niedziela, 29 marca 2009

Włoskie bułeczki z ziemniakami i bazylią...

...tym razem ze szczypiorkiem :o)


Bo jak nigdy wstałam dzisiejszego poranka skoro świt, żeby zdążyć z nimi jak najwcześniej. A gdzie w niedzielny poranek można kupić bazylię... bo plany sobie, a rzeczywistość sobie :-)

Dziś wrzuciłam kilka do zamrażalnika. Jeszcze nigdy tych bułeczek nie mroziłam, a mamy jeszcze do 'wykończenia' chleb, który do mrożenia się nie nadaje.


Przepis na bułeczki znajduje się w zaproszeniu do 25. edycji Weekendowej Piekarni.

Tatar wołowy (befsztyk tatarski)

Klasyczny befsztyk tatarski z siekanej wołowiny.
Ze świeżym żółtkiem, drobno posiekaną cebulką, ogórkiem i pieczarkami marynowanymi. Podany ze świeżym pieczywem. Doprawiony solą, świeżo zmielonym czarnym pieprzem, oliwą, odrobiną maggi, sosem sojowym, szczyptą chili i czerwoną papryką.
Przed posiekaniem mięso należy dobrze schłodzić, będzie się lepiej kroiło. Koniecznie bardzo ostrym nożem.


Klasyczny tatar przygotowuje się surowej polędwicy wołowej. Warto więc kupić mięso świeże i ze sprawdzonego źródła. To samo dotyczy jajek, jedzenie surowego żółtka wymaga aby jajka były świeże (najlepiej domowe - my mamy prawdziwe wsiowe jaja, ale można użyć również tych z ekologicznej hodowli).

Już od dłuższego czasu mieliśmy na niego ochotę. Ze względu na to, że przygotowanie wbrew pozorom trwa więcej niż chwilę, kilka razy przekładaliśmy przygotowanie.
Owszem, mięso można zmielić, ale nie na tatara. Prawdziwy befsztyk tatarski wymaga dokładnego posiekania mięsa, które przed podaniem należy schłodzić.


Przeglądając blogi kulinarne nie natknęłam się na tatara wołowego... ale widziałam, że przygotowuje się go również z łososia :-)

Są różne sposoby podawania tatara.
Mięso przed podaniem można wymieszać z żółtkiem, cebulką, korniszonami i pozostałymi dodatkami. Tak przygotowane mięso podaje się zazwyczaj na liściu sałaty z natką pietruszki.
My pozostaliśmy przy klasycznej formie - żółtko podane we wgłębieniu mięsa, a dodatki obok.
Dodatki uzupełniają smak mięsa, które samo w sobie jest mdłe, i powodują, że konsystencja jest różnorodna. Warzywa muszą być drobno posiekane (im drobniej, tym lepiej smakuje mięso), ale nie zmiażdżone.
Oliwa związuje mięso, warto więc o niej pamiętać podczas przyprawiania mięsa.


Tatara podałam z chlebem mieszanym na zakwasie z dodatkiem drożdży z Weekendowej Piekarni (na drugim planie po prawej stronie), oraz z chlebem najprostszym (tym razem dodałam do niego mak).



Tatar wołowy (2-3 porcje)
* 300g polędwicy wołowej
* 2-3 żółtka
* 2 łyżki oliwy lub oleju z pestek winogron
* 1 łyżka maggi
* 1/2 łyżki sosu sojowego
* szczypta chili
* 1 łyżeczka ostrej czerwonej papryki w proszku
* sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Dodatki
* 1 średnia cebulka
* 2 małe ogórki konserwowe lub kiszone
* ok. 100g marynowanych pieczarek lub innych grzybków

Mięso bardzo drobno posiekać, doprawić do smaku (ilość dodatków można zmodyfikować wg własnych potrzeb - podane proporcje są orientacyjne), przykryć, wstawić do lodówki.

Cebulkę, ogórki i pieczarki również posiekać bardzo drobno.

Z mięsa uformować 2 lub 3 kule, po środku każdej zrobić niezbyt głębokie wgłębienie, ułożyć na talerzach. Włożyć po 1 żółtku. Obłożyć posiekanymi warzywami.

Podawać z dodatkiem maggi i sosu sojowego.


środa, 25 marca 2009

Weekendowa Piekarnia vol. 25


Ziemniaki na naszym stole nie goszczą zbyt często. Jeżeli już, to raczej w postaci placków ziemniaczanych czy ziemniaków pieczonych. Gotowane czy pod postacią puree jadamy na proszonych obiadach. I to nam w zupełności wystarcza.

Co innego bułeczki z ziemniakami. Miękkie, wilgotne, bardzo sycące. Z dodatkiem bazylii, bardzo smaczne i aromatyczne.

