Upiekłam wczoraj bułeczki drożdżowe z ziołami i serkiem. Wyszły chrupiące, rumiane i nieziemsko pachnące... :) Doskonałe na śniadanie posmarowane masłem, z plasterkiem żółtego sera.
I choć sama nie jadam pieczywa z białej mąki, to tym razem skusiłam się na kanapeczkę w takiej konfiguracji właśnie. A i mój Połówek jest zadowolony... i to się liczy najbardziej :) mówi, że smakują trochę jak ciasto na pizzę, co jest skutkiem dodania dużej ilości ziół do ciasta :)
Pierwszy raz użyłam drożdży instant, w które niedawno zaopatrzyłam moją kuchnię. Może to tylko moje odczucie, ale ciasto chyba nie wyrosło jak powinno i jak wyrosłoby, w moim mniemaniu, na drożdżach świeżych. Spróbuję jeszcze w innych wypiekach, bo póki co nie jestem zwolenniczką drożdży w postaci suchej.
Bułeczki ziołowe:
* 500g mąki (użyłam pszennej typ 650)
* półtorej łyżeczki drożdży instant
* 120g serka naturalnego (homogenizowany naturalny, twaróg mielony, ricotta)
* 200ml wody
* 5 łyżek mleka
* 3 łyżki ziół (bazylia, oregano, tymianek... co kto lubi)
* 1 łyżeczka soli
* 1 łyżeczka cukru
* 1 łyżka dobrej oliwy (używam oleju z pestek winogron)
* po 1 łyżeczce: sezamu, siemienia lnianego i słonecznika łuskanego
Serek dokładnie wymieszać w misce z wodą i mlekiem. Dodać mąkę z drożdżami, sól, cukier i zioła. Starannie połączyć, dodać oliwę i zagnieść gładkie ciasto o dość luźnej konsystencji. Przykryć miskę folią i zostawić do wyrośnięcia na godzinę (moje nie wyrosło tak jakbym tego chciała, ale to chyba przez te drożdże).
Odrywać po kawałku ciasta i obtaczając w mące (ciasto może kleić się do rąk) formować kule o średnicy ok. 6 cm. Z podanych składników mi wyszło 10 szt. Układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować oliwą lub żółtkiem jajka, posypać ziarnami. Piec w piekarniku rozgrzanym do 225 stopni ok. 20-25 minut, w zależności od tego jaki stopień zrumienienia chcemy osiągnąć. Po tym czasie piekarnik wyłączyć i otworzyć po 5 minutach. Bułeczki studzić na kratce.
1 komentarz:
wyglądają apetycznie :)
Prześlij komentarz