach.
W połączeniu z pomidorami, selerem i cebulą tworzy pyszną kremową zupę. Idealną na wczesnojesienną deszczową pogodę :-)
Pierwszego dnia zjedliśmy ją z gotowanym mięsem kurczaka, na którym gotowany był wywar, drugiego tylko ze śmietaną.

Inspiracją do powstania zupy był przepis ze "Smaków i aromatów" podany na CicCinie przez nieocenioną Seniorkę.

Zupa krem z pieczonej papryki i pomidorów (4 porcje)
z moimi modyfikacjami
* 6 dużych mięsistych, dojrzałych pomidorów
* 3 duże czerwone papryki
* 1 łyżka masła + 1 łyżka oliwy
* 2 duże cebule
* pół niewielkiego selera
* 2-3 ząbki czosnku
* 750 ml wywaru z kurczaka
* 2 liście laurowe
* 3-4 ziarnka ziela angielskiego
* 1 łyżeczka suszonej bazylii
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz
* 4 łyżki kwaśnej śmietany

Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić, gotować z rondlu z niewielką ilością wody. Kiedy pomidory się rozpadną, przetrzeć je przez sito.
Paprykę przekroić na połówki, usunąć gniazda nasienne i białe błonki, umyć. Piec przez ok. 20-25 minut w piekarniku z włączonym grillem, aż na skórce pojawią się czarne plamy. Włożyć paprykę do woreczka lub szczelnego pojemnika, zostawić do ostygnięcia, następnie obrać ze skórki i pokroić.
Oliwę i masło rozgrzać w rondlu, dodać drobno posiekaną cebulę, starty seler i rozgnieciony czosnek. Smażyć na małym ogniu, aż cebula się zeszkli. Dodać paprykę, bazylię, liść laurowy i ziele angielskie, dusić przez 10 minut. Liść i ziele wyjąć z rondla.
Wlać gorący wywar i przecier z pomidorów. Gotować przez 5 minut od zagotowania, zmiksować. Doprawić solą i pieprzem.
Na talerzu ozdobić śmietaną.

środa, 2 września 2009

Kandyzowana skórka cytrynowa


Skórki kandyzowane można kupić w sklepie. Jak prawie wszystko zresztą. Ale dlaczego nie przygotować jej samodzielnie?
Przecież każdy z nas niemal każdego dnia używa cytryn, je pomarańcze czy grejpfruty.
Skórki kupione w sklepie mają piękny kolor i smak. I nic więcej. Nie oferują smaku, jakiego można by się po nich spodziewać.

Podczas przygotowywania skórek, ich aromat wypełnia cały dom, a przygotowanie naprawdę nie nastręcza trudności.
Skórki świetnie sprawdzają się przy ozdabianiu Wielkanocnych mazurków :-) czy wypieków Bożonarodzeniowych :-) Doskonałe jako dodatek do deserów i oczywiście do pączków :-)


Skórka kandyzowana
* 10 cytryn
* 2,5 szklanki cukru
* pół szklanki wody

Cytryny przed obraniem umyć i sparzyć wrzątkiem. Cienko obrać, skórki pozbawić białej części (albedo). Moczyć w zimnej wodzie przez 2-3 dni, wymieniając wodę kilkukrotnie w ciągu dnia. Dokładnie odcedzić, pokroić na paseczki szerokości 3-4 mm lub w drobną kosteczkę.
W garnku zagotować wodę, wsypać połowę cukru i gotować, aż się rozpuści. Dodać skórki, delikatnie wymieszać.
Gotować przez 2-3 dni po 20-30 minut z przerwami, za każdym razem dosypując po trochu cukru (syrop staje się coraz mocniejszy).
Podczas gotowania syrop powinien prawie cały wyparować, a skórki powinny być szkliste, nasiąknię
te cukrem.
Gorące skórki włożyć do czystych, wyprażonych słoików i zakręcić.