Przepis, który proponuję w ramach 25. edycji Weekendowej Piekarni, powstał metodą prób i błędów. Przez jakiś czas ewoluował i w wyniku ciągłych zmian i modyfikacji udało mi się uzyskać bułeczki doskonałe. Wierzch jest lekko chrupiący i delikatny, a miąższ miękki i pachnący bazylią.
Bazylia nie jest obowiązkowa w tym wypieku, ale warto o niej pamiętać, gdyż nadaje bułkom naprawdę wyjątkowego smaku. Z ziemniakami tworzą duet doskonały!


Od kiedy Margot zaproponowała mi prowadzenie tej edycji Piekarni (a minął od tego czasu już prawie miesiąc), nie mogłam zdecydować się na jeden wypiek.
Chciałam podzielić się z Wami bułeczkami, ale mój zakwas też czeka, aż pochwalę się wypiekami z jego udziałem. A dopiero po rozmowie z Alicją postanowiłam zmobilizować się i wyhodować mój zakwas. Było to kolejne podejście, tym razem udane :-)
Nic to, że na zewnątrz widać było już pierwsze promienie marcowego słońca i dogrzewanie się w domu było zupełnie niepotrzebne. Odkręciłam kaloryfer (drugi czy trzeci raz tej zimy... specjalnie dla niego :o) ).
Chodziłam koło niego, wstawałam wcześniej, karmiłam... z pracy pędem biegłam do domu, żeby tylko dostał jeść na czas. Wyrósł!
Upiekłam na nim już kilka bochenków, mniej lub bardziej udanych :o)

I tym razem chciałabym zaproponować do wypieku również chleb na zakwasie z dodatkiem drożdży. Nie będzie to rasowy zakwasowiec, bo te jeszcze nie są takie jak bym chciała. Jeśli będziecie chciały (chcieli :o) ) upiec chleb na samym zakwasie, myślę, że można przepis przerobić. Nie powinno sprawić trudności również upieczenie go na samych drożdżach.
Ten chleb upiekłam dwa razy i dwa razy osiągnęłam doskonały efekt. Chleb pozostaje świeży przez kilka dni i można go kroić na bardzo cienkie kromki (a ja takie uwielbiam, jeśli już w ogóle jem chleb). Świetnie smakuje z różnej maści serami czy cieniutko pokrojoną wędliną.



Włoskie bułeczki z ziemniakami i bazylią (10-12 szt.)

Wieczorem przygotować bigę.

* 2g świeżych drożdży
* 100g ciepłej wody (ok. 30 stopni)
* 200g mąki pszennej (używam typ 650, 12% białka)

Drożdże rozczynić z wodą. Mąkę wsypać do miski, wlać drożdże, dokładnie połączyć (zagniatać, aż ciasto będzie gładkie - ręcznie ok. 5 minut, lub mikserem ok. 2-3 minuty). Ciasto będzie ścisłe i dość twarde. Przykryć folią, zostawić na 2-3 godziny w temperaturze pokojowej, następnie wstawić do lodówki na noc (max. 20 godzin)
Wyjąć z lodówki na ok. 2 godziny przed przygotowaniem ciasta.


Po 12 do 20 godzin przygotować ciasto właściwe
* 10g świeżych drożdży
* 150g wody
* 280-320g mąki pszennej j.w.
* 140g ugotowanych i przeciśniętych przez praskę ziemniaków
* 2 płaskie łyżeczki soli (ok. 12g) - można dodać trochę więcej, jeśli ziemniaki są mało słone
* 1 łyżka oliwy
* 10g drobno posiekanej bazylii (u mnie ok. 1/4 szklanki)


Bigę podzielić na małe kawałki.
Drożdże rozczynić w wodą. 280g mąki wsypać do miski, wlać drożdże, dodać bigę i przez ok. 5-8 minut zagniatać ciasto (ręcznie lub mikserem na małych obrotach).
Następnie dodawać po trochu ziemniaków, sól, oliwę i bazylię. Jeśli po ok. 5-8 minutach wyrabiania ciasto jest zbyt luźne, dodawać po trochu mąki. Wiele zależy od ziemniaków - jedne są bardziej wodniste, inne bardziej sypkie.
Przykryć ciasto folią o odstawić na ok. 60 minut.

Podzielić ciasto na 10-12 kawałków, każdy po ok. 80g. Uformować okrągłe lub owalne bułeczki.
Ułożyć na przygotowanej blasze, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. 60 minut.

Wyrośnięte bułeczki naciąć, wstawić do piekarnika nagrzanego do 225 stopni, zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec ok. 20 minut.
Studzić na kratce.



Chleb mieszany na zakwasie z dodatkiem drożdży (1 bochenek ok. 550g)

Zaczyn (50% hydracji)
* 2 łyżki zakwasu żytniego
* 33g wody
* 66 g mąki

Składniki zaczynu wymieszać, przykryć i odstawić na 5-12 godzin w temperaturze pokojowej.

