sobota, 2 stycznia 2010

Orzechowo - kakaowe trufelki


Rok 2009 pożegnaliśmy huczną zabawą sylwestrową w gronie znajomych. Bawiliśmy się doskonale na przebieranym przyjęciu, ukryć się nie da, że dawno tak dobrze się nie bawiłam :) To pierwsze od baaardzo dawna, ale na pewno nie ostatnie przyjęcie, gdzie każdy z gości mógł poczuć się kimś innym. Chociaż przez cały czas każdy z nas był sobą.
Po szalonej nocy sylwestrowej zostały piękne wspomnienia, kilka paczek chipsów i kawałek pysznego sernika z wanilią i wiśniami w czekoladzie. :-) Dawkuję go sobie po małym kawałeczku...

Nie robiłam żadnych postanowień noworocznych (jak co roku zresztą), chcę tylko, aby nadchodzący rok przyniósł chociaż tyle dobrego co ten ubiegły. Bo był prawie doskonały. Szczęśliwie omijały nas troski i choroby, byliśmy (i nadal pozostajemy) pełni sił i nadziei. Powoli realizujemy swoje plany i marzenia, cały czas małymi kroczkami dążymy do celu. Oby tak dalej :)

Wczorajszego popołudnia wpadliśmy jeszcze na chwilę do gospodarzy naszej noworocznej zabawy, zjedliśmy po talerzu gorącego żurku z kiełbaską i jajkiem, a do końca dnia oddawaliśmy się słodkiemu lenistwu :)
Dzisiejszy dzień nie przyniósł żadnych kulinarnych niespodzianek. Zjedliśmy zupę z pieczonej papryki i pomidorów, doprawioną dużą ilością chili, oraz rybę w cieście kokosowym z warzywami.

I choć dzisiejszy przepis nie ma nic wspólnego ani z dzisiejszym, ani z wczorajszym menu, to polecam go wszystkim maniakom słodkich rozkoszy :)


Przy okazji wszystkim Wam dziękuję za świąteczne i noworoczne życzenia. Natłok zajęć w końcówce roku niestety nie pozwolił mi na aktywne uczestnictwo na blogu, więc przy tej okazji również składam życzenia wszystkiego najlepszego!


Orzechowo - kakaowe trufelki
około 40 szt.

* 1 szklanka pełnego mleka w proszku (ok. 100g)
* 5 łyżek gorzkiego kakao
* 150g cukru pudru
* 150g miękkiego masła
* 150g orzechów laskowych, zmielonych ze skórką
* 50ml alkoholu, np. wiśniówki
* gorzkie kakao i mleko w proszku do obtoczenia
* ok. 60 całych orzechów laskowych

Mleko przesiać z kakao i cukrem pudrem, masło ubić na puszystą masę. Do masła wmieszać zmielone orzechy, następnie dodawać po trochu suchych składników i wyrabiać na jednolitą masę. Na koniec dodać alkohol. Gdyby masa była zbyt sucha, dodawać po trochu alkoholu, gdyby była zbyt wilgotna, odrobinę mleka w proszku.
W powstałej masy formować kulki, w każdą wciskać po jednym orzechu i obtaczać w kakao lub mleku w proszku. Układać na tacy do zastygnięcia.

Smacznego!

13 komentarzy:

cukrowa wróżka pisze...

jedyne co mnie powstrzymuje przed ich zrobieniem, to obieranie i siekanie orzechów.. :]

agata pisze...

Możesz kupić obrane i zmielić lub kupić już zmielone :)
Ja mielę w malakserze.

gosiaa99 pisze...

Wspaniale ;) A jakie rowniutkie! Zdecydowanie moje smaki

margot pisze...

Agatka, jakie te kuleczki są urocze ,aż chyba szkoda ich zjeść

Małgoś pisze...

Zatem oby tak dalej! Niech omija Was co złe, a to co dobrze się toczy - niech trwa dalej. :)
A kuleczką wirtualnie się częstuję, choć talerzem zupy też bym nie pogardziła. :)

Majana pisze...

Piękne kuleczki, takie zaśnieżone :))
Zyczę wspaniałego Nowego Roku Agatko, wszystkiego co najlepsze!:)
Pozdrawiam:)

rain.drop pisze...

Piękne :)

myniolinka pisze...

kuleczki cudne ale smaka mi narobiłaś tym żurkiem że hej... wszystkiego dobrego!!!

Hanna Mi pisze...

Jaki elegancki początek roku, Twoje trufelki przypadły mi do gustu, bardzo. :-)

Anonimowy pisze...

Ja też nie robiłam żadnych postanowień. Chcę, żeby wszystko układało się zgodnie ze swoim naturalnym biegiem.

A te trufelki są kolejnym argumentem do zakupienia mleka w proszku. Mam już kilka przepisów, do których by się przydało, ale jakoś wciąż nie mogę się zebrać...

Pozdrawiam!

Kasia Fiołek pisze...

Wyglądają cudnie i zapewne smakują niebiańsko. Ale na razie muszę zgubić kilka nadprogramowych kilogramów :) Trufelki w moim wykonaniu muszą troszkę poczekać.

Anonimowy pisze...

tak sobie liczę... ok. 40 szt. trufelków i ok. 60 całych orzechów laskowych...
przyznaj się, zeżarłaś tę nadwyżkę?

agata pisze...

:)))
Zastanawiam sie co się stało z 20 orzechami... chyba masz rację:)

pozdrawiam
agata