Ciasto właściwe
* 150g mąki żytniej typ 2000
* 100g mąki pszennej
* 160-180g wody wody
* 8g świeżych drożdży lub 1/2 drożdży instant
* 1 płaska łyżeczka soli

Jeśli używamy świeżych drożdży, wymieszać je z wodą.
Wszystkie składniki (wraz z zaczynem) włożyć do miski, wymieszać mikserem tylko do dokładnego połączenia składników, regulując ilość wody (ciasto powinno być niezbyt ścisłe).
Mieszać jeszcze ok. 6-8 minut, aż ciasto będzie odchodzić od brzegów miski.
Wyjąć z miski, nasmarować ją oliwą, włożyć ciasto, obrócić i odstawić na 60-80 minut do wyrośnięcia.
Wyłożyć na lekko omączony blat, lekko odgazować, rozpłaszczyć na prostokąt i uformować bochenek. Obtoczyć w mące.
Ułożyć złączeniem do góry w koszu i odstawić do wyrośnięcia na 60-70 minut.
Piekarnik rozgrzać do 250 stopni, naparować, włożyć chleb. Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 220 stopni, piec 20 minut i zmniejszyć temperaturę do 200 stopni. Dopiec ok. 15 minut. Zostawić ok. 10 minut w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami.

Wyjąć, wystudzić. Kroić po min. 10 godzinach, kiedy miękisz chleba będzie już miał właściwą konsystencję.

czwartek, 19 marca 2009

Strudel jabłkowy.

Przepyszny strudel z nadzieniem z jabłek i cynamonu.


Cienkie, delikatne ciasto rodem z Austrii, z uprażonymi jabłkami i cynamonem.
Tradycyjnie ciasto przygotowuje się z mąki, jajek, wody i odrobiny tłuszczu. U mnie z dodatkiem drożdży. Dzięki temu jest bardziej miękki
e, co jest jego dużym plusem.
Do nadzienia można dodać rodzynki lub posiekane orzechy.

Z podanych proporcji składników można upiec dwa strudle lub podzielić ciasto na kilka części i z każdej uformować mini-ciasto. Strudel można piec na blasze do pieczenia lub włożyć do form-keksówek.
Strudel jest jednym z łatwiejszych ciast, o ile nie tym 'naj' właśnie. Nic nie ma prawa się nie udać.

Najlepszy na ciepło, z lodami i bitą śmietaną lub sosem waniliowym :-)

Strudel z jabłkami
* 15g drożdży świeżych
* 1 łyżka cukru
* 300g mąki pszennej
* szczypta soli
* ok. 200-250ml ciepłej wody
* 5-6 łyżek oleju lub rozpuszczonego masła
* 1 żółtko

Nadzienie jabłkowe
* ok. 1,5 kg kwaśnych jabłek
* cukier
* cynamon
* rozpuszczone masło do posmarowania ciasta (ok. 20g)

Drożdże zasypać cukrem, wlać kilka łyżek wody i dokładnie wymieszać.
Mąkę wymieszać z solą (na blacie lub w misce), dodać drożdże, olej i żółtko. Wlewając po trochu wody zagnieść elastyczne, miękkie ciasto. Przykryć i odstawić na godzinę.

Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Smażyć ok. 15-20 minut, dodać cukier do smaku i dusić, aż sok odparuje.

Ciasto podzielić na dwie części, cienko rozwałkować. Każdy placek posmarować cienko roztopionym masłem, nałożyć równą warstwę przestudzonych jabłek, posypać cynamonem i zwinąć.
Ułożyć na blasze zlepieniem w dół.
Piec 40-45 minut w temp. 180 stopni.


niedziela, 15 marca 2009

Sernik migdałowy na jasnym spodzie

Ponieważ serniki przeżywają u nas ostatnio swój renesans (mogłabym je piec codziennie), myślę, że w niedługim czasie na blogu jeszcze kilkoma sernikami Was uraczę.

Tym razem spod mojej ręki (i miksera) zrodził się sernik o smaku i aromacie migdałów. Na delikatnym, kruchym spodzie, posypany chrupiącymi płatkami migdałowymi :) Do przygotowania spodu można oprócz ciasteczek dodać również zmielone migdały... tylko czy to nie za wiele dobrego na raz...
Za sprawą dodanej słodkiej śmietanki jest bardzo, ale to bardzo kremowy. Jest wysoki i niewielki kawałek wystarczy by się nim nasycić :o)

To mój pierwszy sernik migdałowy, i nie zawiodłam się na nim. Jest taki, jaki sobie wymarzyłam.Taki sernik idealny. Puszysty, delikatny i wilgotny, wprost rozpływający się w ustach :-)

Użyłam półtłustego sera, który sama zmieliłam, oraz słodkiej śmietanki 30%. Nadała ciastu lekkości, dzięki niej sernik nie był zbity.
Spód przygotowałam ze zwykłych maślanych herbatników, wymieszanych z roztopionym masłem.

Wbrew pozorom sernik przygotowuje się bardzo szybko, a przygotowany z całych jajek (moje miały bardzo żółte żółtka, stąd ten kolor) nie opadnie i będzie idealnie płaski. Warunkiem jest pozostawienie go w wyłączonym piekarniku na jakiś czas po upieczeniu.
Aby pozostał jasny trzeba go przykryć folią aluminiową na czas pieczenia. Dzięki temu jest również bardziej wilgotny.

Podczas pieczenia masło wypływa z tortownicy, więc koniecznie należy ją wstawić w drugą blachę. Oszczędzi nam to później czyszczenia piekarnika.

Polecam również sernik waniliowy z czekoladą oraz wilgotne ciasto migdałowo-cytrynowe.



Sernik migdałowy

Spód
* 220g herbatników maślanych
* 100g roztopionego masła

Masa serowa
* 500g twarogu, zmielonego trzykrotnie
* 160g cukru
* 4 jajka
* 200ml słodkiej śmietanki 30%
* 50ml likieru migdałowego (np. Amaretto)
* 3 łyżeczki esencji migdałowej
* 3 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej

Dodatkowo: ok. 30g płatków migdałowych

Do pieczenia: tortownica o śr. 20cm (spód wyłożyć folią aluminiową, całość wysmarować masłem)


Herbatniki pokruszyć (np. w malakserze lub włożyć do woreczka i wałkować), wymieszać z roztopionym masłem. Mieszaniną wyłożyć spód i boki tortownicy, mocno dociskając.
Wstawić do lodówki.

Twaróg zmiksować z cukrem. Miksując dodawać po 1 jajku, wlać śmietankę, likier i esencję. Na końcu dodać mąkę. Kiedy składniki dokładnie się połączą (masa będzie całkowicie płynna), wylać na przygotowany spód.

Piec ok. 80-90 minut w temperaturze 170 stopni. Po 60 minutach posypać migdałami. Sernik jest gotowy kiedy brzegi są ścięte, a środek sprężysty. Zostawić w wyłączonym piekarniku z uchylonymi drzwiczkami na ok. 1 godzinę. Odstawić na co najmniej 10 godzin (można do lodówki choć niekoniecznie).

środa, 11 marca 2009

Naleśniki z chili con carne pod beszamelem

Naleśniki z chili con carne, zapieczone pod beszamelem.

Sos z mielonego mięsa, czerwonej fasolki, papryki i pieczarek. Z dodatkiem cebuli, czosnku i pomidorów z puszki. Mocno doprawione pokruszoną papryczką chili.


Z dnia na dzień robi się coraz cieplej, dni są dłuższe i coraz przyjemniej rano wyjrzeć przez okno :)
Śniegi odeszły już w zapomnienie (choć kto wie, czy koniec marca lub kwiecień nas nie zaskoczy), i choć ostatnie dni stoją pod znakiem deszczu, to moje zimowe zmęczenie odchodzi powoli w zapomnienie... czego mi trzeba? więcej słońca!
Mój organizm zaczyna dopominać się o świeże warzywa i więcej witamin. Powoli przymierzam się do hodowania kiełków, o których kilka słów napisała Bea, a tymczasem jeszcze od czasu do czasu przygotowujemy cięższe, mięsne dania, które doskonale zaspokajają apetyt w ostatnie zimowe dni :o)

Na pomysł naleśników z chilli wpadłam zupełnie niespodziewanie, kiedy ugotowałam zbyt wiele sosu bolognese. Wystarczyło dodać ugotowaną fasolę, paprykę i pieczarki, aby otrzymać klasyczne danie. Mocno doprawić, jeszcze tylko jedna mała ostra papryczka do smaku i gotowe! Pyszne sycące danie akurat na obiad w chłodne dni.

Sos doskonale nadaje się do zamrażania, więc można go przygotować więcej. Jeśli naleśniki usmażymy wcześniej, to pyszny obiad możemy mieć gotowy w pół godziny :-)


Naleśniki z chili con carne

Ciasto naleśnikowe (na 10-12 szt)
* 1 jajko
* 500ml mleka
* 250g mąki
* 3 łyżeczki kurkumy
* pół łyżeczki soli
* tłuszcz do smażenia

Jajko zmiksować z solą, stopniowo dodawać mleko, mąkę z kurkumą, miksować aż do uzyskania gładkiego ciasta o konsystencji słodkiej śmietanki. Odstawić na 20 minut.


Na patelnię wlewać odrobinę oleju, wlewać ok. 60ml ciasta, smażyć po ok. 30-40 sekund z każdej strony.

Farsz (3 porcje - 6 naleśników)
* 1 duża cebula, drobno posiekana
* 350g mielonego mięsa (mielę łopatkę lub szynkę)
* 200ml wody lub bulionu
* 4-5 ząbków czosnku, roztartych z solą
* 200g pieczarek, pokrojonych
* 1 duża czerwona papryka (lub po pół zielonej i czerwonej), pokrojona w kostkę
* 100g czerwonej fasoli
* 1 puszka pomidorów w zalewie
* 1 papryczka chili (może być suszona), drobno posiekana
* oregano
* sól, pieprz, papryka w proszku do smaku
* liść laurowy, ziele angielskie
* olej do smażenia

Fasolę namoczyć przez kilka godzin, ugotować prawie do miękkości.
Na patelni rozgrzać olej, zrumienić cebulę, dodać mięso i często mieszając, smażyć ok. 10 minut, aż do zrumienienia.
Przełożyć do garnka, zalać ok. 200ml gorącej wody lub bulionu, dodać pomidory z zalewą, czosnek, ziele angielskie i liść laurowy, dusić pod przykryciem ok. 30 minut.
W tym czasie podsmażyć pieczarki, aż odparuje z nich sok. Dodać do mięsa wraz z pokrojoną papryką i fasolą, wsypać oregano i chili. Dusić jeszcze ok. 10-15 minut, aż papryka będzie prawie miękka, a płynnego sosu niewiele. Doprawić do smaku.

Sos beszamelowy
* 250 ml mleka

* 3-4 plastry cebuli
* 3 łyżki masła
* 2 łyżki mąki
* 5-6 ziaren ziela angielskiego
* 5-6 ziaren pieprzu
* 2 listki laurowe

1 łyżkę masła rozgrzać w rondelku, wrzucić cebulę, zezłocić. Wlać mleko, dodać ziele, pieprz i liście, zagotować. Przelać do innego naczynia.
W garnuszku, w którym smażyła się cebula rozgrzać pozostałe masło, dodać mąkę i wymieszać. Wlewając powoli mleko, cały czas mieszać sos trzepaczką rózgą. Doprowadzić do wrzenia i gotować ok. 8-10m minut, aż do uzyskania pożądanej gęstości. Na koniec doprawić solą i pieprzem.


Na każdy naleśnik nakładać po 3-4 łyżki farszu, zawijać w rulon. Układać po 2 w niewielkich naczyniach żaroodpornych, zalać beszamelem.
Piec ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.

niedziela, 8 marca 2009

Wytrawna chałka z jabłkami, rodzynkami i suszonymi wiśniami


Po raz kolejny pieczemy razem w ramach Weekendowej Piekarni. Tym razem to Kasiac z blogu 'Pokrojone doprawione' wybierała przepisy.
Jeden z nich, przepis na rustykalny chleb czosnkowy, pochodzi z książki Maggie Glezer Artisian Baking, a zaprezentowany został na stronie 'Wildyeastblog', wraz ze zdjęciami z poszczególnych etapów powstawania.
Drugi przepis, na pszenny warkocz jabłkowy, pochodzi ze strony the freshloaf.

Chleb czosnkowy będzie kolejnym, który upiekę, kiedy mój zakwas będzie już w pełni sił, żeby udźwignąć wypieki. Tym razem wybrałam warkocz z jabłkiem.
Wykonanie nie jest ani trudne, ani pracochłonne, choć takie może się wydawać. Chlebek pachnie nieziemsko podczas pieczenia, a kromka z samym masłem to sama słodycz w ustach. Bo choć wypiek zawiera tak niewiele cukru (tylko 2 łyżeczki na ponad 500g mąki!) to jabłko o rodzynki doskonale ten brak uzupełniają :)
Z założenia wypiek miał być chlebkiem wytrawnym, ale mój świetnie komponuje się z kubkiem mleka czy kakao :-)


Gotowe ciasto zaplotłam i nadałam mu formę chałki... wielkiej chałki, bo na całą blachę piekarnika po skosie :o) a zagniotłam ciasto tylko z połowy porcji.
Z braku orzechów, które stały w oryginalnym przepisie, podwoiłam ilość rodzynek i suszonych wiśni. Paczuszka tych ostatnich wpadła mi w ręce podczas wizyty w małym sklepie w małym miasteczku :o) Doskonale nadadzą się do jakiegoś wypieku nasączone alkoholem. Wkrótce zdecyduję do czego ich dodać :)

Podczas wyrastania ciasto rosło w zastraszającym tempie, co widać na dwóch pierwszych zdjęciach :-)


Kasiuc, dziękuję za wyszukanie tego wspaniałego przepisu :o)

Poniżej podaję przepis z wprowadzonymi przeze mnie zmianami.

Pszenny warkocz jabłkowy (1 duży)
* 15g świeżych drożdży
* 2 łyżeczki cukru
* 125ml zimnego mleka
* 125ml gorącej wody
* 520-550g mąki pszennej
* 1 jabłko średniej wielkości, obrane i pokrojone w kostkę 0,5x0,5 cm
* 1/2 szklanki suszonych owoców (rodzynki, żurawina, wiśnie)
* 3 łyżki maku
* 2 łyżki oleju z pestek winogron
* 1 jajko
* 1 płaska łyżka mielonego cynamonu
* 1 łyżeczka miodu
* 1 płaska łyżeczka soli

Do pieczenia: natłuszczona blacha (można wyłożyć folią aluminiową)

Mleko wymieszać z wodą, odstawić na 10 minut, od czasu do czasu zamieszać.
Drożdże zasypać cukrem w dużej misce, dolać ciepłe mleko z wodą, wsypać 150g mąki. Wszystko dokładnie wymieszać. Odstawić na 20-30 minut.
Dodać pozostałe składniki i zagniatać ciasto (można sobie pomóc mikserem z hakami do ciasta drożdżowego).
Wyłożyć ciasto na blat o zagniatać jeszcze ok. 5 minut, aż będzie
miękkie i elastyczne. Gdyby ciasto było zbyt miękkie można dosypać mąki do uzyskania gładkiej, nieklejącej konsystencji.
Włożyć ciasto do lekko naoliwionej miski, przykryć folią i odstawić na ok. 60 minut do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 3 równe części, uformować wałki długości ok. 30 cm grubsze w środkowej części. Zapleść warkocz, brzegi dokładnie skleić i zawinąć pod spód.
Ułożyć na przygotowanej blasze, posmarować olejem i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut.
Wyrośnięty warkocz posmarować jajkiem rozmąconym z 3 łyżkami mleka. Piec ok. 45 minut w temperaturze 175 stopni.




sobota, 7 marca 2009

Ciasto z wiśniami i płatkami owsianymi. Superszybkie.



Zainspirowana pozytywnymi recenzjami tego ciasta na forum CinCin, postanowiłam upiec je dzisiejszego poranka. Przygotowanie trwa kilka minut, piecze się równie szybko, a na ciepło smakuje wyśmienicie. Na zimno wcale nie gorzej :-)

To ekspresowe ciasto jest miękkie, wilgotne, pachnie cytrynowo-kokosowo :o) Posypka z wiórków kokosowych, cukru i płatków owsianych podczas pieczenia robi się krucha, co czyni ciasto jeszcze bardziej atrakcyjnym :)

Ciasto jest bardzo proste w przygotowaniu. Składniki są równie proste i wydają się takie zdrowe: płatki owsiane, mąka graham i wiśnie :o) Gotowa masa jest bardzo gęsta, więc wiśnie nie opadają na dno, tylko zostają dokładnie tam gdzie je umiejscowimy :-)
Płatki w posypce można zastąpić posiekanymi migdałami lub dowolnymi orzechami.



Superszybkie ciasto z wiśniami
* 150g miękkiego masła

* 110g cukru

* 2 jajka

* sok, miąższ i skórka otarta z połowy cytryny

* 100g mąki (użyłam 50g mąki pszennej i 50g mąki pszennej graham)

* 125g płatków owsianych

* 1 łyżeczka proszku do pieczenia

* 200g wiśni

Posypka
(składniki zmieszać)

* 25g wiórków kokosowych (migdałów, orzechów)

* 25g cukru

* 2 łyżki płatków owsianych


Do pieczenia:
tortownica o średnicy 20 cm (w oryginale 22-24 cm), wysmarowana masłem (spód wyłożyłam folią aluminiową)


Jeśli używamy wiśni mrożonych, należy je rozmrozić i dokładnie osączyć na sicie.

Masło z cukrem utrzeć na jasną masę, dodać cytrynę i wbijać po jednym jajku cały czas miksując. Stopniowo dodawać mąkę, proszek do pieczenia i płatki, cały czas miksując. Wyłożyć do przygotowanej formy, wiśnie delikatnie powciskać i posypać posypką.
Piec w temperaturze 180 stopni ok. 25-35 min (piekłam ok. 40 minut), do suchego patyczka.



piątek, 6 marca 2009

Bułki pszenne z przedziałkiem



Długo szukałam receptury na bułki jakie pamiętam sprzed 10 czy nawet 15 lat. Kupowaliśmy je w osiedlowym sklepiku. Metodą prób i błędów osiągnęłam zamierzony efekt!
Myślę, że ten smak znany jest nie tylko mnie ;-)
Nie są to lekkie bułeczki z chrupiąca skórką i puszystym wnętrzem, jakie kupić teraz można w każdej piekarni. Miąższ jest zwarty (absolutnie nie zbity), a otoczona mąką skórka gruba i mięsista. I przez to taka inna, teraz raczej niespotykana :o) Chrupiąca tylko niedługo po upieczeniu.

Są proste w przygotowaniu, nie trzeba nic dosypywać czy mieszać co 5 minut :o) Zagnieść ciasto (mikserem! :-) ), utoczyć kulki i czekać. Proste, prawda? :-)

Bułki doskonale się przechowują (piekłam je na wieczór, a dwa dni później na śniadanie smakowały równie dobrze) i doskonale nadają się do mrożenia. Zamrażamy oczywiście świeżo upieczone i wystudzone. Po rozmrożeniu są niemal identyczne, co po wyjęciu z piekarnika :) Dobrze im zrobi wstawienie na 5 minut do nagrzanego piekarnika.

Można przed zjedzeniem otrzepać z nadmiaru mąki... my tego nie robimy, bo w tej mące cały ich urok :)


Bułki z przedziałkiem (12-14 szt.)
* 12g świeżych drożdży
* 2 płaskie łyżeczki cukru
* ok. 200-240 ml ciepłego mleka
* 500g mąki pszennej + mąka do podsypywania
* 1 płaska łyżeczka soli
* 1 jajko
* 20g miękkiego masła
Do pieczenia: blacha żona papierem do pieczenia, grubo oprószonym mąką

Drożdże zasypać cukrem, dodać 50ml mleka i 2 łyżki mąki. Dokładnie wymieszać i odstawić na chwilę.
W misce wymieszać mąkę z solą, dodać jajko i masło, wlać drożde. Powoli wlewając resztę mleka miksować, aż ciasto będzie gładkie i sprężyste (możemy nie wykorzystać całego mleka).
Przykryć miskę folią i odstawić na 1 godzinę.
Z wyrośniętego ciasta uformować 12-14 kulek, każda po ok. 60g. Obtoczyć w mące i ułożyć na przygotowanej blasze złączeniami do dołu.
Odstawić na ok. 40 minut do wyrośnięcia.
Tępą stroną noża oprószoną mąką zrobić przedziałki prawie do samego dołu bułeczek.
Piec w temperaturze 200 stopni ok. 15 minut, aż do zrumienienia.
Studzić na kratce.

poniedziałek, 2 marca 2009

Fale Dunaju


Nastał marzec i wielkimi krokami zbliża się wiosna. Kolejny już dzień rano słońce zagląda przez okna, coraz częściej słychać na drzewach i krzakach śpiewy ptaków, dni są coraz dłuższe, a niepogoda i plucha powoli odchodzi w zapomnienie... taką mam nadzieję :)

My ten piękny marzec rozpoczęliśmy Falami Dunaju. To wyśmienite ciasto z kremem oraz czekoladą i wiórkami kokosowymi, które piecze mama mojego Połówka.

Ciasto jest udanym połączeniem lekkiego jasnego i ciemnego ciasta, kwaskowatych owoców (w naszym kwaśne jabłka, doskonale pasują również śliwki czy wiśnie- są tacy co twierdzą, że to lepsza wersja; spotkałam się również z dodatkiem ananasów czy agrestu, ale to bardziej sezonowo :o) ) i lekkiego, słodkiego kremu z budyniu i masła :-)
Na dodatek ciasto nie jest pracochłonne- uciera się je mikserem, a na wystudzone kładzie krem budyniowo - maślany i posypuje czekoladą i wiórkami :) Zamiennie można polać roztopioną i wystudzoną czekoladą :)

Jeżeli używamy owoców mrożonych, należy je rozmrozić i dokładnie osączyć.


Przepis jest sprawdzony i na pewno wypiek uda się każdemu, kto spróbuje!
Polecam każdemu, kto jeszcze nie miał okazji spróbować.

Ciasto Fale Dunaju
* 5 jajek
* 250g cukru
* 250g masła lub margaryny
* 350g mąki pszennej
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 op. (16g) cukru waniliowego
* 2 łyżki ciemnego kakao

* 400-500g owoców

Do pieczenia: blacha ok. 20x30 cm wsmarowana masłem i wyspana bułką tartą lub kaszką manną

Ubić jajka z cukrem na jasną masę, dodawać po kawałku miękkiej margaryny (masła), następnie mąkę z proszkiem do pieczenia. Kiedy składniki się połączą, połowę wylać na przygotowaną blachę. Do pozostałej części dodać kakao, dokładnie wymieszać i wylać równą warstwę na jasne ciasto.
Równomiernie powciskać kawałki owoców.
Piec ok. 45 minut w temp. 180 stopni (do suchego patyczka)

Krem
* 1 jajko
* 3 łyżki cukru
* 3 łyżki mąki pszennej
* 250 ml mleka
* 200g masła

Dodatkowo: 100g ciemnej czekolady, wiórki kokosowe

150ml mleka zagotować z cukrem. 100 ml mleka roztrzepać z jajkiem i mąką,wlać do gotującego się mleka i zagotować. Odstawić do wystudzenia.
Miękkie masło utrzeć na jasną masę, miksując dodawać po łyżce wystudzonego budyniu. Wyłożyć na ostudzone ciasto. Posypać czekoladą i wiórkami kokosowymi lub polać rozpuszczoną czekoladą.



niedziela, 1 marca 2009

Pszenny chleb z selerem i sezamem

To już 21 Weekend wspólnego pieczenia w ramach piekarni margot.
Z każdym tygodniem przybywa zarówno nowych, interesujących przepisów, jak i amatorów wspólnych wypieków.

Tym razem to sama założycielka, Alicja, zaproponowała do upieczenia dwa rodzaje pieczywa. Oba pochodzą z bloga Chili und Ciabatta. Jeden to ciemny wiejski chleb na zakwasie, drugi to chleb z dodatkiem świeżego selera i sezamu.


Zdecydowałam się na chleb z selerem i sezamem. Chleb wiejski upiekę w terminie późniejszym, kiedy tylko dorobię się wystarczająco mocnego zakwasu (zabieram się za niego od dłuższego czasu i zawsze 'coś' staje na przeszkodzie... :/ ).
Podczas przygotowania i pieczenia nic mnie nie zaskoczyło, zachowywał się tak jak wzorowy chleb zachowywać się powinien (choć tak naprawdę nie wiem jak powinien zachowywać się chleb...) :o) Seler do ciasta dodałam po kryjomu, ponieważ główny 'zjadacz chleba' w naszym domu amatorem selera nie jest. Podkreśliłam za to dodanie sezamu, tak dla 'zmylenia przeciwnika' :D
A tajemnicę smaku wyjawiłam dopiero po zjedzeniu trzeciej gorącej i aromatycznej kromki grubo posmarowanej świeżym, pachnącym masłem! Udało się.

Chleb ma miękki, bardzo smaczny miąższ i chrupiącą, aromatyczną skórkę.


Obawiałam się tylko, czy zdążę zrobić zdjęcia mojemu bochenkowi. Patrząc na zastraszające tempo w jakim chleb wczorajszego wieczoru znikał, zastanawiałam się czy doczeka do dzisiejszego śniadania.

Dziękuję Alu za przepis na ten piękny chleb i za wspaniałą wspólną zabawę!

Z żalu, że upiekłam go z połowy porcji, jutro piekę kolejny bochenek!


Chleb z dodatkiem selera i sezamu (składniki na bochenek ok. 500g)
* 175g maślanki (zastąpiłam kefirem naturalnym)
* 20g świeżych drożdży
* płaska łyżeczka soli (ok. 6g)
* 125g mąki pszennej typ 550 (użyłam typ 650)
* 125g mąki pszennej z pełnego przemiału (typ 2000)
* 10g masła
* 100g świeżego selera, już obranego i startego na grube wiórki
* 25g uprażonego sezamu

Dodatkowo: jajko do posmarowania i sezam do posypania


W misce wymieszać maślankę z drożdżami, dodać obie mąki i wyrabiać na najniższym poziomie robota ok. 5 minut (przy pomocy haków do ciasta drożdżowego). Następnie dodać sól, seler, sezam i kawałki masła, wyrabiać na szybszych obrotach kolejne 5 minut.
Ciasto będzie miękkie i elastyczne (u mnie lekko kleiste, więc dosypałam ok. 20g mąki razowej).
Wyjąć je z miski, którą lekko posmarować olejem, włożyć ciasto z powrotem, obrócić kulę, aby pokryła się olejem również z góry. Miskę zawinąć w foliową torebkę i odstawić do podwojenia objętości na ok. 60 minut.
Wyrośnięte ciasto rozciągnąć na blacie na prostokątny placek i składając wzdłuż dłuższego boku uformować bochenek. Ułożyć go złączeniem do dołu na przygotowanej blasze, posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać sezamem i odstawić do wyrośnięcia na ok. 20-30 minut (5 minut przed końcem wyrastania zrobić nacięcia).
Piekarnik rozgrzać do 220 stopni. Spryskać ścianki piekarnika wodą (ja wysypałam na dno piekarnika kostki lodu). Wstawić bochenek, po 20 minutach zmniejszyć temp. do 200 stopni, a po kolejnych 20 na 180 stopni. Chleb piec łącznie 60 minut (ja mój mniejszy bochenek piekłam ok. 50 minut, zmniejszając temp. co 15 minut).
Kroić po ostudzeniu.